24 listopada 2014

Była lesbijka: niemożliwe jest zbudowanie „zdrowej” relacji homoseksualnej

(fot. REUTERS / FORUM)

Robin Teresa Beck, to kolejna osoba, która obnażyła  – po 35 latach tkwienia w związkach homoseksualnych – jak bardzo wyniszczające są te relacje. W swojej książce pt.: „I just came for Ashes” mówi o piekle, jakie przeszła i zdruzgotanych marzeniach.


Z mojego doświadczenia wynika, że nie jest możliwe, aby istniały zdrowe relacje homoseksualne – zaznaczyła w rozmowie z portalem Life Site News.  Kobieta jest zdruzgotana postawą przyjętą przez niektórych duchownych, popierających tego typu związki.

Wesprzyj nas już teraz!

Pięć lat temu Beck nawróciła się. Zaznacza, że czuje ogromną ulgę i spokój ducha. W 2012 r. opublikowała książkę pt. „I just came for Ashes,” która zawiera jej wspomnienia.

Beck pochodzi z rozbitej rodziny alkoholików. Nieraz była świadkiem, jak ojciec bił i poniżał swoją żonę. Od najmłodszych lat narastał w niej strach przed agresją. Zawsze starała się pocieszać matkę, która nie potrafiła jej okazać miłości. Wkrótce ojciec odszedł, a matka ciężko zachorowała.

Jako nastolatka zaczęła desperacko szukać miłości i bezpieczeństwa. Zaprzyjaźniła się z nauczycielem muzyki, który odkrył w niej talent do śpiewu. Traktował ją jak córkę, której nigdy nie miał. Beck sporo czasu spędzała z jego rodziną. Wspomina, że były to „bardzo szczęśliwe, życiodajne chwile.” Coś, czego absolutnie nie mogła doświadczyć w swoim domu. Jednak po ukończeniu szkoły relacje osłabły. Beck wspomina, że czuła się zdradzona i przysięgła sobie, że nigdy nie pozwoli innemu mężczyźnie ponownie wkraść się do jej serca.

Mając 19 lat związała się z kobietą, która zaprosiła ją na charyzmatyczne spotkanie modlitewne. Początkowo niewinny związek, dość szybko przerodził się w relację seksualną. Znajomość trwała siedem miesięcy. Beck wspomina, że „była zdruzgotana, gdy związek się rozpadł”.

Kobieta próbowała uciec od swoich problemów, angażując się w zajęcia w szkółce biblijnej. Nie mogła sobie jednak dać rady z uczuciami, które nią targały. Dowiedziała się, że jej była partnerka już na następny dzień znalazła sobie kogoś innego. Poprosiła o poradę w tej sprawie nauczycielkę z koła, która wkrótce stała się jej kolejną partnerką seksualną. Żyła z nią przez kilka lat.

W tym czasie obie uczęszczały do kościoła, gdzie zbierali się homoseksualiści. Beck miała nadzieję, że jej związek będzie trwał wiecznie. Po kilku latach pełnych gniewu, niepewności, zaborczości i zazdrości w końcu rozpadł się.

Beck miała za sobą jeszcze kilka relacji z kobietami. Za każdym razem, gdy się z kimś wiązała miała nadzieję, że odnajdzie miłość, której nie doświadczyła ze strony rodziców. Wspomina z perspektywy lat, że zawsze wiązała się z osobami dysfunkcyjnymi, które tak samo jak ona doświadczyły w przeszłości negatywnych relacji z matkami.

W wieku 46 lat zawarła znajomość z mężatką, która miała dzieci. Partnerka wkrótce jednak poważnie zachorowała i trafiła do szpitala. Po częściowym odzyskaniu zdrowia, kobieta zdecydowała się zerwać znajomość. Były to „jedne z najbardziej bolesnych i wstrząsających dni w życiu” Beck. Dni przełomowe, które zadecydowały o jej nawróceniu.

Beck pod wpływem chwili weszła do katolickiej świątyni w Środę Popielcową. Znak krzyża na czole i słowa „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” zainicjowały wielką, jak napisze „niewytłumaczalną przemianę.”

Zaczęła uczęszczać na msze i na nauki przygotowujące ją do włączenia do wspólnoty kościelnej. Wciąż jednak uważała, że w homoseksualizmie nie ma nic złego. Tłumaczyła sobie, że problemem jest jej nieumiejętność stworzenia „zdrowej relacji lesbijskiej”.  Związała się ponownie z kobietą. Relacja trwała dwa lata. Dopiero wtedy, gdy już sięgnęła dna, zaczęła błagać Boga o pomoc i ją otrzymała.

Kilka dni temu obchodziła piątą rocznicę wyzwolenia się od namiętności homoseksualnych. Dla niej to „wielki cud.” Mówi, że czuje ogromną ulgę i radość.

Źródło: LSN, AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 440 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram