Andrew Huszar w latach 2009-2010 zarządzał programem zakupu aktywów przez FED. W artykule opublikowanym na łamach „The Wall Street Journal” przyznał, że pompowanie w rynek miliardów dolarów było błędem, na którym skorzystała jedynie giełda i spekulanci.
Huszar, były pracownik FED-u, był odpowiedzialny za wart 1,25 bln dolarów program skupu aktywów w ramach tzw. luzowania ilościowego. Wcześniej pracował w banku Morgan Stanley. Swój artykuł rozpoczął od słów: Mogę powiedzieć jedynie: „Przepraszam, Ameryko”. Przypomniał, że decyzja o rozpoczęciu masowego drukowania pieniędzy w ramach quantitative easening i skupowania za nie aktywów od sektora prywatnego zapadła 5 lat temu. Rezerwę Federalną ogarnął wówczas „bezprecedensowy szał zakupów”, ponieważ pracę straciło 2 mln Amerykanów. Choć cel był prosty – ustabilizować sytuację na rynku i uruchomić akcję kredytową, która pozwoli wyciągnąć Stany Zjednoczone z kryzysu, Huszar przyznał, że nie został on zrealizowany.
Wesprzyj nas już teraz!
Było to, rzecz jasna, do przewidzenia. Ogromne ilości wirtualnego pieniądza nie pomogły gospodarce, ale jej zaszkodziły. Julian Adorney, amerykański przedsiębiorca i współpracownik Ludwig von Mises Institute w artykule opublikowanym w listopadowym wydaniu magazynu „The Freeman” porównał druk pieniądza i zwiększone wydatki rządowe do wypicia napoju energetycznego w momencie, gdy człowiek jest senny. Sen jest synonimem recesji, będącej naturalną tendencją w gospodarce, podobnie, jak naturalna jest potrzeba snu.
Na nadzorowanym przez Huszara programie skorzystała jedynie giełda. – Mimo retoryki FED-u mój program nie umożliwił zwykłym Amerykanom łatwiejszego dostępu do kredytu. Banki udzielały im coraz mniej pożyczek. QE mogło obniżyć całkowite koszty pożyczania, lecz większość nowych pieniędzy trafiała na Wall Street. Same banki nie tylko zyskiwały na obniżonych kosztach pożyczania, lecz również na wzroście wartości ich aktywów oraz prowizjach pobieranych za obsługę transakcji prowadzonych przez FED – wyjaśnił w artykule Huszar. Dodał też, lata 2009 i 2010 były dla Wall Street wyjątkowo korzystne.
Były pracownik FED-u przyznał również, że decyzje o uruchomieniu kolejnych edycji skupu aktywów były podejmowane przede wszystkim w oparciu o sytuację na amerykańskiej giełdzie. FED ogłosił kolejną rundę luzowania ilościowego po tym, gdy na rynkach akcji miały miejsce spadki w wysokości 14 proc. Programy skupu aktywów odwiodły zaś Waszyngton od zajmowania się realnymi problemami gospodarki. Do tego stopnia, że Huszar, trawestując znane powiedzenie, stwierdził, że pozwolono, by program druku pieniądza stał się dla Wall Street „zbyt duży, by go zakończyć”.
Tomasz Tokarski
Źródło: bankier.pl