W piątek 16 grudnia marszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS) wyłączył z obrad posła Michała Szczerbę (PO). Stało się to bezpośrednim powodem trwającej awantury politycznej, w której strony sporu – rząd oraz liberalna opozycja – oskarżają się wzajemnie o wszystko co najgorsze. Swoje zdanie w sprawie, nieco odmienne od głównej narracji rządzących, ma wicepremier Jarosław Gowin.
W czwartkowy wieczór na Twitterze doszło do wymiany zdań między Jarosławem Gowinem a dziennikarzami: Konradem Piaseckim i Agnieszką Burzyńską.
Wesprzyj nas już teraz!
„Przechodzenie do porządku nad tak kuriozalnym głosowaniem jak to piątkowe, jest psuciem standardów. I – co najgłupsze – kompletnie po nic” – napisał Piasecki. Zareagował na to wicepremier. „Reasumpcja głosowania legitymizowałaby blokowanie mównicy i umożliwiała paraliż Sejmu” – stwierdził Gowin. Następnie do dyskusji dołączyła Agnieszka Burzyńska przekonując, że „Marszałek wykluczył Szczerbę bo był poirytowany. Nie było powodu”.
„Przyznaję, że nie było. Ale wykluczenie posła, nawet błędne, to nie powód do likwidacji demokratycznych procedur” – odpisał wicepremier.
W odpowiedzi Burzyńska stwierdziła, że „głosowanie budżetu nie miało nic wspólnego z jakąkolwiek procedurą”. Gowin nie zgodził się z nią i przekonywał, że kworum w głosowaniu zaistniało, każdy mógł zagłosować, chociaż – jak dodał wicepremier – nie chce, by głosowanie z 16 grudnia stało się standardem, mimo iż „z trudem się w nim mieści”.
W dalszej części wymiany zdań między dziennikarzami członek rządu działania opozycji określił mianem paraliżowania Sejmu. Wspomniał także o planowaniu Majdanu i skrytykował „blokowanie komuś dostępu do grobu brata”. Dziennikarka zasugerowała, że słowa ministra brzmią jak „przekaz dnia” rozsyłany politykom przez partyjne kierownictwo. Gowin zaprzeczył jednak stosowaniu w PiSie takowego rozwiązania. „Nic nie poradzę, że czasami zgadzam się z PiS” – odpisał Gowin.
Źródło: Twitter, dorzeczy.pl
MWł