„W moim mieście nigdy nie będzie parad Gay Pride” – stwierdził w rozmowie z „La Repubblicą” nowy burmistrz Wenecji. Jak dodał, homoseksualiści niech sobie manifestują, ale w Mediolanie – przed własnymi domami. Polityk wywołał falę agresji. Przy okazji postępowcy… zaklinają włoską rzeczywistość.
Luigi Brugnaro podkreślił, że imprezy organizowane przez homoseksualnych aktywistów to „szczyty kiczu”. Poprzednio Brugnaro został zaatakowany przez… Eltona Johna. Dlaczego? Reprezentujący centroprawicę burmistrz usunął ze szkół książki promujące homozwiązki. Celebryta-mężołożnik określił wówczas włoskiego polityka jako „chamskiego fanatyka”!
Wesprzyj nas już teraz!
Homoaktywiści działający we Włoszech zapowiadają, że… Wenecja to nie miasto Brugnaro, a burmistrz pożegna się z zajmowanym stanowiskiem. Zachodnia, liberalna prasa wyzłośliwia się, że Brugnaro walczy z „kiczem” promowanym przez homoaktywistów, kierując miastem, na którego wąskich uliczkach tolerowane są „hordy turystów” („The Guardian”), a które organizować ma „najbardziej kiczowaty karnawał” na świecie („Time”).
„Postępowi” dziennikarze starannie pomijają jeden, ważny aspekt sprawy: Włosi mają już dość Genderowej deprawacji ich dzieci, dokonywanej za ich pieniądze w państwowych szkołach. Tak samo jak i natrętnej promocji związków osób tej samej płci.
Brugnaro może liczyć na wsparcie. Zwłaszcza rodziców, posyłających swoje dzieci do weneckich szkół.
źrodło: „Time”, „The Guardian”
mat