Projekt ustawy o wspomaganym samobójstwie, zaproponowany przez Charlesa Falconera, przeszedł drugie czytanie w Izbie Lordów. Tekst umożliwiłby lekarzom „przyśpieszanie” śmierci nieuleczalnie chorych pacjentów. Teraz projekt trafi do Izby Gmin.
W trwającej ponad dziesięć godzin debacie arcybiskup Yorku doktor John Sentamu przekonywał, że inicjatorom wcale nie chodzi o złagodzenie bólu i cierpienia osób terminalnie chorych. Projekt skrytykował w Izbie Lordów m.in. emerytowany anglikański „biskup” Oksfordu, Richard Harries. Przestrzegł on przed licznymi nadużyciami, do których może dojść na skutek legalizacji wspomaganego samobójstwa. Zdaniem Harriesa ustawa będzie szczególnie groźna dla ubezwłasnowolnionych pacjentów. Zamiast dobrej opieki paliatywnej oferować się im będzie śmierć.
Wesprzyj nas już teraz!
„Biskup” Bristolu Mike Hill – przez wiele lat pełniący funkcje kapelana w hospicjum – zauważył, że nieuleczalnie chorym pacjentom potrzeba dobrej opieki, a nie określonej prawnie możliwości wspomaganego samobójstwa. To właściwa opieka uśmierza cierpienie. Tymczasem przyjęcie projektu oznacza presję wobec osób chorych, by wybierały szybsze i tańsze rozwiązanie.
Baronessa Jane Campbell, która od urodzenia cierpi z powodu dystrofii mięśniowej, oceniła ten projekt jako „przerażający” i wymierzony przeciwko wszystkim niepełnosprawnym. – Nie chcę tej ustawy – podkreśliła, dodając, że obawia się nadużyć ze strony lekarzy i prawników interpretujących przepisy.
Arcybiskup Canterbury Justin Welby i kard Vincent Nichols wezwali katolików, by wzięli udział w akcji protestacyjnej śląc listy do parlamentarzystów ze swoich okręgów. Premier David Cameron początkowo deklarował, że nie poprze skandalicznego projektu. Teraz zdanie zmienił.
Źródło: thetablet.co.uk., AS.