„Gazeta Polska Codziennie” napisała, że Bumar, największa w Polsce grupa zakładów zbrojeniowych, ma poważne kłopoty finansowe, a wręcz chyli się ku upadkowi. Straty okazały się większe, niż oczekiwano. Co więcej, opracowanie strategii wyjścia na prostą i rozwoju powierzono mało znanej niemieckiej firmie.
Spekulacje o kłopotach finansowych Bumaru rozpoczęły się, gdy firma zaczęła spóźniać się z publikacją sprawozdania finansowego za ubiegły rok. Z samego Bumaru napływały informacje początkowo o 250 mln zł straty, potem zaś aż o 500 mln. Oficjalne dane okazały się jednak jeszcze gorsze.
Wesprzyj nas już teraz!
„Gazecie Polskiej Codziennie” udało się dotrzeć do sprawozdania finansowego Bumaru z ubiegłego roku. „Skumulowana strata na koniec 2011 r. wynosi 631 mln zł, przez co naruszenie kapitałów własnych sięga 25 proc. W ub. r. plan sprzedaży wykonano w ok. 78 proc., ale plan zysku jedynie w 40 proc.”, napisano w raporcie. Z informacji uzyskanych przez dziennik wynika również, że przyczyną złej kondycji finansowej firmy były źle skalkulowane kontrakty, głównie na dostawy czołgów do Malezji oraz wozów zabezpieczenia technicznego do Indii.
Dość nietypową i zaskakującą okazała się również informacja, że opracowanie strategii rozwoju polskiego potentata w dziedzinie branży zbrojeniowej powierzono mało znanej, niemieckiej firmie Roland-Beger. Kontrakt opiewa na sumę 4,5 mln zł, a „GPC” napisała również o tym, że niemieckiej firmie przekazano informacje mogące stanowić tajemnice państwa oraz grupy Bumar.
Czyżby niejasności wokół polskiej „zbrojeniówki” miały okazać się podobnymi, w pewnych aspektach, do tych, które narosły wokół sprzedaży polskich stoczni? Czas pokaże, choć jednego można być pewnym: zabezpieczenie interesu państwowego, w tym gospodarczego, a w przypadku Bumaru związanego również z bezpieczeństwem narodowym, pozostawia w naszym kraju wiele do życzenia.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.forsal.pl