Choć prezydent elekt Andrzej Duda kompletuje już skład swojej kancelarii, może mieć problem z wymianą ekipy. Jak napisała dziś „Rzeczpospolita”, może zabraknąć pieniędzy na odprawy dla urzędników, których Duda chciałby zwolnić po przejęciu władzy. Z każdym dniem budżet kancelarii Bronisława Komorowskiego topnieje.
W tegorocznym budżecie kancelarii nie przewidziano środków na odprawy, a potrzeba na nie miliony złotych. Średnie wynagrodzenie w Kancelarii to ok. 9 tys. zł miesięcznie, a kierownictwa – ok. 17 tys. zł.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie jest tajemnicą, że Andrzej Duda nie będzie chciał pracować z obecną obsługą kancelarii. Wiadomo, że zwolnionych współpracowników obecnego prezydenta będzie wielu.
Informator „Rzeczpospolitej”z kręgu prezydenta elekta mówi: – Docierają do nas informacje, że w ostatnim czasie wzrosły wydatki w Kancelarii Prezydenta, a to na nagrody, a to na nowe umowy. I że topnieje budżet, który musi starczyć nowemu prezydentowi jeszcze na pięć miesięcy. Brak pieniędzy na pewno utrudni zbudowanie takiej kancelarii, jaką chciałby mieć nowy prezydent.
Na Twitterze pojawił się wpis Maksa Kraczkowskiego, posła PiS, z którego dowiadujemy się, że kancelaria podpisuje umowy o pracę z osobami, które pracowały dotychczas na umowę o dzieło. – Decyzją prezydenta umowy takie podpisuje się lawinowo – mówi „Rzeczpospolitej” Kraczkowski.
Dziennik zadał kancelarii pytanie, ile w ostatnim miesiącu zostało podpisanych umów o pracę. Odpowiedzi na to pytanie nie otrzymał.
Źródło: rp.pl
pam