Internauci nie mają wątpliwości – dzisiejsze rewelacje policji i ABW to kolejna prowokacja władzy i służb. Filmy przedstawiające detonacje materiałów wybuchowych domniemanego zamachowca pochodzą z… 2000 roku. Brunon K. pisał o tym w sieci już cztery lata temu. Profil ideowy „terrorysty” całkowicie przypadkiem pasuje natomiast do stereotypowego przeciwnika obecnej władzy.
„Filmy o wybuchach mam i wielu mnie namawiało żebym je w internecie pokazal wszystkim. jednak ja wole tylko prywatnie pokazywac takie filmy a to z jednego waznego powodu. Nie wiem dokladnie po ilu latach tego rodzaju przestepstwo ulega przedawnieniu wg ustawy o prawie karnym RP :->” To fragment wpisu Brunona K. z serwiu Nasza Klasa, który od kilku godzin krąży w sieci. Pochodzi z 2008 roku. Mieszkaniec Krakowa pisał również o starych filmach z nagranymi eksperymentami wybuchowymi oraz fachowej literaturze na ten temat, którą zbierał w domu. Materiały filmowe podejrzanego opublikowała podczas dzisiejszej konferencji prasowej Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Szybko zauważono, że „rewelacje” i „nowości” ABW pochodzą z 2000 i 2001 roku – datę nagrania widać na jednym z udostępnionych filmów video, cztery lata temu potwierdził ją również na Naszej Klasie Brunon K.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie przeszkadza to jednak służbom specjalnym i mainstreamowym mediom. Od rana straszą Polaków eksplozjami, jakie miały mieć miejsce w Sejmie oraz „niebezpiecznymi” materiałami do produkcji bomb, które zarekwirowano u podejrzanego. Jak się okazuje, większość z tych „narzędzi śmierci” można bez żadnego problemu i zezwolenia kupić w internecie lub znaleźć we własnym garażu.
Działania organów państwowych komentuje na portalu Niezalezna.pl Bogdan Święczkowski , były szef ABW. – Uważam, że jet to klasyczna metoda działania służb specjalnych. Mogą o tym świadczyć choćby wypowiedzi prokuratorów zapewniających, że osoby będące niby członkami grupy zostały przesłuchane w charakterze świadków, ale nie zostały zatrzymane. Istnieje zatem bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że była to kombinacja techniczno-operacyjna mająca na celu weryfikację zamiarów tego człowieka, a także być może i prowokacja mająca na celu sprawdzenie jak daleko jest on w stanie się posunąć. W związku z tym, że służby przez ponad rok rozpracowywały tego człowieka, w moim przekonaniu nie było żadnego bezpośredniego zagrożenia zamachem – tłumaczy Święczkowski. – Proszę zwrócić uwagę, że ma on postawione tylko zarzuty przygotowywania zamachu, a nie usiłowania. Tego typu metody stosowały służby PRL, gdy w celu wyłapywania opozycjonistów dostarczano im drukarki i powielacze, a następnie dokonywano zatrzymań. Także dzisiaj podobne metody stosują służby na całym świecie – dodaje.
Policja, ABW i „autorytety moralne” nie mają również żadnych wątpliwości co do światopoglądu zatrzymanego Brunona K. Do zamachu miało dojść ze względów narodowych, nacjonalistycznych i ksenofobicznych. – Może zamachowiec z Krakowa otrzeźwi wszystkich polityków i dziennikarzy, którzy idą za rączkę z nacjonalistami. Może przestaną zapraszać do telewizji publicznej ONR-owców. Szukaliście zamachu – to macie – pisze na Facebooku Monika Olejnik. Nieoceniona w tropieniu ideowego podłoża spisku jest również Gazeta Wyborcza i TOK FM. Media koncernu Agora publikują anonimowe wpisy pochodzące z forów dyskusyjnych, których autorem miał być Brunon K. Wszystkie poniższe cytaty pochodzą z serwisu internetowego Gazety Wyborczej:
Organizowalem wyklady z materialow wybuchowych i inzynierii saperskiej ale teraz robi sie gorzej niz za komuny. Nie wspomne juz o ustawie o broni czy amunicji gdzie jest jedna z najbardziej restrykcyjna na swiecie” – pisał. „Jedno jest pewne. Wladza boi sie panicznie Polakow, ze w koncu sie za nich zabierze. To dobry sygnal do tej POry POlitycy robili co chcieli teraz przynajmniej sie boja.
Proponuje organizowac sie przeciwko tyranii. Nasi dziadkowie i ojcowie walczyli o to zebysmy zyli w wolnym kraju
Trzeba przemówić do większości ludzi, którzy myślą, że mamy 'wolność i demokrację’, którzy w to święcie wierzą. Właśnie tylko dlatego, że zmanipulowane, reżimowe media im to wmawiają. Między innymi Komisji Europejskiej tak bardzo przeszkadzają wolne media, jakim jest internet, bo nie można nimi sterować i manipulować. Pytanie. Czym jest Komisja Europejska? Ciałem, które nie jest wybierane w powszechnych wyborach, tak jak ma to miejsce z eurodeputowanymi w Parlamencie Europejskim. Kto ich wybiera do tejże Komisji?
Według doniesień mediów „zamachowiec” miał publicznie opowiadać się przeciwko ACTA. To Komisja Europejska, a nie Parlament Europejski zdecyduje o wprowadzeniu ACTA w życie, a nie my, obywatele. Dlatego wniosek nasuwa się sam, że żyjemy w państwie totalitarnym, a 'wolność i demokracja’ zwyczajnie to mit.
Brunon K. rzekomo występował również w obronie ojca Tadeusza Rydzyka i Telewizji TRWAM. To, ze Ojciec Rydzyk zyje w dodstatku i nie klepie biedy to mnie to ani ziembi ani grzeje. Nie okrada nikogo w przeciwienstwie do POlitykow. Zrozumcie zmanipulowane przez media ludziska, ze Gazeta Polska; Radio Maryja czy TV Trwam to jedyne niezalezne media w kraju od POlitykow
Na temat swojego wykładowcy wypowiedzieli się również całkowicie anonimowi „studenci Uniwersytetu Rolniczego”. Czuć było w jego komentarzach niechęć do ekipy rządzącej. Pytany, na kogo głosował, nie wskazywał jednak żadnej partii. Ale, jak mówią studenci, okazywał sympatię dla nowej prawicy Janusza Korwina-Mikke. Widać było, że jest pasjonatem teorii spiskowych. Mówił, że polska armia nie jest tak naprawdę polska. Przy innej okazji napomknął, że śmierć Andrzeja Leppera i Sławomira Petelickiego to nie były samobójstwa. Nie krył się z poglądami, mówił „otwartym tekstem”, także komentując w internecie.
Gazeta Wyborcza podsumowuje sprawę krótko, przytaczając ustalenia dzisiejszej konferencji prasowej policji i ABW. Zdaniem prokuratorów niedoszły zamachowiec uważa, że aktualna sytuacja społeczna i gospodarcza w naszym kraju zmierza w złą stronę, bo wszystkie stanowiska rządowe zajęte są przez osoby, które on określa mianem obcych. Nie są to w jego opinii prawdziwi Polacy.
Służby specjalne miały natrafić na trop Brunona K. szczegółowo badając kontakty, jakimi dysponował Anders Breivik, tak tłumaczył dziś Donald Tusk. Szczegółami planowanego zamachu ma się zająć w czwartek sejmowa komisja ds. służb specjalnych.
Cel działań służb i mediów wydaje się jasny – jeszcze bardziej omamić społeczeństwo i palcem pokazać Polakom, którzy to są „ci źli”. Przeciwnicy PO, ACTA, Unii Europejskiej, socjalizmu, okrągłego stołu, sympatycy katolickich mediów, prawicy, narodowcy, nacjonaliści – oni są potencjalnymi polskimi Breivikami. Troskliwa i opiekuńcza władza już od dawna przed nimi broni – tłumi wolność zgromadzeń, niszczy gospodarkę, cenzuruje chrześcijańską prasę i telewizję, prowadzi antyrodzinną politykę, pacyfikuje obchody Święta Niepodległości.
Wychowanym przez system kolejnym pokoleniom nie będą chodziły po głowie żadne ksenofobiczne i patriotyczne pomysły. A co z tymi, którzy jeszcze żyją i nadal nie podoba im się obecna polityka? Może dopadnie ich seryjny samobójca lub w piwnicy ich domów „nagle” znajdą się tony trotylu albo innych narzędzi przydatnych w obalaniu władzy. Czas pokaże.
Marcin Musiał