Wybrany kilka miesięcy temu bułgarski, socjalistyczny prezydent, pułkownik Rumen Radew obiecywał zwrot polityki Sofii na wschód. I tak też się dzieje.
Media w Bułgarii podają, że po ostatniej rozmowie telefonicznej Radewa z Władimirem Putinem, Sofia chce wrócić do budowy gazociągu „South Stream” (Gazociąg Południowy).
Wesprzyj nas już teraz!
Ze swojej strony Gazprom poinformował, że prowadzi zakrojone na szeroką skalę rozmowy dotyczący rozszerzenia dostaw rosyjskiego gazu do Bułgarii i na Bałkany. – Nic nie stoi na przeszkodzie, by gaz do Bułgarii docierał drugą nitką „Tureckiego Potoku” – uważa wiceprezydent Gazpromu, Aleksandr Miedwiediew. – Tą drogą możemy także rozszerzyć nasze dostawy gazu do Europy, np. do Włoch – dodaje Miedwiediew.
Austriacki „Der Standard” donosi, że prowadzone są też tajne rozmowy między Wiedniem, Budapesztem i Belgradem a Moskwą. Mają one dotyczyć powrotu do prac nad „Gazociągiem Południowym ”. O bułgarski „restart” gazociągu „South Stream” mocno zabiegają Węgrzy, którzy bardzo liczą na tradycyjnie dobre stosunki Sofii z Kremlem. Węgierski szef MSZ, Péter Szijjártó jest przekonany, że mocno „zakotwiczony” na Bałkanach austriacki koncert OMV, dzięki współpracy z Gazpromem, ma stać się regionalnym potentatem nr 1.
Przypomnijmy, że w r. 2014 Bułgaria poinformowała o zawieszeniu działań związanych z budową Gazociągu Południowego z uwagi na wątpliwości Komisji Europejskiej.
Telefoniczna wymiana podglądów między Putinem a bułgarskim prezydentem „zaowocowała” także zaproszeniem rosyjskiego prezydenta do Bułgarii. 3 marca 2018 roku Bułgaria obchodzi 140. rocznicę wyzwolenia spod jarzma tureckiego przez Rosję Carską. Władimir Putin bez wahania przyjął zaproszenie. Będzie to już czwarta wizyta Putina w należącej do UE i NATO Bułgarii.
Źródło: trud.bg/expert.ru
ChS