27 stycznia 2017

Były dyplomata i dezerter północnokoreański: dni Kim Dzong Una są policzone

(Kim Dzon Un obserwujący wystrzelenie rakiety. Fot. Kyodo/MAXPPP/FOUM )

Były zastępca ambasadora Korei Północnej w Londynie przekonuje, że dni komunistycznego dyktatora Kim Dzong Una i jego rządu są policzone. Szykuje się rewolucja. Ostrzega jednak, że lider Korei Północnej nie odda władzy bez walki, której konsekwencje mogą być katastrofalne.

 

Kiedy Kim Dzong Un doszedł do władzy, miałem nadzieję, że będzie podejmował rozsądne i racjonalne decyzje, aby uchronić Koreę Północną przed biedą. Szybko się jednak rozczarowałem widząc, jak robił czystki pośród dygnitarzy bez żadnych uzasadnionych powodów – mówił Thae Yong-ho, który uciekł do Korei Południowej w sierpniu ubiegłego roku. We środę po raz pierwszy spotkał się z dziennikarzami zagranicznych mediów na konferencji prasowej.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dni Kima są policzone – przekonywał. Jego zdaniem obecnie w Korei Północnej – co dawniej było nie do pomyślenia – ludzie coraz głośniej i częściej krytykują reżim. Thae przewiduje, że wkrótce wybuchnie tam powstanie. Ludzie po prostu nie będą mogli dłużej znosić skrajnej nędzy. Były zastępca ambasadora Korei Północnej w Londynie przyznał, że dyktator nie odejdzie bez walki.

 

– Kim Dzong Un zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że broń jądrowa jest jedynym gwarantem jego rządów. Jeśli zacznie tracić władzę, on może zrobić wszystko – ostrzegał uciekinier. – Myślę, że Kim Dzong Un naciśnie przycisk jądrowy, gdy jego władza i dynastia będą zagrożone – przekonywał Thae pytany o to, czy według niego Korea Północna zaatakuje bronią jądrową Stany Zjednoczone.

 

On wie, że jeśli straci władzę, to będzie jego ostatni dzień życia, więc może  zrobić wszystko, nawet zaatakować Los Angeles, ponieważ kiedy ludzie wiedzą, że w żaden sposób nie mogą uniknąć śmierci, wtedy zrobią wszystko, co w ich mocy. Taka jest ludzka, normalna reakcja – wyjaśnił.  Według niego istnieje tylko jeden sposób, aby zakończyć zagrożenie nuklearne. – Aby rozwiązać problem zagrożenia nuklearnego na Półwyspie Koreańskim, nie ma innego sposobu, jak wyeliminowanie Kim Dzong Una – mówił.

 

Wysoki rangą dyplomata północnokoreański zdezerterował i uciekł do Korei Południowej wraz z rodziną w sierpniu ubiegłego roku. Mówił wtedy, że jest pewien, iż „będzie więcej dezercji, ponieważ Korea Północna jest już na równi pochyłej”. Wielu mieszkańcom zagraża skrajna nędza – tłumaczył.  

 

Źródło: bignewsnetwoek.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 955 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram