Sofia zawiesiła prace przygotowawcze do budowy rosyjsko-włoskiego Gazociągu Południowego, która miała się rozpocząć jeszcze w tym roku. Poinformował o tym premier Bułgarii Plamen Orecharski. Decyzja zapadła po krytyce przedsięwzięcia ze strony Brukseli i Waszyngtonu.
– Wydałem nakaz wstrzymania prac. Ostateczną decyzję podejmiemy w tej sprawie po najbliższych konsultacjach z Brukselą – powiedział Orecharski na spotkaniu z amerykańskimi senatorami. Komisja Europejska zażądała w ubiegłym tygodniu od Bułgarii zawieszenia budowy Gazociągu Południowego na jej terytorium, twierdząc, że Sofia nie respektowała unijnych reguł dotyczących rynków publicznych. Bruksela przesłała bułgarskim władzom list ostrzegawczy.
Wesprzyj nas już teraz!
W przyszłym tygodniu na rozmowy z rządem mają się udać do Bułgarii brukselscy eksperci. Z kolei senator John McCain stwierdził, że Stany Zjednoczone „popierają wysiłki rządu bułgarskiego na rzecz (…) niezależności energetycznej każdego z krajów”. Zdaniem Amerykanina gazociąg South Stream powinien być zrealizowany przez „organizacje niezależne od Rosji”. Jego budowę powierzono 27 maja konsorcjum kierowanemu przez rosyjski Strojtransgaz. Wywołało to ostrą reakcję Waszyngtonu, Strojtransgaz jest objęty amerykańskimi sankcjami.
Amerykańska ambasador w Bułgarii, Marcie B. Ries, oświadczyła, że Stany Zjednoczone są zaniepokojone niedawną decyzją Sofii o powierzeniu budowy właśnie Rosjanom. Podkreśliła, że „nie jest to czas na robienie normalnych interesów z Rosją”.
South Stream to projekt rosyjskiego Gazpromu i włoskiej grupy energetycznej ENI. Jego celem było ominięcie Ukrainy, prowadząc infrastrukturę przez Bułgarię, Grecję, Włochy, Serbię, Słowenię i Austrię.
FLC