Dzieci rodziców o „radykalnych poglądach” powinny być odbierane i trafiać pod opiekę państwa – uważa burmistrz Londynu Boris Johnson. Ta „mrożąca krew perspektywa”, jak ją określił publicysta niezależnego portalu Infowars, nie jest daleka realizacji, bo już znane są przypadki odbierania dzieci rodzicom, którzy wspierają takie partie jak Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa.
Burmistrz Johnson w swym cotygodniowym felietonie na łamach dziennika „Telegraph” uznał, że prawo powinno traktować „przejawy radykalizmu jako formę znęcania się nad dzieckiem”. Instytucje państwowe, które mogłyby otoczyć opieką dzieci z rodzin, w których promuje się radykalne poglądy, uchroniłyby przed tym, by w przyszłości dzieci zamieniły się w potencjalnych zabójców czy zamachowcami-samobójcami”. Według polityka do odebrania dziecka wystarczyłoby przekonanie, że jest ono uczone przez rodziców nienawiści.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem burmistrza, nie chodzi tu tylko o radykalny ekstremizm islamski, ale także tych, którzy wpajają wartości obce dominującej kulturze. Zachęca tym samym, by służby państwowe szybciej interweniowały w rodzinach, gdzie pojawiają się problemy społeczne czy religijne.
Kilka tygodni temu środowiska chrześcijańskie w Szkocji oburzył forsowany przez lokalny rząd projekt, by każde dziecko niepełnoletnie otrzymało socjalnego opiekuna troszczącego się o jego dobro. Przedstawiciele Christian Institute uznali, że jest to złamanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i stanowi nieuzasadnioną ingerencję w prywatność i sprawy rodziny, i zagrozili pozwem sądowym.
Źródło: KAI
luk