Podczas nadzwyczajnej sesji parlamentarnej stosunkiem 96 do 113 głosów odrzucono Konwencję Stambulską, dokument wykorzystujący przemoc wobec kobiet jako narzędzie do wprowadzania ideologii gender. Liberalna prezydent, Zuzanna Czaputova zapowiedziała, że uszanuje decyzję parlamentu.
Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwana potocznie Konwencją Stambulską – jak wskazuje wielu komentatorów – z prawdziwym zwalczaniem przemocy ma niewiele wspólnego. Dokument wykorzystuje przemoc wobec kobiet jako narzędzie do wprowadzania ideologii gender na poziomie międzynarodowym. Konwencja jako pierwszy dokument tej rangi wyraźnie rozgranicza pojęcie płci rozumianej jako sex (biologiczną) oraz gender (społeczno-kulturową). Ponadto, jako środowisko sprzyjające przemocy domowej wskazuje w pierwszej kolejności tradycyjną rodzinę i religię. Zdaniem słowackich parlamentarzystów, zmieniając definicję małżeństwa, uderza w jego konstytucyjne znaczenie jako związku kobiety i mężczyzny.
Wesprzyj nas już teraz!
Słowacja jako jeden z pierwszych krajów podpisała Konwencję Stambulską w 2013 r., jednak jej nie ratyfikowała. 25 lutego 2020 r., Rada Narodowa (słowacki parlament) ostatecznie odrzucił w głosowaniu ideologiczny dokument. Głosowanie odbyło się na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi, wyznaczonymi na sobotę, 29 lutego. Znana z liberalnych poglądów prezydent Zuzana Czaputova zapowiedziała, że uszanuje decyzję parlamentu.
Brawo Słowacy!
Genderowa konwencja to nic innego niż próba narzucenia radykalnej ideologii pod hasłem zwalczania przemocy wobec kobiet.
Kobiety są przez nią traktowane jak narzędzie – konwencja nie walczy z realnymi przyczynami przemocy. https://t.co/eBwhtj5izL
— Karolina Pawłowska (@KDPawlowska) February 25, 2020
W 2019 r. Rada Narodowa wystosowała negatywne stanowisko wobec zapisów Konwencji, jednak część komentatorów przekonywała, że chodzi o polityczną deklarację, a nie chęć wypowiedzenia międzynarodowego dokumentu. Po zakończeniu głosowania posłowie współtworzącej koalicję rządową Słowackiej Partii Narodowej (SNS), wezwali Czaputovą do natychmiastowego ogłoszenia, że „konwencja na Słowacji nie obowiązuje i nie będzie ważna”.
Konwencja została podpisana przez 35 państw: Albanię, Andorę, Austrię, Belgię, Bośnię i Hercegowinę, Czarnogórę, Chorwację, Danię, Finlandię, Francję, Grecję, Gruzję, Hiszpanię, Holandię, Islandię, Litwę, Luksemburg, Macedonię, Maltę, Monako, Niemcy, Norwegię, Polskę, Portugalię, Rumunię, San Marino, Serbię, Słowację, Słowenię, Szwajcarię, Szwecję, Turcję, Ukrainę, Włochy i Wielką Brytanię.
W Polsce dokument ratyfikował w 2015 r. prezydent Bronisław Komorowski. Tym samym Polska stała się 18. krajem związanym z genderowym dokumentem. To na niego powoływał się m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar broniąc „Tęczowych piątków” w polskich szkołach.
Źródło: domov.sme.sk / dennikn.sk / wpolityce.pl / Twitter.com
PR
Bój Dawida z Goliatem? Co dalej z konwencją stambulską
Polska znajduje się w politycznie poprawnym gronie krajów, które ratyfikowały konwencję stambulską i nie wypowiedziały jej. Pod tym względem znajduje się w opozycji choćby do naszych południowych sąsiadów – Czechów, Węgrów i Słowaków, a nawet postępowej Wielkiej Brytanii. Szkoda, bo choć przemoc wobec kobiet należy zwalczać, to nie trzeba pod tym pretekstem promować lewackich utopii.
Dlaczego Konwencja Stambulska to ogromne zagrożenie?