Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Federacji Rosyjskiej, zagroził władzom Estonii po tym, jak premier tego kraju wezwała władze państw członkowskich UE do zaprzestania wystawiania Rosjanom wiz turystycznych. Polityk bez ogródek pokazał stosunek Kremla do niepodległości tego bałtyckiego państwa.
Kaja Kallas, szef estońskiego rządu, w swoim wystąpieniu podkreśliła, że zwiedzanie różnych państw jest przywilejem, a nie „prawem człowieka” w związku z czym można je ograniczyć w stosunku do mieszkańców Federacji Rosyjskiej. Do zawieszenia pozwoleń na podróże do państw europejskich dla Rosjan wzywał także prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski.
„W ślad za ukraińskim klaunem, estońska pani napisała kolejne nazistowskie bzdury wymierzone w obywateli rosyjskich: Odwiedzanie Europy to przywilej, a nie prawo człowieka. Aż chce się jej przypomnieć inne powiedzenie: To, że istniejesz nie jest twoją zasługą, ale naszym niedociągnięciem”, komentował jej argumentację Miedwiediew. Ostry wpis ukazał się w mediach społecznościowych byłego rosyjskiego przywódcy.
Źródło: dorzeczy.pl
FA