Buddyzm staje się w Niemczech coraz bardziej popularny. Liczba zdeklarowanych buddystów w Republice Federalnej Niemiec wynosi obecnie 250 tys. osób z czego 130 tys. to Niemcy, którzy przeszli na buddyzm. Z danych Niemieckiej Unii Buddyjskiej wynika, że „tendencja jest rosnąca”.
Gazeta „Focus” donosi, że „największą popularnością, także w Niemczech, cieszy się obecnie kierunek buddyzmu określany jako „Wadżrajana”, który wiąże się głównie z praktykowaniem tantr (…) Niezmiennie najpopularniejszym duchowym autorytetem i religijnym przywódcą pozostaje także Dalajlama”. Wiele wskazuje na to, że „wśród zwolenników Buddy znajduje się również wielu takich, którym zależy przede wszystkim na możliwości rozwoju własnej osobowości, jednakże bez potrzeby zgłębiania i rozumienia prawd, zawartych w systemie filozoficzno-etycznym buddyzmu” – czytamy na kath.net.
Wesprzyj nas już teraz!
W rozmowie z „Die Welt” profesor dalekowschodniej filozofii i były buddysta, Paul Williams ostrzega przed zbytnią fascynacją buddyzmem. Jak podkreśla, „byli chrześcijanie, którzy przeszli na buddyzm, pewnego dnia i tak stwierdzą, że w głębi duszy chrześcijańskie tradycje są im najbliższe”. – Zanim powróciłem do korzeni chrześcijańskich, wielokrotnie zadawałem sobie samemu pytanie, czy Bóg mimo wszystko istnieje, chociaż buddyści w niego nie wierzą? –dodaje prof. Williams.
Według pojawiających się często głosów, buddyzm zawdzięczać ma swoją popularność swojemu pokojowemu charakterowi. Tymczasem Perry Schmidt-Leukel, profesor religioznawstwa z Uniwersytetu w Münster, zaznacza, że„hinduizm i buddyzm – wbrew powszechnemu przekonaniu – wcale nie są tak bardzo tolerancyjnymi i pokojowymi religiami (…) Przemocy na tle religijnym nie da się przypisać jedynie epizodom historii chrześcijaństwa, judaizmu oraz islamu”. – Czego przykładem może być chociażby wojna domowa na Sri Lance, która toczy się pomiędzy Syngalezi, wyznawcami buddyzmu oraz Tamilami, przedstawicielami hinduizmu – tłumaczy profesor.
Z kolei salzburski biskup Andreas Laun przestrzega przed nazywaniem Dalajlamy „religijnym autorytetem” i podaje powody, dla których „buddyzm tak bardzo przyciąga ludzi”. Według hierarchy „buddyzm to pogląd światowy, który jest do pewnego stopnia bardzo wygodny, bo nas prawie do niczego nie zobowiązuje – zawiera pewne reguły mądrości życiowej, ale nie wymaga przestrzegania konkretnych zakazów i nakazów, w tym przykazań Bożych (…) A tym samym nie przewiduje też żadnych sankcji z powodu wykroczeń przeciwko na przykład jednemu z przekazań”.
Źródło: Focus, die Welt, kath.net
Klaud