Hazard to dochodowa branża. Nie bez kozery obok handlu narkotykami, prostytucji czy handlu bronią jest najczęściej kontrolowana przez zorganizowane grupy przestępcze. Nic więc pewnie w tym dziwnego, że poszczególne stany USA postanowiły poszukać sobie dodatkowych dochodów właśnie w tej sferze.
W ubiegłym tygodniu w organizowanej w wielu stanach loterii Mega Millions padła największa jak dotąd wygrana w wysokości 540 milionów. Władze stanowe zacierają ręce bo rosną wpływy do budżetu zarówno ze sprzedaży biletów jak i ze ściąganych z tytułu wygranej podatków. Z drugiej podnoszą się głosy, że jest to forma ukrytego podatku pobieranego od osób, które w nadziei na wygraną wydają pieniądze na udział w loterii. Tymczasem według wyliczeń szansa na wytypowanie wszystkich numerów jest 50 razy mniejsza niż ryzyko śmiertelnego porażenia piorunem.
Wesprzyj nas już teraz!
W stanie Maryland, gdzie już trzy lata temu kasyna rozpoczęły legalną działalność prognozowane dochody na rok bieżący z tego tytułu mają przynieść prawie pół miliarda dolarów. Tym bardziej, że szykowany jest projekt ustawy o budowie kolejnego wielkiego kasyna z blisko pięcioma tysiącami automatów.
Nie budzi to jednak powszechnego zadowolenia. Głos zabrał „Washington Post”, który skrytykował mnożenie się tego rodzaju przybytków, gdyż generują schorzenia społeczne w postaci nałogu hazardu. Głosy przeciwne pojawiają się już jednak od dawna. Niechętni tego typu przedsięwzięciom są konserwatyści widząc w hazardzie grzech. Inni przeciwnicy obawiają się w związku z tym wzrostu przestępczości, plagi alkoholizmu i prostytucji.
Kasyn jednak wbrew temu przybywa, choć pełną swobodę funkcjonowaniu mają jedynie w stanie Nevada. Wszędzie indziej obowiązują w tym względzie restrykcje. Zakładane były głównie przez przedstawicieli plemion indiańskich w latach 70-tych i 80 – tych ubiegłego wieku i do tej pory są dla nich najlepszym sposobem na wyjście z biedy.
Jak widać u obywateli rozsądek rozwinięty jest w większym stopniu niż u urzędników. Nie wiadomo tylko czy świat przestępczy będzie zadowolony z biurokratycznej konkurencji w czerpaniu zysków z hazardu. Kto wie czy będzie to zresztą ostatnie słowo urzędników czy też poszukają pieniędzy np. w handlu narkotykami lub prostytucji. Wygląda bowiem na to, że w przypadku łatania finansów publicznych cel uświęca środki.
I.Sz.
Źródło: www.forsal.pl