Według Andrzeja Trybusza, byłego głównego inspektora sanitarnego polski rząd powinien był w połowie marca wprowadzić „głęboki lockdown”. Jego zdaniem pozwoliłoby to „zdusić w zarodku” trzecią falę pandemii.
Trybusz powiedział, że Polska powinna pójść drogą innych państw Europy, m.in. Włoch, Hiszpanii, Słowacji czy Francji, gdzie wprowadzono głębokie lockdowny. Przypomniał, że np. w całej Francji do 2 maja zamknięte będą sklepy z wyjątkiem tych sprzedających produkty pierwszej potrzeby, a mieszkańców obowiązuje zakaz przemieszczania się między departamentami i nakaz pozostawania w promieniu 10 km od miejsca zamieszkania.
Wesprzyj nas już teraz!
– Tam też są przedsiębiorcy, którzy ponoszą ogromne straty. Tam też są zmęczeni, zirytowani tym wszystkim ludzie. Ale rządy podejmują zdecydowane decyzje. Bo są sprawy ważniejsze – sprawy zdrowia i życia – podkreślił Trybusz.
W ocenie byłego szefa GIS Polacy nie są zbyt rygorystyczni w przestrzeganiu zasad takich, jak noszenie maseczek, utrzymywanie dystansu społecznego czy dezynfekcja rąk. – A na tym etapie to nasza główna ochrona, ponieważ szczepienia nie dają jeszcze efektów populacyjnych – stwierdził.
Trybusz podkreślił, że otwarte dla wiernych kościoły stanowią ryzyko zwiększenia liczby zakażeń. – Zwłaszcza w okresie wielkanocnym, kiedy frekwencja w kościołach rośnie wielokrotnie, a obowiązujące normy sanitarne w wielu miejscach nie są przestrzegane – podsumował.
Źródło: rmf24.pl
TK