W Wielkiej Brytanii w czwartek, 8 czerwca, odbywają się przedterminowe wybory parlamentarne. Wcześniejsza elekcja to wynik Brexitu. W obliczu występowania Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej premier Theresa May zdecydowała się umocnić swoją władzę poprzez otrzymanie społecznego mandatu. Mimo sondażowej przewagi Partii Konserwatywnej w wyborach zwycięży lewica. Dlaczego?
Program polityczny i światopogląd brytyjskich „konserwatystów” nie różni się zasadniczo od ideologii socjalistycznej Partii Pracy. Formacje dzielą tylko nieliczne wątki.
Wesprzyj nas już teraz!
Sondaże dają formacji kierowanej przez premier May przewagę od 6 do 8 punktów proc. Taki wynik oznaczałby wzmocnienie formacji o kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu deputowanych. Obecnie Partia Konserwatywna ma ich 330. Na takie wzmocnienie parlamentarnej dominacji w obliczu trudnych negocjacji dotyczących Brexitu liczy brytyjska premier.
Część mandatów utracą najpewniej jawni socjaliści z Partii Pracy. Lewica liczy jednak na co najmniej 200 deputowanych w przyszłym składzie Izby Gmin. Najpewniej pierwszy raz od 40 lat dwie największe partie – Konserwatywna i Pracy – zdobędą ponad 80 proc. mandatów. Brytyjscy wyborcy wracają bowiem do dwupartyjnej polaryzacji, na czym tracą Liberalni Demokraci (obecnie 9 mandatów, w poprzedniej kadencji 57) oraz eurosceptyczna Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa Nigela Farage’a.
Bardzo istotne jest głosowanie w Szkocji. Największa tamtejsza formacja polityczna, lewicowa Szkocka Partia Narodowa domaga się niepodległościowego referendum w celtyckim kraju w obliczu występowania Wielkiej Brytanii z UE. Nacjonaliści są zwolennikami pozostawania we wspólnocie.
Od wyników czwartkowego głosowania zależy przyszłość i spójność całego Zjednoczonego Królestwa. Jeśli w Szkocji Partia Konserwatywna otrzyma przyzwoity wynik, to eurosceptyczny mandat nacjonalistów zostanie ograniczony i szanse na referendum niepodległościowe zmaleją.
Źródło: rmf24.pl
MWł