24 września 2021

Były minister rolnictwa: „Zielony Ład” to zamach na produkcję. Europa stanie się importerem żywności

„Zielony ład jest programem ideologicznym. To jest fragment szerszego programu ustalonego na świecie, który mówi o tym, że trzeba zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych, przypisując człowiekowi wpływ na zmiany klimatu” – o poważnych zagrożeniach, jakie gotuje nam Unia Europejska mówił Jan Ardanowski w rozmowie z PCh24TV.

Mówiąc o oszustwach tzw. Zielonego Ładu, były minister rolnictwa zwrócił uwagę na niepokojący paradoks, że najwięksi emitenci gazów cieplarnianych, tacy jak Chiny, Stany Zjednoczone czy Indie, poza ogólnymi deklaracjami, niewiele przejmują się programami ograniczenia emisji. Natomiast Unia Europejska postanowiła wdrożyć radykalne zmiany, które dotkną wszystkich dziedzin gospodarki, łącznie z rolnictwem. Według dyrektyw unijnych do roku 2030 emisja gazów cieplarnianych ma być ograniczona o 55 procent, zaś do roku 2050 ma być całkowicie wyeliminowana.

O czym milczą unijni urzędnicy?

Wesprzyj nas już teraz!

Jednak eurokraci, jak zauważa rozmówca PCh24TV, konsekwentnie milczą, gdy słyszą pytanie „kto za to zapłaci?”. A kwoty są niebagatelne, gdyż suma kosztów wprowadzenia tego programu szacowana jest na bilion sto miliardów euro. Oczywiście zapłacą za to społeczeństwa, czego efektem będzie powszechny wzrost cen we wszystkich branżach, a także w rolnictwie, czego nikt nie konsultował z rolnikami, czy nawet ministrami rolnictwa, jak twierdzi Jan Ardanowski.

Owe strategie „zielonego ładu” są jednak pozbawione elementu analizy ekonomicznej. – Kiedy się je czyta, one są wszystkie okraszone, podobnie jak ten plan ogólny, takimi ładnymi hasłami zielony ład, ekologizacja, rolnictwo zrównoważone, troska o środowisko i przyrodę (…), natomiast żadnych analiz skutków, nie tylko dla rolników – mówi Ardanowski. Nikt nie mówi o tym, jak ów „zielony ład” wpłynie na produkcję i zaopatrzenie rynków. „Okazuje się, że ten program nie jest w żaden sposób policzony”, lecz towarzyszy mu jedynie ideologiczne przesłanie „jakoś to będzie”, wyrażane ustami urzędników, w tym komisarza europejskiego Janusza Wojciechowskiego.

Były szef resortu rolnictwa, a obecnie poseł na Sejm, zauważa, że powstaje coraz więcej niezależnych analiz organizacji rolniczych, takich jak Copa Cogeca, której sekretarz generalny nazwał tzw. zielony ład „zamachem na rolnictwo”. Nawet naukowcy zatrudniani przez Komisję Europejską opublikowali raport, w którym przewidują drastyczny spadek produkcji zbóż, rzepaku, mleka czy mięsa, wskutek czego Europa zamiast być, jak dziś, eksporterem, stanie się importerem żywności, co potwierdzają również naukowcy niemieccy.

Konsekwencje kierowania się ideologią

W tej ideologii jest zawarta ogromna przewrotność, na którą zwraca Jan Ardanowski. – Konsekwencją będzie niszczenie wielu gospodarstw i w szczególności ucierpią gospodarstwa najmniejsze (…), jeżeli kraje członkowskie będą przymuszane do wdrażania do tych strategii związanych z zielonym ładem. (…) [Jednocześnie] emisja metanu czy dwutlenku azotu przesunie się do krajów, które będą rozwijały produkcję w sposób o wiele gorszy, mniej związany z ochroną środowiska, jak w Europie, do Ameryki Południowej, na Ukrainę, do niektórych obszarów Azji. Bogaty człowiek europejski uspokoi swoje sumienie, powie „my tu wytwarzamy wszystko w zgodzie z przyrodą”, tylko to wszystko, co tej przyrodzie szkodzi przerzuci do krajów biedniejszych, które będą musiały tę żywność wytwarzać – przekonuje Ardanowski.

Polityk wskazuje również daleko posuniętą niekompetencję i naiwność urzędników, którzy próbują wprowadzać ekologiczne rolnictwo odgórnymi i niemal natychmiastowymi regulacjami. – Skutki będą dla polskiego rolnictwa również będą opłakane. Przede wszystkim upadną niektóre uprawy, które wymagają intensywnego nawożenia, intensywnej ochrony, takimi jak buraki cukrowe czy rzepak. Rolnictwo ekologiczne, jak tłumaczy Ardanowski, jest dzisiaj bardzo drogie i potrzeba skali, żeby się z niego utrzymać, co jest nieosiągalne dla małych producentów, których rolę bałamutnie podkreśla Unia Europejska. Kolejnym punktem, w którym zdaniem rozmówcy PCh24TV państwa łudzą rolników są obietnice przyznawania kolejnych dotacji, na co nie ma środków w budżetach unijnych i krajowych.

Jan Ardanowski krytykuje też postawę partii rządzącej, z której sam się wywodzi, zwracając uwagę, że po chybionej propozycji Jarosława Kaczyńskiego, znanej jako piątka dla zwierząt, która osłabiła pozycję partii na wsiach, „żadnej refleksji nie ma, jest brnięcie dalej w działania, których rolnicy nie rozumieją, które są moim zdaniem zagrożeniem”.

Jakie są intencje autorów tych rewolucyjnych zmian?

Co istotne, nie ma w jego opinii racjonalnego wytłumaczenia intencji autorów „owych zmian rewolucyjnych na świecie”. – One wpisują się w ideologię lewicy, może nawet należałoby powiedzieć lewacką ideologię, budowy nowego świata. Jest to zmiana aksjologiczna, zmiana podstaw, które konstytuowały Europę, w oparciu o chrześcijaństwo, o filozofię grecką i rzymskie prawo – podkreśla.

To się wpisuje w jakieś ogólne szaleństwo, które zaczyna opanowywać świat, to jest również bardzo agresywne przekonywanie szczególnie ludzi młodych wrażliwych, empatycznych, ludzi delikatnych, którymi łatwo manipulować – na czym żerują ideologowie określeni przez Ardanowskiego eko-terrorystami. Przykładem tego szaleństwa jest również plan rezygnacji z produkcji mięsa. – Komisja Europejska ustami pana Timmermansa deklaruje, że ogromne miliardy włoży w produkcję syntetycznego mięsa, które nie będzie pochodziło od zwierząt, kwestionując prawo człowieka do hodowli zwierząt i prawo naturalne zawarte w księdze rodzaju, ale i pewną racjonalną ocenę rolnictwa – ocenia poseł.

W Europie dostrzegam absolutne związki ze szkołą frankfurcką, z tym modelem budowania nowego człowieka europejskiego w oparciu o zanegowanie roli rodziny, roli kobiety i mężczyzny, roli wiary, która mocuje nas również w jakiejś eschatologicznej przestrzeni, która powinna być podstawą do naszych osobistych decyzji. To jest wielkie nieporozumienie bądź wielki spisek, który zaczyna dominować w decyzjach polityków na świecie, a w szczególności w Unii Europejskiej – mówi.

Jak podkreśla polityk, „nie do takiej Unii wchodziliśmy, nie do takiej Unii chcieliśmy należeć, która niszczy kraje narodowe, które chce narzucić jedynie słuszną ideologię”, ponieważ takiego modelu doświadczyliśmy już w „bloku wschodnim” i nie chcemy do niego wracać.

Źródło: PCh24TV

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(22)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram