Bogdan Klich, minister obrony narodowej w rządzie Donalda Tuska przyznał, że bardzo możliwym jest, iż to służby specjalne stoją za aferą podsłuchową. Słowa polityka PO mogą obalić dotychczas przyjętą przez obóz władzy i główne media oficjalną wykładnię sprawy – za aferą nie musiała stać wyłącznie grupa „sprytnych kelnerów”.
– Uważam, że byli tacy oficerowie służb, a być może tacy funkcjonariusze w służbach, którzy postanowili sprzeciwić się reformie wprowadzanej przez ministrów Sienkiewicza i Cichockiego – powiedział w TVP Info MON Bogdan Klich, komentując kolejną odsłonę afery taśmowej. Kilka dni temu media informowały, że wśród podsłuchanych jest też sam Donald Tusk, którego podsłuchiwano ponoć w premierowskiej willi.
Wesprzyj nas już teraz!
Klich podkreślił, że opinia publiczna musi wiedzieć, kto nagrywał polityków i kto te informacje porcjami upublicznia w związku z kampanią wyborczą. Przyznał, że dwóch byłych pracowników służb współpracowało z mającym organizować akcję Markiem F., co – jak stwierdził – „budzi niepokój”.
O jakiej reformie Sienkiewicza mówi Klich? Według byłego szefa MON Bartłomiej Sienkiewicz „zamierzał doprowadzić do zreformowania służb specjalnych w sposób, który pozwalałby na lepsze koordynowanie ich działania oraz trzymanie ich mocną ręką”.
Źródło: TVP INFO
kra