Proaborcyjna furia władz Wielkiej Brytanii po raz kolejny skupiła się na środowisku pro-life. Livia Tossici-Bolt, którą sądzono za odmawianie Różańca pod kliniką dzieciobójczą, przegrała w sądzie, dowiadując się przy tym, że jej modlitwa stanowiła „nękanie”.
Przedmiotem sprawy była jej cicha modlitwa różańcowa, której oddawała się wraz z koleżanką pod „kliniką” aborcyjną. Została zatrzymana przez lokalne służby, po czym pozwała władze za egzekwowanie uchwały o tzw. strefach buforowych, de facto znoszącej wolność słowa i wyznania wokół siedzib przemysłu dzieciobójczego.
Sąd podtrzymał rzekomą praworządność przepisów o tzw. strefach buforowych, stwierdzając w uzasadnieniu, że przyjmując taką uchwałę rada miejska „postępowała zgodnie z procedurami demokratycznymi i konsultacyjnymi”.
Wesprzyj nas już teraz!
Sędziowie uznali, że jakakolwiek podważenie przez funkcjonariuszy praw obywatelskich było motywowane „uprawnionym celem”, jakim jest ochrona „praw” kobiet chcących zabić swoje dzieci w tzw. „klinice”.
„W zakresie, w jakim zarządzenie ingeruje w prawa człowieka pierwszej skarżącej oraz osób niebędących stronami, na które powołała się na poparcie swojego roszczenia, ingerencja jest uzasadniona uprawnionym celem, jakim jest ochrona praw kobiet leczących się w klinice, ich współpracowników i personelu” – czytamy w dokumencie sądu.
Grupa prawnicza Christian Concern, reprezentująca Livię Tossici-Bolt, zapowiedziała apelację. Sprawę skomentowała również dyrektor organizacji Christian Legal Centre. – Środki wprowadzone przez [radę miejską] są niepokojące, ponieważ uniemożliwiają kobietom dostęp do alternatyw dla aborcji. Pokojowe świadectwa w pobliżu ośrodków aborcyjnych są pomocne dla wielu kobiet w ciąży kryzysowej, oferując prawdziwy wybór poprzez zapewnienie wsparcia – powiedziała Andrea Williams.
Źródło: lifenews.com
FO