Lekarze i położne, którzy nie chcą przepisywać pacjentkom środków poronnych, nie mogą otrzymać dyplomów poświadczających odbycie szkoleń w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego – tak stanowią najnowsze wytyczne Wydziału Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego (FSRH) Królewskiego Kolegium Położnych i Ginekologów.
Na początku roku FSRH wydało okólnik, zgodnie z którym do pewnych specjalizacji w zakresie „zdrowia reprodukcyjnego” nie powinno się dopuszczać osoby mające obiekcje co do przepisywania środków antykoncepcyjnych – mogących powodować śmierć zarodków. Wiele środków antykoncepcyjnych, w tym wewnątrzmaciczne urządzenia mechaniczne typu spirale itp., jak również pigułki zawierające octan uliprystalu, działają w taki sposób, aby zapobiec implantacji zarodka. Powodują one obumarcie embrionu we wczesnym stadium rozwoju.
Wesprzyj nas już teraz!
Niektórzy lekarzy nie chcą przepisywać tego typu środków antykoncepcyjnych, które de facto nie działają jak antykoncepcja, ale niszczą poczęte już życie. Przez długi czas Brytyjskie Stowarzyszenie Medyczne (British Medical Association – BMA), zgodnie z Deklaracją przyjętą w Genewie w 1948 roku, postulowało bezwzględną ochronę życia ludzkiego „od chwili poczęcia”. W 1983 r. określenie „od chwili poczęcia” zostało zmienione na ochronę życia „od jego początku”. A takie sformułowanie, wbrew rzeczywistości biologicznej, można interpretować według uznania.
Teraz brytyjscy lekarze, którzy chcą przestrzegać Deklaracji Genewskiej w jej pierwotnym brzmieniu, mają być pozbawieni możliwości ubiegania się o pewne specjalizacje. Co ciekawe medycy, którzy mają zastrzeżenia moralne co do samej aborcji, mogą uzyskać odpowiednie kwalifikacje na wydziale ginekologii i położnictwa, ponieważ chroni ich klauzula sumienia zawarta w ustawie o aborcji z 1967 r. Odpowiednich kursów nie będą mogły jednak ukończyć osoby, które sprzeciwiają się niszczeniu ludzkich embrionów.
Źródło: LifeNews, AS.