Dyrektor Wydziału Rodzinnego brytyjskiego sądownictwa, sir James Munby przestrzegł przed sędziami kierującymi się pobudkami religijnymi. Jego zdaniem tylko laiccy sędziowie mogą służyć wielokulturowemu społeczeństwu. Powinni oni zachowywać całkowitą neutralność względem religii i nie pojmować swojej misji jako promocji wartości etycznych.
– Świecki sędzia musi pilnować pełnego rozdziału między kościołem a państwem – powiedział Munby w przemówieniu dla członków zajmującej się prawem rodzinnym sekcji stowarzyszenia Law Society. Munby skrytykował sędziów, którzy traktują swoją misję, jako element promowania cnoty i zwalczania niemoralności. Określił ich jako ludzi z epoki wiktoriańskiej, którzy mają „bardzo wąski pogląd na moralność seksualną”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wyraził przy tym zadowolenie, że obecnie sędziowie nie postrzegają swojej działalności jako wymuszania swoich moralnych lub religijnych przekonań. Wyraził także zadowolenie, że w „świeckim i pluralistycznym społeczeństwie” zanikają poglądy religijne i moralne, które jeszcze do niedawna były powszechnie akceptowane. Paradoksalnie Munby stwierdził, że sędziowie pełnią obecnie rolę analogiczną do tej, którą we wcześniejszych epokach pełnił kler.
Jak zauważa portal lifesitenews.com, Munby sporą część swojej przemowy poświęcił kwestiom religijnym. Wezwał sędziów do zajęcia „zasadniczo neutralnego poglądu na sprawy religii”. Powiedział, że wszystkie religie zasłużyły na jednakowy szacunek, tak długo, jak są „prawnie i społecznie akceptowalne” oraz „nieszkodliwe”. Jak jednak zauważają komentatorzy system prawno-polityczny Wielkiej Brytanii nie opiera się na pełnej neutralności religijnej. Królowa jest bowiem jednocześnie głową jednego ze związków wyznaniowych – tzw. Kościoła Anglikańskiego.
Przemówienie Munby’ego skrytykował Anthony Ozimic z Society for the Protection of Unborn Children. Ozmic powiedział w wywiadzie dla lifesitenews.com, że Munby nadużywa swojej pozycji do walki z opartą na Biblii moralnością.
W 2002 r. sędzia wystosował pozew przeciwko rządowi brytyjskiemu domagając się zalegalizowania pigułki aborcyjnej. Swoje działanie określił jako „krucjatę na rzecz oświecenia seksualnego”. Z kolei w 2010 r. odrzucił pozew chrześcijańskiego małżeństwa, któremu odmówiono adopcji. Przyczyną tej odmowy był fakt, że para nie zgodziła się na wymagane nauczanie na temat homoseksualizmu jako „akceptowalnego stylu życia”. – Sir James nie jest obrońcą ślepej Temidy, lecz dobrze znanym wyznawcą i promotorem własnej ideologii – powiedział Ozimic.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend