„Priorytetem dla rządu Tuska nie są ofiary powodzi, nie jest gospodarka ani obronność, priorytetem jest penalizacja mowy nienawiści, czyli wprowadzenie do polskiego systemu prawnego cenzury”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” Bronisław Wildstein.
Publicysta zwraca uwagę, że walka z „mową nienawiści” to nic innego jak cenzura zabezpieczająca dominującą ideologię. „Ma zapewnić występującej w jej imieniu oligarchii pełnię władzy nad językiem i rzeczywistością społeczną. Norma ma zostać zastąpiona przez jej arbitralną decyzję, a natura przez wolę rządzących. Dlatego na początek prawnie zagwarantowane mają być roszczenia lobby LGBT+”, wyjaśnia.
„Penalizacja mowy nienawiści ma uniemożliwić pojawienie się w przestrzeni publicznej niewygodnych dla rządzących treści i zachowań. Ostatnio w Anglii skazany został na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywnę w wysokości 9 tys. funtów weteran wojenny. Ukryty za drzewem i odwrócony od kliniki aborcyjnej, 50 m od niej, cicho modlił się za swojego nienarodzonego syna. Nie złamał żadnego zapisu, ale wystarczyła intencja, którą ujawnił dopiero na żądanie sądu. Walka z mową nienawiści ma przeorientować nasze postawy”, czytamy dalej.
Wesprzyj nas już teraz!
„Mowa nienawiści jest określeniem arbitralnym, a definiują ją najbardziej wpływowe środowiska. Staje się więc idealnym uzasadnieniem cenzury i budowy nowego totalitaryzmu, gdyż rozszerzać ją można na wszelkie dziedziny życia i obejmować także pozajęzykowe zachowania. Cenzura i totalitaryzm zawsze występują pod wzniosłymi szyldami. Lewica z pasją walczy o cenzurę. Projektowany przez nią nowy człowiek ma być wolny od wątpliwości”, podsumowuje Bronisław Wildstein.
Źródło: tygodnik „SIECI”
TG
