Do budowania na mądrości i uczciwości i trosce o innych zachęcali polscy biskupi podczas Mszy św. w Narodowe Święto Niepodległości. W 97. rocznicę odzyskania niepodległości apelowali, by polityczne spory nie hamowały rozwoju Polski i krytykowali odchodzące władze za uchwalenie ustaw godzących w rodzinę. Biskupi zachęcali też do wychowywania przyszłych pokoleń w duchu zdrowego patriotyzmu, to znaczy takiego, który otwiera na innych.
Do jedności, troski państwa o los rodziny i do wychowania w duchu patriotycznym kolejnych pokoleń wezwał dziś w stołecznej Bazylice św. Krzyża biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. Mszą św. z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy i jego małżonki rozpoczęły się w Warszawie obchody 97. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Wesprzyj nas już teraz!
Po Mszy św. w Belwederze odbyła się ceremonia wręczenia odznaczeń państwowych 22. osobom zasłużonym w służbie państwu i społeczeństwu. Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski uhonorowany został abp Henryk Hoser, biskup warszawsko-praski. Prezydent zaznaczył, że abp Hoser „nigdy nie wahał się prezentować swoich przekonań, nawet mając świadomość głębokiej krytyki”.
Podczas Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej abp Wojciech Polak przestrzegał, że „wszelkie społeczne wynaturzenia mają swoje źródło w chęci panowania nad innymi, a więc w takim sprawowaniu władzy, które ostatecznie rujnuje i niszczy”. Podczas Mszy za Ojczyznę w 97. rocznicę odzyskania niepodległości Prymas Polski stwierdził, że „tylko budowanie oparte na mądrości, na uczciwości, na trosce o innych może mieć trwałą przyszłość”.
Metropolita gnieźnieński zachęcał też do wychowywania młodego pokolenia w „zdrowym patriotyzmie”. A dobrze pojęty patriotyzm – tłumaczył – nie zamyka, lecz właśnie otwiera na innych. Buduje wspólnotę narodu, nikogo z niej arbitralnie nie wykluczając i nie wyłączając. Ma więc w sobie moc integrującą jednoczącą, pozwalającą każdemu czuć się w świecie u siebie. „I takiej właśnie postawy nam dziś potrzeba. Takiej trzeba nam wpierw samemu cierpliwie się uczyć” – zaznaczył abp Polak.
O tym, że Polska oparta jest na Chrystusie i od swoich początków związana z Kościołem, chrześcijaństwem i wiarą mówił w łódzkiej abp Marek Jędraszewski.
W homilii podkreślił, że nie da się zbudować silnej trwałej Ojczyzny bez Boga. „Mądrość Boża, potwierdzona przez wieki, doświadczenie wieków, mówi przecież jednoznacznie: nic, co jest budowane mimo Boga, a tym bardziej wbrew Bogu, nie ostoi się. Upadnie!” – przestrzegł metropolita łódzki.
Natomiast kard. Stanisław Dziwisz podczas Mszy w katedrze wawelskiej mówił, że zdając sobie sprawę z politycznego sporu dzielącego nasz naród „powinniśmy robić wszystko, aby nie był to spór jałowy, bezproduktywny, marnotrawiący ludzkie energie i możliwości rozwoju kraju”.
Metropolita krakowski wyraził opinię, że „niezależnie od wszelkich ograniczeń i braków naszej polskiej wolności i demokracji, powinniśmy dziękować za dar życia w wolnym kraju od dwudziestu sześciu lat, i za wszelkie dobro, jakie stało się naszym udziałem”.
Metropolita krakowski zwrócił uwagę na tysiące uciekinierów i migrantów w Europie, wzywając polityków do mądrych i odpowiedzialnych rozwiązań, by „ludzi nie musieli opuszczać swoich domów i mogli żyć w sprawiedliwym pokoju”.
Wskazał także na problemy polskich rodzin, często niełatwo wiążących koniec z końcem, ogromnej rzeszy Polaków za granicą czy ostatniej serii ustaw, „które wcale nie budują zdrowych rodzin i zdrowego społeczeństwa, ustaw nie liczących się z Bożym prawem”.
Podczas Mszy św. w poznańskiej bazylice kolegiackiej bp Grzegorz Balcerek przypomniał, że Sejm ustanowił rok 2015 Rokiem Jana Pawła II, a jednocześnie ten sam parlament uchwalił ustawy uderzające w rodzinę, która była tak wielką troską papieża Polaka.
„Nie dajmy się zwieść krzykliwej ideologii liberalnej panoszącej się w krajach Europy Zachodniej. Nie dajmy sobie wmówić, że rodzina jest siedliskiem przemocy, że małżeństwo można odnieść do osób tej samej płci, że dzieciom od najmłodszych lat można wdrażać postawy wątpliwe moralnie” − apelował kaznodzieja.
Z zachętą do nowych władz aby ich rządy były „służbą w duchu 11 Listopada, w duchu wartości i pryncypiów polskich, jakie ten dzień przypomina” wystąpił abp Leszek Sławoj Głódź.
Metropolita gdański przypomniał, że przed wyborami do parlamentu i w czasie wyborów Kościół zachował neutralność. „I niech nikt nie mówi, że Kościół będzie rządził i współrządził” – zaznaczył podczas liturgii w Bazylice Mariackiej w Gdańsku.
„Ale mamy prawo jako obywatele pytać: dlaczego przyjęto ustawy nacechowane wrogością do chrześcijaństwa, do porządku społecznego, choćby ustawę o zmianie płci czy wyrosłą z przewrotnej ideologii gender tzw. konwencje antyprzemocową? Dlaczego i w imię czego zakłócono ład społeczny, zlekceważono głos Kościoła?” – pytał hierarcha.
Nawiązując do przyszłorocznych Światowych Dni Młodzieży w Krakowie abp Głódź wyraził opinię, że pokażą one „to, co najpiękniejsze: autentyzm, otwarte, życzliwe serca, chrześcijańską postawę, wiarę, która ich prowadzi drogami młodości. Wbrew pokusom, mirażom, których nie skąpi świat”.
O tym, że wartości społecznych się nie negocjuje i że nie ustala ich parlamentarna większość przypomniał abp Wiktor Skworc. Metropolita katowicki przypomniał, że „wartości te są zapisane w kodzie człowieczeństwa jak prawa fizyki we wszechświecie, których nikt rozumny nie podważa”.
Rozważając liturgię dnia dzisiejszego, abp Skworc wspomniał o Bożej Mądrości. Przypomniał słowa kończące pierwsze czytanie: „byście się nauczyli mądrości i nie upadli”. – Na ten apel chcemy odpowiedzieć pozytywnie, wolą zdobywania, szukania mądrości, co jest powinnością człowieka, wszystkich; rządzonych a zwłaszcza rządzących! – mówił abp Wiktor Skworc a katedrze w Katowicach.
Na zagrożenia zewnętrzne i wewnętrzne, na jakie współcześnie narażona jest Polska wskazywał abp Edward Ozorowski. „Wolność, tak przez nas ceniona, upragniona i zdobywana, jest dobrem, o które nieustannie należy się troszczyć. Nie można jej zdobyć raz na zawsze” – przypominał metropolita białostocki.
Wskazał też, że „wypadki, które zaczęły dziać się na Wschodzie” zachwiały pewność co do nienaruszalności naszych granic. „W sprawach wewnętrznych, wciąż jest wielu ludzi, którzy lekceważą religię i wrogo odnoszą się do wiary innych. To wciąż realne zagrożenia dla naszej wolności, których należy mieć świadomość’ – zauważył hierarcha.
Metropolita częstochowski, abp Wacław Depo podkreślił, że „niezależnie od tego, kiedy zakończy się historia ziemi i rządzącej nią ludzkości Bóg przypomina o swoim prawie sądu nad światem. To co się „dziś” nazywa będzie zweryfikowane już nie tylko przez ludzki trybunał czy powołane specjalne komisje, lecz przez Boga” – kontynuował abp Depo i dodał, że „ważne jest, byśmy nauczyli się mądrości, która bierze początek z Boga”.
Hierarcha dodał, że „w kulturze euroatlantyckiej zauważamy bardzo niepokojący trend negujący takie rzeczywistości jak Ojczyzna, patriotyzm, naród, dziedzictwo, tradycja, historia przodków. Kiedy o tym się mówi, a nawet zaświadcza nie tylko mową, ale i życiem, można usłyszeć, że jest się teoretykiem spiskowych dziejów, fanatykiem, czy nawet wprost nacjonalistą zagrażającym innym. A takie pojęcia jak tolerancja, wolność, pluralizm, mają być odejściem od jakichkolwiek zasad czy systemu wartości” – powiedział abp Depo.
Podczas lubelskich modlitw za Ojczyznę bp Mieczysław Cisło ocenił, że Polsce potrzebna jest edukacja historyczna młodego pokolenia, budująca kulturę serca, czyli kulturę pamięci. „Przecież od historii odwracają się tylko umysły bez wielkich ideałów i wartości, które w zamian proponują jedynie filozofię nihilizmu” – ostrzegał biskup.
Podczas Mszy św. w lubelskiej archikatedrze bp Cisło odniósł się także do ostatniej kampanii wyborczej. Wyraził ubolewanie, że „w naszej kulturze politycznej ciągle się powtarza brak szacunku dla konkurenta politycznego, agresja, oszczerstwa, manipulowanie nastrojami”. Dodał, że w każdym czasie należy podejmować wspólną pracę dla wspólnego dobra, a nie czekać jedynie, aby wygranym się nie powiodło.
„Trzeba jednak dostrzegać to dobro, które mamy i wszelkie sukcesy minionego czasu, które udało się osiągnąć, jak drogi, obwodnice, estakady, piękniejące ulice” – wyliczał lubelski biskup pomocniczy.
Mszy św. w katedrze w Koszalinie przewodniczył bp Edward Dajczak. „Niestety, wszyscy, bez wyjątku, jesteśmy dotknięci ułomnością koncentracji na sobie, zamykania się we własnej przestrzeni, konstruując świat, w którym są „my” i „oni”, i w którym „oni” są zawsze zbyt wrodzy” – powiedział hierarcha w homilii.
Ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej zwrócił uwagę na konieczność jedności w budowaniu państwa. Jak wyjaśnił, chodzi o jedność we wspólnym celu, mimo różnych poglądów, talentów, czy charyzmatów.
Biskup przypomniał, że jednością we wspólnym celu muszą się wykazać nie tylko przedstawiciele klasy politycznej. Zauważył, że w Koszalinie o tej samej godzinie odbywają się nabożeństwa za ojczyznę w katedrze i w cerkwi prawosławnej, w której gromadzą się wierni innych wyznań chrześcijańskich. – To jest jakieś wezwanie. Idziemy trochę innymi drogami, my, którzy jesteśmy uczniami Jezusa. Ale kiedy On nas spaja, jesteśmy razem – podkreślił biskup.
Odwołując się do słów papieża Franciszka, bp Dajczak zauważył, że to właśnie Duch Święty uzdalnia ludzi do wspólnego działania w całej różnorodności, która wynika nie z wrogich podziałów, ale z bogactwa talentów, myśli i charyzmatów w służbie wspólnemu celowi.
O tym, że należy przeciwstawiać się nowym, zakamuflowanym formom rozbioru Ojczyzny, mówił bp Piotr Libera podczas Mszy w bazylice katedralnej w Płocku.
„Czy kilka milionów naszych rodaków, którzy w poszukiwaniu chleba i pracy musiało opuścić ten kraj, to nie jest forma kolejnego rozbioru naszej Ojczyzny? – pytał biskup płocki. – Czy polski rolnik, traktowany jak człowiek drugiej kategorii – nie zasługujący na równie wysokie dopłaty unijne, jak rolnicy z innych krajów – to nie forma kolejnego rozbioru?” – pytał biskup płocki.
Za formy rozbioru uznał także medialne domaganie się tolerancji wobec postaw sprzecznych z prawem Bożym, prawem naturalnym – postaw, które uderzają w Polską rodzinę, a także próbę usunięcia religii ze szkół i z innych wymiarów życia publicznego.
Przestrzegł przed czekaniem z założonymi rękami na upadek Ojczyzny, biernym przyglądaniu się kolejnym, zakamuflowanym próbom rozbiorów: „tym, które próbuje się przeprowadzić zarówno w wymiarze materialnym, jak i duchowym – pozbawiając nas wielowiekowego dziedzictwa, któremu na imię Chrystus”.
O tym, że Kościół proponuje dialog, w którym zakłada się uszanowanie partnera poprzez mówienie mu prawdy, a nie narzucanie jej przypomniał dziś bp Jan Tyrawa. – Czyż dziś nie jesteśmy świadkami tego, że właściwie wszystkie istotne treści zostały już zdekonstruowane, wszelkie tabu obalone, a wartości zrelatywizowane? – pytał biskup podczas Mszy w bydgoskiej katedrze.
Wśród najboleśniejszych konsekwencji liberalizmu i korzystania ze źle pojętej wolności bp Jan Tyrawa wymienił destrukcję sfery seksualnej, która wpłynęła na rozbicie rodziny i poważny kryzys demograficzny oraz promowanie – w myśl rzekomego postępu – ideologii gender, homoseksualnej, ekologicznej i bioetycznej.
Podczas Mszy św. w olsztyńskiej katedrze abp Wojciech Ziemba zaapelował o mądre i wytrwałe rozwiązywanie wszelkich problemów społecznych, gospodarczych i politycznych, wśród których najbardziej podstawowym pozostaje sprawa ładu moralnego. Niekiedy odnosimy wrażenie że polityczną wolność wprawdzie mamy, a coraz bardziej pogrążamy się w niewoli ducha – stwierdził hierarcha w homilii.
„Modlimy się w intencji nauczycieli, ludzi dysponujących środkami masowego przekazu, aby dbali o patriotyczne wychowanie i o wolność wewnętrzną naszych obywateli. Modlimy się za rodziców i przypominamy, że nie gdzie indziej jak w domach rodzinnych wychowują się bohaterowie ojczyzny, albo jej zdrajcy” – zakończył metropolita warmiński.
Do szukania sposobów „abyśmy wspólnie tworzyli pomyślność naszej ojczyzny i wspólnie zabiegali o to, by nasze uzdolnienia i możliwości mogły służyć dobru wspólnemu” zachęcał w Gorzowie Wielkopolskim bp Stefan Regmunt.
Toruńskim obchodom Święta Niepodległości przewodniczył bp Józef Szamocki. W homilii wygłoszonej w kościele garnizonowym św. Katarzyny przypomniał że tylko silna armia, silna zwłaszcza miłością do Ojczyzny, mogła toczyć wojny w obronie granic i bronić odradzającego się państwa.
Duchowny zaznaczył, że narodziny polskiej wolności były nie tylko wymarzone, ale także wywalczone i wymodlone. „Trzeba codziennie na nowo walczyć o tę wolność, bronić jej w swoich sercach, w swojej duszy. Nawiązując do tekstu Ewangelii o uzdrowieniu trędowatych powiedział, że potrzeba wdzięczności za wolność. Grozi nam bowiem niewola miłości własnej, egoizmu.
Natomiast bp Edward Janiak wezwał wiernych, w kontekście dziś obchodzonego święta, do modlitwy się za tych, którzy rządzą o mądrość, sprawiedliwość, prawdę.
„Ja bardzo wierzę w mądrość narodu, że będziemy razem i wspólnie. Tej wolności nie możemy zniszczyć. To jest nasz obowiązek, aby wartości moralne i etyczne przekazywać nowemu pokoleniu. Bardzo ważne jest, aby każdy dzień starać się dobrze przeżyć, żeby przez nas nikt nie płakał, żeby umieć powiedzieć przepraszam, ustąpić czasem. Wtedy możemy być spokojni o wolność w naszej ojczyźnie” – powiedział biskup kaliski.
Szczególną uwagę na wychowanie patriotyczne, jakie dokonuje się w rodzinie, zwrócił bp Piotr Greger. Bielsko-żywiecki biskup pomocniczy zwrócił uwagę, że ci, którzy atakują dziś rodzinę, podważając jej materialny fundament dla godziwego życia, pragnąc zniszczyć jej siłę duchową, wiedzą dobrze, że to właśnie w rodzinie i dzięki rodzinie możliwe jest ocalenie wartości narodowych.
Hierarcha zauważył, że historia ludzkości, a także polska historia, wskazuje na wzajemne powiązanie losów rodziny i narodu, wspólnot rodzinnych i Ojczyzny.
Biskup Wiesław Mering podczas Mszy za Ojczyznę nawiązując do ewangelicznych Ośmiu Błogosławieństw wskazał, że „trudno sobie wyobrazić państwo, społeczność, które byłoby pozbawione sprawiedliwości, pokoju i miłosierdzia. Historia dowodzi, że nieraz tak było, ale nigdy taka społeczność, takie państwo, nie zapewniało człowiekowi ani szczęścia, ani rozwoju”.
Odwołując się do słów Benedykta XVI kaznodzieja podkreślił, że „cnota, jeśli nie wypełnia ludzkiego serca sprawia, że to serce napełnia się pesymizmem, rezygnacją, poczuciem zmarginalizowania.
KAI
luk