Dzisiaj

Były premier Francji: nie Rosja, ale „radykalny islamizm” jest największym zagrożeniem dla Europy

(Oprac. PCh24.pl)

Nie Rosja będąca w stagnacji, ale „radykalny islamizm” jest największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Europy – uważa były francuski premier Francois Fillon.

Fillon odniósł się do trzech lat wojny prowadzonej przez Rosję na Ukrainie. Polityk jest przekonany, że Rosja jest „nieskończenie mniejszym zagrożeniem” niż „zgubna ideologia islamistyczna”, która obecnie kwitnie w dużych częściach jego kraju.

Polityk pełniący funkcję szefa rządu za prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego w latach 2007-2012 ocenił, że istniały w owym czasie dwa główne zagrożenia dla pokoju na świecie. Były to: rywalizacja między Chinami a USA i „islamski totalitaryzm.

Wesprzyj nas już teraz!

W rozmowie z konserwatywnym magazynem „Valleurs Actuelles” 4 marca br. powtórzył, że działania Chin i USA – dwóch supermocarstw wciąż mają wpływ na całą planetę, a Francja i w ogóle Europa jako całość nie są w stanie z nimi konkurować. Jednak, można szukać równowagi między wpływami obu tych mocarstw.

Znacznie gorzej sytuacja wygląda w przypadku radykalnego islamu. – Wzrost islamskiego totalitaryzmu zagraża nam znacznie bardziej bezpośrednio ze względu na naszą bliskość Bliskiego Wschodu i Afryki – oznajmił Fillon, dodając, że obecnie „coraz większa liczba ludzi w Europie jest podatna na tę ideologię”. Tymczasem „skrywa ona pod płaszczykiem islamu program polityczny tak bezwzględny jak nazizm i stalinizm, które naznaczyły XX wiek”.

Szukając źródeł popularności radykalnego islamu, polityk sugeruje, że wynika to poniekąd z utrzymującego się od ponad 30 lat niedorozwoju, skorumpowanych reżimów i zachodnich interwencji wojskowych w Iraku oraz Afganistanie. Poza tym wciąż nie rozwiązana pozostaje kwestia palestyńska.

Pokonanie Państwa Islamskiego w Iraku i Lewancie niewiele pomogło w powstrzymaniu tego ruchu, ponieważ jego korzenie sięgają głęboko. Nadal rozprzestrzenia się w Azji Południowo-Wschodniej, Azji Środkowej, na Bliskim Wschodzie i w rozległych regionach Afryki. W Europie zyskuje on również na popularności, a rosnąca część populacji muzułmańskiej wyznaje radykalną, autorytarną i opresyjną formę islamu, taką, która stanowi realne i bezpośrednie zagrożenie dla naszych wartości i stylu życia – podkreślił.

Fillon nie ma wątpliwości, że Rosja osłabiona wojną prowadzoną na Ukrainie stanowi obecnie o wiele mniejsze zagrożenie aniżeli ideologia islamska, która szybko rozprzestrzenia się w Europie. Polityk jest też przekonany, że wojny rosyjskiej można było uniknąć, gdyby „zachodni przywódcy starali się zrozumieć jej przyczyny, zamiast zamykać się w obozie dobra”.

Francuz uważa, że wojna nie miała sensu, ponieważ Ukraina, mimo ogromnej pomocy z Zachodu, nie miała szansy pokonać Rosji, której gospodarka – z powodu sankcji – nie załamała się. Ponadto wątpi on, by mógł powstać sojusz chińsko-północonkoreańsko-irański, wspierany przez Rosję, czego mieli obawiać się Amerykanie.

Były premier Francji wskazał, że obecnie ekipa Trumpa wyciąga wnioski i stara się o dialog z Rosją, by przeciwstawić się wzrostowi w siłę bloku wrogiego wobec Zachodu. W jego przekonaniu, jest na to trochę za późno.

Fillon odniósł się także do słynnej sprzeczki prezydenta Ukrainy w Gabinecie Owalnym w USA. Jego zdaniem „surrealistyczna scena spotkania Zełenskiego i Trumpa w Gabinecie Owalnym ma tę zaletę, że rozbija pozory, które charakteryzują zachodnie analizy konfliktu na Ukrainie”. Polityk uważa, że amerykański przywódca uosabia po prostu „brutalną wersję rzeczywistości, która została wielokrotnie zademonstrowana: Ameryka nie ma przyjaciół”.

Oczywiście, Waszyngton w przeszłości „dolewał oliwy do ognia, manipulując debatą polityczną na Ukrainie i obiecując nieodpowiedzialne członkostwo w NATO”. Obecnie Stany Zjednoczone porzucają Ukrainę, tak jak porzuciły Afganistan. Jednak za ten stan rzeczy nie odpowiadają wyłącznie Amerykanie, ale także sam prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, którego bohaterstwo – zdaniem Fillona – jest wyolbrzymiane przez Europejczyków, zapewniając im dreszczyk emocji i dając im poczucie „walki o wolność przez pełnomocnika”.

Wina Zełenskiego ma polegać na tym, że „ponosi swoją część odpowiedzialności za wybuch wojny i odmawia dziś powstrzymania wojny, której nie może wygrać”.

Odnosząc się do Putina, zasugerował, że rosyjski przywódca poważnie traktuje Trumpa jako „jedynego rozmówcę zdolnego do negocjacji pokoju”. Fillon dodał, iż jest przekonany, że Rosjanie nie oczekują już niczego od Europy i że stosunki z państwami europejskimi „pozostaną trwale zagrożone”. Jest to zagrożenie „przewidywalne”.

Zarzucił europejskim elitom „nieskuteczną gadaninę”. Potępił stosowanie tak wielu sankcji wobec Moskwy i „bezsensowne oskarżanie” Putina o zbrodnie przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości.

Polityk patrzy na Rosję przez pryzmat „strategicznych relacji” z tym „ogromnym, w dużej mierze europejskim krajem, aby zapewnić bezpieczeństwo kontynentu”. Obecnie politycy mają być w panice, bo się okazało, że muszą zapłacić cenę za „wojowniczą postawę”. Nie są jednak w stanie stworzyć Europejskiej Wspólnoty Obronnej, a żądanie „europeizacji” francuskiego odstraszania nuklearnego nie jest dobre dla Francji.

Fillon przyznał, że Europa ma wielki problem z wolnością słowa, na co zwrócił uwagę wiceprezydent USA J.D. Vance. Uznaje nawet, że nie obawia się „nieuporządkowanych rosyjskich ingerencji”, ponieważ ich skutki są nieskończenie mniej poważne niż „systematyczne i potężne ingerencje Amerykanów”.

Mnożenie praw pamięci historycznej, osądzanie debaty politycznej, ostracyzm partii politycznych uznanych – przez kogo i dlaczego? – za zbyt skrajnie prawicowe, bezpośrednia interwencja europejskich liderów w procesy wyborcze – taka jak potępienie [premier Włoch] Giorgii Meloni przez przewodniczącą Komisji Europejskiej we Włoszech lub, co miało miejsce niedawno, unieważnienie wyborów przez sędziów w Rumunii – i zamknięcie [francuskiego kanału telewizyjnego] C8 decyzją administracyjną: wszystko to stanowi poważne naruszenie zasad demokratycznych – zaznaczył.

Polityk, który szefował niemal przez trzy kadencje rządowi francuskiemu, związany z francuską „prawicą” w 2017 został oskarżony przez jeden z satyrycznych magazynów o nepotyzm z powodu zatrudnienia żony Penelope przez około 10 lat na stanowisku asystentki parlamentarnej. W lutym 2017 r. prokurator wszczął postępowanie w sprawie fikcyjnego zatrudnienia żony Fillona. Wszystkie te działania przyczyniły się do spadku popularności premiera, który miał ambicje prezydenckie.

Przegrał on w I turze głosowania z 23 kwietnia 2017 r. w wyborach prezydenckich z Emmanuelem Macronem i liderką Frontu Narodowego Marine Le Pen. W II turze poparł Macrona. Od 2017 r. robił interesy z Rosjanami, a w 2020 r. wytoczono mu proces, zarzucając sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy poprzez zatrudnianie członków rodziny na fikcyjnych etatach.

W tym samym roku został za to nieprawomocnie skazany na karę 5 lat pozbawienia wolności (w tym 3 z warunkowym zawieszeniem), orzeczono także dziesięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Dwa lata później w postępowaniu odwoławczym orzeczono wobec niego karę 4 lat pozbawienia wolności (w tym 3 z warunkowym zawieszeniem). Mężczyzna był od czerwca 2021 r. członkiem zarządu Zarubieżnieftu, rosyjskiego państwowego koncernu paliwowego, a w grudniu tego samego roku został również członkiem zarządu rosyjskiego koncernu petrochemicznego Sibur. Zrezygnował z obu tych stanowisk w lutym 2022 r.

Źródło: brusselssignal.eu
AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Nie zwalniamy w walce o katolicką Polskę! Wesprzyj PCh24.pl w 2025 roku i broń razem z nami cywilizacji chrześcijańskiej!

mamy: 88 294 zł cel: 500 000 zł
18%
wybierz kwotę:
Wspieram