Ocalone z prostytucji kobiety krytykują agencje ONZ i Amnesty International za próby legalizacji „najstarszego zawodu świata”. Ich zdaniem doprowadzi to do handlu młodymi dziewczynami, a sutenerów przekształci w legalnych biznesmenów.
– Gdy [personel ONZ] popracuje w burdelu, to posłucham ich argumentów – mówi jedna z byłych prostytutek. Były sutener jest obecnie pracownikiem Amnesty International, krytykowany jest za stworzenie terminu „prawo człowieka do kupna seksu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Agencje ONZ w ostatnim czasie wydawały raporty wzywający kraje do dekryminalizacji wszystkich aspektów prostytucji w celu zmniejszenia HIV/AIDS i promowania praw człowieka. W swojej terminologii określają prostytucję jako pracę kobiet z wyboru. Jednak Natasha Falle, założycielka organizacji SEXTRADE101 walczącej z prostytucją mówi, że 95 proc. prostytutek chce zaprzestać upokarzającego zawodu, jednak nie ma ku temu możliwości.
26 lutego Parlament Europejski przyjął dużą większością głosów (343 za, 139 przeciw) rezolucję w sprawie „Wykorzystywania seksualnego, prostytucji i ich wpływie na poszanowanie równości płci”. Raport w szczególności potępia prostytucję jako ze swej natury stanowiącej akt przemocy i pogwałcenie ludzkiej godności. Projekt wzywa państwa członkowskie do podjęcia działań zmierzających zarówno do penalizacji gospodarczego wykorzystania prostytucji, jak i do karania osób korzystających z jego usług.
Źródło: c-fam.org/ordoiuris.pl
KRaj