„Die Letzte Generation”, organizacja niemieckich radykałów klimatycznych, uruchomiła na przestrzeni tego tygodnia kilkukrotnie alarmy przeciwpożarowe w budynkach instytucji kluczowych dla niemieckiego państwa. Obłąkani aktywiści porwali się nawet na siedzibę parlamentu.
W Bundestagu alarm włączano dwukrotnie. Podobne fałszywe ostrzeżenia o pożarach aktywowano w ministerstwach: W tym w gmachu ministerstwa transportu, które również zmagało się z działaniami „Letzte Generation” dwa razy
Do jednego z incydentów doszło w środowy wieczór, podczas gdy w Paul- Löbe Haus, w którym znajduje się sala posiedzeń oraz biura parlamentarne, trwało spotkanie Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. Sprawca odpowiedzialny za wywołanie fałszywego alarmu otrzymał od jednego z polityków lewicowej formacji zaproszenie na konferencję poświęconą „przestępstwom przeciwko środowisku”. Do wzniecenia fałszywego alarmu doszło na kilku minut przed końcem oficjalnej części poświęconego „ekologii” wydarzenia.
Wesprzyj nas już teraz!
Do swojej odpowiedzialności za incydent klimato- ekstremistyczne „Letzte Generation” przyznało się na łamach serwisu społecznościowego Twitter. Ugrupowanie oskarżyło koalicję rządową o brak nawet podstawowych kroków w kierunku tzw. ochrony klimatu.
Zgodnie ze strażackimi procedurami, berlińska straż pożarna obciąży kosztami właścicieli uruchomionych systemów alarmowych. Oznacza to, że instytucje publiczne będą musiały dokonać zwrotu wydatków, poniesionych przez formację. W skrócie, jak zwraca uwagę zaodrzański portal jungefreiheit.de, za wybryki klimatystów zapłacą podatnicy.
Kwoty, jakich zażąda straż pożarna, do bagatelnych nie należą. Sama tylko wtorkowa interwencja w Paul- Löbe Haus będzie bowiem kosztować Bundestag w najlepszym razie ok. 1100 euro.
„Letzte generation”, świadome że ich działaczy może spotkać odpowiedzialność prawna, według informacji mediów zaczęło już gromadzić środki na grzywny i koszty procesowe. Radykalne zachowanie pato- klimatystów skrytykowali nawet przedstawiciele politycznej lewicy, podkreślając że ugrupowanie staje się raczej „sektą”, niż zrzeszeniem działającym dla publicznego dobra.
Źródło: jungefreihiet.de
FA