„Tusk jest politykiem zręcznym. Wielokrotnie wydaje się, że rzuca słowa na wiatr. Nic bardziej mylnego. Jego polityka nie przynosi korzyści państwu i uznać można ją za chaotyczną. Ale priorytetem lidera PO nie jest dobro wspólne, ale panowanie w kraju i pozycja na arenie europejskiej. Może nie być pieniędzy na nic, ale na sondowanie reakcji wobec określonych posunięć lidera PO zawsze się znajdą”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” Bronisław Wildstein.
W ocenie publicysty głównym elementem strategii liderów liberalnej demokracji jest dezawuowanie swoich konkurentów. „Politycy ci, traktujący realność demokracji, a więc wybory, jako przypadłość, którą są zmuszeni tolerować, nie będą nigdy autentycznie reprezentować współobywateli. Mają poczucie wyższości i przekonanie, że lepiej wiedzą, co leży w głębokim interesie mieszkańców zarządzanych przez nich terenów. A jest nim ideologiczne przekształcenie ich mentalności, czego wprost nowi inżynierowie dusz zadeklarować nie mogą”, podkreśla.
„Strategią liberalnych przywódców jest zatem dezawuowanie swoich przeciwników jako populistów czy faszystów, a ogólnie ludzi niebezpiecznych i niegodnych sprawowania władzy. Zniszczenie reputacji rywali przy ogromnej przewadze w ośrodkach opiniotwórczych, które same stanowią element oligarchii liberalnej, powoduje, że establishment przez długi czas może pozostawać niezagrożony”, pisze dalej autor „Doliny nicości”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wildstein przypomina, że podstawową, wypracowaną przez współczesny marketing polityczny metodą walki z konkurentem jest destrukcja jego najważniejszego aktywu. „Osobnik o świńskim ryju i gumowym penisie chwalił się, że zniszczył godnościowy fundament prezydenta Kaczyńskiego. Chodziło o uruchomienie wielkiego przemysłu ośmieszania i pogardy w stosunku do męża stanu, którego celem było przywrócenie Polakom poczucia godności”, wyjaśnia.
„Strategia Tuska prowadzi do patologizacji polskiego życia. Niestety w dużej mierze skutecznie”, podsumowuje Bronisław Wildstein.
Źródło: tygodnik „SIECI”
TG