Prezydent Francji Emmanuele Macron domaga się ustanowienia statusu Pierwszej Damy dla swojej żony, Brigitte. Jest gotowy do zmiany francuskiej konstytucji w sytuacji, kiedy przyjęta z jego inicjatywy ustawa o „moralizacji” zabrania deputowanym zatrudniania członków rodzin.
Pomysł Macrona spotkał się ze społecznym oporem. Już 160 tys. osób podpisało umieszczoną w internecie petycję protestującą przeciw planom prezydenta.
Wesprzyj nas już teraz!
„Nie ma żadnej racji, by żona szefa państwa mogła otrzymać budżet z pieniądzy publicznych. W okresie moralizacji francuskiego życia politycznego nie możemy popierać inicjatywy o specjalnym statusie żony prezydenta Macrona” – napisano w rezolucji.
Inicjator tej rezolucji, Thierry Paul Valette, artysta plastyk i pisarz, wyjaśniał w telewizji BFMTV: Jesteśmy w czasie moralizacji francuskiego życia politycznego. Korupcja jest najważniejszym problemem polityki. Obywatele mają już tego dosyć. Emmanuel Macron został wybrany prezydentem przez przypadek. Nie został wybrany ze względu na swoją osobę ale dlatego, że miał przeciwko sobie Marine Le Pen. Nie można mu na ślepo podpisywać czeku. Są pewne reguły do przestrzegania, reguły przede wszystkim obywatelskie, a etyka stanowi ich sedno.
– Nie można robić wszystkiego czego się chce, zwłaszcza w ramach moralizacji francuskiego życia politycznego. Narzuca się deputowanym, by nie zatrudniali członków ich rodziny. To eliminuje zamieszanie, zwłaszcza w kwestii fikcyjnych etatów. Te reguły należy stosować także w stosunku do samego siebie – podkreślał autor rezolucji.
– Nie podważam żadnej kompetencji Brigitte Macron, ani jej legalności w akcjach, które może prowadzić jako obywatelka. Natomiast zmianę konstytucji francuskiej, by uczynić miejsce dla uprzywilejowanego statusu, uważam za niestosowne w obecnym kontekście, podobnie jak sposób w jaki się to chce zrobić. Dla takiej zmiany należałoby dokonać konsultacji społecznej – wskazywał Thierry Paul Valette.
– W tej petycji domagam się, by nie ruszać francuskiej konstytucji. Są inne statusy ważniejsze do rozpatrzenia: studentów, emerytów, mało zarbiających… Brigitte Macron może poczekać. To nie jest odpowiedni moment. Jesteśmy we Francji, nie w Stanach Zjednoczonych. Pierwsza dama nie jest po to, by pełnić rolę oficjalną – deklarował Valette.
FLC