9 marca 2021

Były prezydent Brazylii Lula da Silva uniewinniony. Zmierzy się w wyborach z Jairem Bolsonaro

(fot. youtube)

Brazylijski sędzia Sądu Najwyższego Edson Fachin stwierdził, że sąd federalny w Kurytybie nie miał jurysdykcji do orzekania w sprawach z udziałem byłego prezydenta Luiza Inacio Lula da Silvy i unieważnił wszystkie toczące się wobec niego postępowania. Tym samym umożliwił lewicowemu politykowi start w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.

 

Sędzia Fachin unieważnił w poniedziałek wszystkie wyroki przeciwko byłemu prezydentowi, przywracając mu prawa polityczne i zezwalając na kandydowanie w wyborach prezydenckich w 2022 roku.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wedługg Fachina, 13. sąd federalny w Kurytybie, który dwukrotnie skazał Lulę za korupcję i pranie brudnych pieniędzy, nie miał jurysdykcji do orzekania. Sędzia ogłosił „nieważność” aktów, w tym wpłynięcie wszelkich skarg i czterech aktów oskarżenia przeciwko Luli.

 

Lewicowy polityk nie mógł kandydować na prezydenta w 2018 roku właśnie dlatego, że został skazany zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji w jednej ze spraw, w której orzeczono wyrok 12 lat i siedmiu miesięcy pozbawienia wolności za domniemane przyjęcie mieszkania o wartości około 1 miliona dolarów jako łapówki. Z tego powodu trafił do więzienia, gdzie spędził 580 dni. W listopadzie 2019 r. SN stwierdził, że były prezydent powinien przebywać na wolności do czasu wyczerpania przez niego wszelkiej drogi odwoławczej. Na tej podstawie Lula opuścił areszt.

 

Decyzja SN oznacza, że wszelkie ​​sprawy muszą ponownie trafić do sądu federalnego w stolicy kraju.

Wcześniejsze decyzje byłego sędziego Sergio Moro, który był także ministrem sprawiedliwości w rządzie prezydenta Jaira Bolsonaro, były mocno kwestionowane po wycieku „Vaza-Jato” , czyli korespondencji między sędzią Moro a prokuratorami.

 

Da Silva rządził największym krajem Ameryki Łacińskiej w latach 2003–2011, ciesząc się dużym poparciem. Wyznaczył swoją następczynię komunistkę Dilmę Rousseff, która również została oskarżona w 2016 r. o korupcję.

 

Lewicowy przywódca zamierzał zmierzyć się w elekcji prezydenckiej z Jairem Bolsonaro w 2018 r., ale z powodu ustawy, która zabrania skazanym kandydatom ubiegania się o urząd, był zmuszony do rezygnacji. Jego zastępca i były minister edukacji, Fernando Haddad, przegrał w drugiej turze z Bolsonaro.

 

Wraz z unieważnieniem wyroków da Silva odzyskał prawa polityczne. „Dzisiejsza decyzja potwierdza niekompetencję Sądu Federalnego w Kurytybie i przyznaje, że zawsze mieliśmy rację w tej długiej batalii prawnej” – oświadczył zespół obrony byłego prezydenta.

 

Konsekwencją decyzji SN będzie możliwość kwestionowania orzeczeń sądów wydanych w stosunku do biznesmenów i polityków sądzonych w sprawach o korupcję z udziałem państwowego giganta naftowego Petrobrasu.

 

Tak naprawdę sędzia SN sprawił, że były prezydent nie będzie ścigany, gdyż – jak to zasugerował były prokurator Deltan Dallagnol na Twitterze – na wznowienie postępowania przed sądem federalnym w stolicy może być za późno, ponieważ czyny, za które był ścigany 75-letni były przywódca, mogły się przedawnić.

 

Stąd odwołanie rządu najprawdopodobniej nic nie da. Przeciwko byłemu prezydentowi toczą się postępowania przed sądami w Brasilii i Sao Paulo, chociaż są one dalekie od ostatecznej decyzji.

Da Silva, powszechnie znany jako „Lula”, był niezwykle popularnym prezydentem m.in. ze względu na pomoc oferowaną biednym. Po licznych aferach korupcyjnych stracił na popularności, ale mimo to prowadził w sondażach w wyścigu prezydenckim w 2018 roku, zanim ostatecznie został wykluczony z wyborów.

 

Orzeczenie SN skrytykował urzędujący prezydent Bolsonaro, określając je „katastrofą”. Dodał, że „Brazylijczycy nie chcą takiego kandydata w 2022 roku, a tym bardziej nie myślą o jego ewentualnym wyborze ”.

 

Analityk Thiago de Aragão, dyrektor ds. strategii w Arko Advice, zasugerował, że Bolsonaro może skorzystać na orzeczeniu, mobilizując swój elektorat. Sąd Najwyższy jest uważany za głównego wroga obecnej administracji i wielokrotnie wydawał orzeczenia niekorzystne dla rządu.

 

Konsultant polityczny Dilmy Rousseff, Thomas Traumann stwierdził, że unieważnienie wyroków da Silvy ożywi Partię Robotniczą. W wyborach prezydenckich zaś zmierzą się dwaj główni kandydaci: Lula i Bolsonaro, eliminując z gry innych konkurentów. Będzie to zacięta walka dwóch wyraźnie spolaryzowanych sił w kraju.

 

Da Silva został skazany na 12 lat i siedem miesięcy więzienia za rzekome otrzymanie mieszkania o wartości około 1 miliona dolarów jako łapówki od firmy budowlanej OAS, która wygrała przetargi na kontrakty z państwową firmą naftową Petrobras. Chociaż Lulę skazano na 12 lat więzienia, w rzeczywistości między 2018 r. a 2019 r. spędził w areszcie 580 dni.

 

W listopadzie 2019 r. został zwolniony po tym, jak sąd uznał, iż można go będzie uwięzić jedynie po wyczerpaniu wszystkich środków odwoławczych.

 

Główny sędzia, który doprowadził do uwięzienia Luli,  Sérgio Moro, pod koniec 2018 r. został ministrem sprawiedliwości w  rządzie prezydenta Jaira Bolsonaro. W czerwcu 2019 r. amerykański dziennikarz Glenn Greenwald zaczął publikować korespondencję z Telegram Messenger między prokuratorami a sędzią Moro w sprawie o łapówkarstwo Luli, sugerując, że była pewna koordynacja działań między nimi, by móc wytoczyć proces i oskarżyć byłego prezydenta oraz innych członków Partii Robotniczej (zwanej PT). Lula mierzy się obecnie z sześcioma osobnymi zarzutami, ale twierdzi, że są one motywowane politycznie.

 

W 2020 r. były brazylijski prezydent spotkał się z papieżem Franciszkiem. Po uwięzieniu Lula wysłał list do Franciszka, mówiąc, że walczy o udowodnienie swojej niewinności i że został skazany za politykę na rzecz biednych. Wspomniał także o stratach osobistych: śmierci brata i wnuka. Po prawie miesiącu papież odpowiedział na list prezydenta, wyrażając „duchową bliskość” z nim i zachęcając do zaufania Bogu.

 

Były prezydent potwierdził 5 lutego 2020 r., że będzie na audiencji u papieża. Napisał na Twitterze, iż udaje  się do Rzymu, by osobiście podziękować papieżowi za „solidarność,” przejawioną przez niego w trudnych czasach i „przedyskutować brazylijskie doświadczenia w walce z ubóstwem”.

Decyzja SN w sprawie Luli wpływa również na reputację byłego sędziego federalnego Sergio Moro, który skazał da Silvę w pierwszej sprawie i był zaangażowany w drugą; porzucił ją jednak, gdy został ministrem sprawiedliwości w administracji Bolsonaro. Zrezygnował w kwietniu ubiegłego roku po kłótni z prezydentem.

 

Źródła: voanews.com, jenisafak.com, euronews.com, PCh24.pl

 

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 267 100 zł cel: 300 000 zł
89%
wybierz kwotę:
Wspieram