Pod koniec marca, a później w kwietniu opinią publiczną w Wielkiej Brytanii wstrząsnęły makabryczne doniesienia o szczątkach ponad 15 tys. dzieci spalanych w celu pozyskania energii, którą następnie wykorzystywano do ogrzewania domów i szpitali. W ub. miesiącu Brytyjczycy wyrazili pełne oburzenie z powodu aborcyjnej decyzji młodej uczestniczki telewizyjnego show „Big Brothera”.
23 -letnia Josie Cunningham będąca w 18. tygodniu ciąży zapowiedziała publicznie, że aby spełnić swoje marzenia o błyskotliwej karierze dokona aborcji. Tłumaczyła na twitterze, a później także na łamach „The Daily Mirror”, że planuje uśmiercić dziecko, by zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo w reality show. Cunningham mówiła, że już niebawem może stać się sławna i nie zamierza w związku z tym zniszczyć sobie kariery. Snuła wizje, że zamiast dziecka już w przyszłym roku może będzie w stanie kupić sobie duży dom i różowego Range Rovera.
Wesprzyj nas już teraz!
Tuż po opublikowaniu słów dziewczyny w mediach społecznościowych zawrzało od krytyki. Sprawa została nagłośniona przez wiodące media, a niedawno przeprowadzone badania wykazały, że aż 83 proc. czytelników brytyjskiego magazynu „The Daily Mirror” zapowiedziało bojkot „Big Brothera,” jeśli Cunningham się w nim pokaże.
Dziewczyna wkrótce zmieniła zdanie. Tłumaczyła, że w drodze do placówki aborcyjnej poczuła ruchy dziecka. Ze łzami w oczach żałowała za swoje „śmieszne oświadczenie”.
Jak zauważa Arrina Grossu, dyrektor Center for Human Dignity w Family Research Council i Travis Weber, dyrektor Family Research Council for Religious Liberty, ujawnianie tergo typu szokujących doniesień o brutalności aborcji służy wstrząśnięciu opinią publiczną. Wyrazili oni nadzieję, że ludzie, u których pojawia się naturalne uczucie odrazy z powodu niegodnego traktowania dzieci poczętych, w końcu sami zaczną domagać się zmiany prawa, by chronić życie od poczęcia.
Źródło: dailycaller.com, AS.