Agencja Reutera w bardzo obszernym raporcie próbuje wyjaśnić, dlaczego dr Michael Yeadon, badacz naukowy i wiceprezes giganta farmaceutycznego Pfizer Inc., stał się przeciwnikiem szczepień przeciwko koronawrisuowi, twierdząc, że szczepionki powodują bezpłodność kobiet.
Steve Stecklow i Andrew Macaskill w raporcie z 18 marca 2021 roku przypominają, że pod koniec ubiegłego roku brytyjski naukowiec dr Yeadon był współautorem petycji skierowanej do europejskiej agencji ds. leków EMA, żądając natychmiastowego wstrzymania badań klinicznych szczepionek przeciwko Covid-19, twierdząc, że mogą one powodować bezpłodność u kobiet.
1 grudnia 2020 r. dokument pojawił się na niemieckiej stronie internetowej. Natychmiast inni naukowcy potępili tę teorię, a kilka tygodni później Europejska Agencja Leków zatwierdziła pierwszą w Unii Europejskiej wakcynę przeciw COVID-19, opracowaną przez firmę Pfizer Inc.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jednak szkody zostały już wyrządzone” – oceniają autorzy raportu Reutera, wskazując, że „media społecznościowe szybko rozpowszechniły przesadzone twierdzenia, iż szczepionki przeciw COVID-19 powodują bezpłodność kobiet. Według Royal College of Obstetricians & Gynecologists w ciągu kilku tygodni lekarze i pielęgniarki w Wielkiej Brytanii zaczęli zgłaszać, że zaniepokojone kobiety pytały ich, czy to prawda. W styczniu badanie przeprowadzone przez Kaiser Family Foundation (KFF), organizację non-profit, wykazało, że 13 proc. niezaszczepionych osób w Stanach Zjednoczonych słyszało, że „wykazano, iż szczepionki COVID-19 powodują bezpłodność”. Wiarygodności obalonemu twierdzenia nadał fakt, że jeden ze współautorów petycji, Michael Yeadon, nie był byle jakim naukowcem. 60-latek jest byłym wiceprezesem firmy Pfizer, gdzie spędził 16 lat jako badacz alergologii i układu oddechowego. Później był współzałożycielem firmy biotechnologicznej, którą szwajcarski producent leków Novartis kupił za co najmniej 325 milionów dolarów”, czytamy.
Agencja dodaje, że w ostatnich miesiącach „Yeadon wyłonił się jako mało prawdopodobny bohater tak zwanych antyszczepionkowców których zwolennicy kwestionują bezpieczeństwo wielu szczepionek, w tym przeciwko koronawirusowi”. Ruch miał wzmocnić sceptyczne poglądy na temat szczepionek i testów na obecność wirusa oraz polityki blokad narzucanej przez rządy.
Sam Yeadon mówił, że osobiście nie sprzeciwia się stosowaniu szczepionek jako takich, ale ma poważne wątpliwości wobec obecnych, przeciwko COVID-19. Taki pogląd stanowi poważne wyzwanie dla polityków i „ekspertów” w dziedzinie zdrowia, którzy chcą, by jak najwięcej ludzi zaszczepiło się. Ich zdaniem, wskutek oporów wobec szczepień, „pandemia” przedłuży się, a COVID-19 rzekomo zabił już ponad 2,6 miliona ludzi na całym świecie.
– Te twierdzenia są fałszywe, niebezpieczne i głęboko nieodpowiedzialne – komentował słowa byłego szefa Pfizera rzecznik brytyjskiego Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej, zapytany o poglądy Yeadona. – Szczepionki przeciwko COVID-19 to najlepszy sposób na ochronę ludzi przed koronawirusem i ratują tysiące istnień – jest przekonany..
Eksperci początkowo bagatelizowali doniesienia o zakrzepach krwi i nieprawidłowym krwawienia u niektórych osób zaszczepionych wakcyną AstraZeneci. Jednak nieliczne kraje europejskie zdecydowały się zawiesić jej stosowanie. Zwolennicy szczepie© obawiają się, że te doniesienia wzmocnią jeszcze bardziej wahania dotyczące szczepionek.
Reuters poprosił o komentarz Yeadona do artykułu, ale podobno miał odmówić. Dziennikarze przejrzeli więc tysiące jego tweetów w ciągu ostatnich dwóch lat, a także pisma i oświadczenia. Przeprowadzono również wywiady z pięcioma znającymi go osobami, w tym z czterema jego byłymi współpracownikami z firmy Pfizer.
Rzecznik Pfizera odmówił komentarza na temat domniemanej bezpłodności u kobiet, jaką miałyby powodować szczepionki opracowane przez firmę wespół z niemieckim partnerem BioNTech.
Agencja wskazuje, że odniesienia do petycji Yeadona pojawiają się na stronie internetowej grupy założonej przez wpływowego sceptyka wobec szczepionek Roberta F. Kennedy’ego Jr., potomka amerykańskiej dynastii politycznej, który niedawno został zbanowany na Instagramie z powodu postów o szczepionkach.
Pisarka i sceptyczka szczepień Michelle Malkin starała się wyjaśnić, dlaczego dr Yeadon sugeruje, iż szczepionki Pfizera mogą powodować bezpłodność u kobiet. w tekście zatytułowanym: „Kobiety w ciąży: uważajcie na szczepionki COVID” dodając alarmistyczny nagłówek: „Szef działu badań Pfizera: szczepionka przeciwko COVID to sterylizacja kobiet”.
W poście na Facebooku zamieszczono nagranie wideo z listopada ub. roku, w którym dr Yeadon twierdził, że pandemia „zasadniczo… się skończyła”. W artykule dla brytyjskiej gazety „Daily Mail,” naukowiec pisał, że zgony spowodowane przez COVID-19, które wówczas wyniosły około 45 tys. w Wielkiej Brytanii, wkrótce „wygasną”, a Brytyjczykom „należy natychmiast pozwolić na powrót do normalnego życia”. Reuters dodaje, że od tego czasu choroba zabiła około 80 tys. osób na Wyspach.
„Yeadon nie jest jedynym szanowanym naukowcem, który zakwestionował konsensus naukowy w sprawie COVID-19 i wyraził kontrowersyjne poglądy”, podkreśla Reuters..
Również zdobywca Nagrody Nobla w dziedzinie chemii, proof. Michael Levitt powiedział zeszłego lata „Stanford Daily”, że spodziewa się, iż „pandemia” zakończy się w Stanach Zjednoczonych w 2020 roku i zabije nie więcej niż 175 tys. Amerykanów. Reuters komentuje, że rzekomo COVID-19 zabił więcej osób i prognozy się nie sprawdziły.
Z kolei prof. Luc Montagnier, inny laureat Nagrody Nobla przekonywał w zeszłym roku, że wierzy, iż koronawirus został stworzony w chińskim laboratorium, ale nie potrafił tego udowodnić.
Zapytany o komentarz prof. Levitt przyznał, że jego początkowe prognozy dotyczące „pandemii” w Stanach Zjednoczonych były błędne, jednak wciąż uważa, że COVID-19 ostatecznie nie będzie postrzegany jako „straszna choroba”, a blokady „spowodowały wiele szkód ubocznych i być może nie były potrzebne”.
Imraan Ahmed , dyrektor Center for Countering Digital Hate (Centrum Zwalczania Nienawiści w Sieci) sugeruje, że w przypadku dr Yeadona i głoszonych przez niego poglądów jest poważny problem, ponieważ zyskuje on szczególną wiarygodność przez to, iż pracował w firmie Pfizer. – Doświadczenie Yeadona nadaje jego niebezpiecznym i szkodliwym fałszywym wiadomościom wiarygodność – komentuje.
Podczas debaty zeszłej jesieni w brytyjskiej Izbie Gmin na temat planowanego twardego „lockdownu,” poseł Richard Drax mówił o Yeadonie jako o „wybitnym” naukowcu i zacytował jego pogląd, iż „wirus jest łatwy do opanowania, a pandemia zbliża się do końca”.
Niedawno polityk David Kurten napisał na Twitterze, że istnieje „realne niebezpieczeństwo”, iż szczepionki przeciwko COVID-19 mogą pozostawić kobiety bezpłodne. „Lekarstwo” nie może być gorsze niż „choroba” – komentował.
Agencja Reutera nie jest w stanie wyjaśnić, dlaczego były szef Pfizera „przekształcił się z naukowca głównego nurtu” w sceptyka wobec szczepionek przeciwko COVID-19. Pisze, że „pozostaje to tajemnicą.” Jednak na przykładzie tysięcy jego tweetów zaobserwowali dramatyczną zmianę jego poglądów od początku „pandemii”.
Pierwotnie wspierał strategię szczepień, by w końcu zdecydowanie walczyć z nimi. Niektórzy jego byli koledzy z Pfizera twierdzą, że nie rozpoznają już Mike’a Yeadona, niegdyś „kompetentnego i inteligentnego człowieka, który zawsze nalegał na dowody i generalnie unikał rozgłosu”.
Jednym z byłych kolegów jest Sterghios A. Moschos, który posiada stopnie naukowe z biologii molekularnej i farmacji. W grudniu Yeadon miał opublikować post, wzywając do natychmiastowego zdjęcia masek, na co Moschos miał mu odpisać na Twitterze: „Mike co do diabła ?! Czy zamierzasz aktywnie zabijać ludzi? Zdajesz sobie sprawę, że jeśli się mylisz, Twoje sugestie doprowadzą do śmierci?”.
Reporterzy Reutera sięgnęli do tysięcy tweedów Yeadona od 2018 r. dostarczonych przez archive.org, która przechowuje strony internetowe, oraz FollowersAnalysis, firmę zajmującą się analizą mediów społecznościowych.
Początkowo, gdy pojawił się koronawirus w Wielkiej Brytanii w marcu 2020 r., Yeadon wyraził poparcie dla opracowania szczepionki. Pisał na Twitterze: „COVID-19 nie zniknie, dopóki nie otrzymamy szczepionki lub nie zyskamy odporności stadnej”. Sugerował, że wszystko, co można zrobić, to spowolnić jego rozprzestrzenianie się. Przewidywał, że „szczepionka może pojawić się pod koniec 2021 roku, jeśli naprawdę nam się poszczęści”.
Gdy jeden z użytkowników napisał, że szczepionki „szkodzą wielu, wielu ludziom”, Yeadon odparł: „OK, proszę odmówić, ale nie utrudniać jej dotarcia do neutralnych lub chętnych osób, dzięki”.
Gdy Mathai Mammen, szef działu badań i rozwoju w Janssen, oddziału koncernu Johnson & Johnson opublikował zeszłego lata na LinkedIn, że jego firma rozpoczęła badania kliniczne szczepionki, Yeadon pisał, że „cudownie widzieć ten kamień milowy, Mathai!”.
Chociaż wcześniej w kwietniu uspokajał opinię, wskazując, że „nie ma nic szczególnie zjadliwego ani przerażającego w COVID 19… wszystko zniknie… To tylko zwykły i sezonowy wirus, na który świat zareagował przesadnie”. Potem dodał, że jest „mało prawdopodobne”, aby liczba ofiar śmiertelnych w Wielkiej Brytanii wyniosła 40 tys.
Yeadon jest współautorem obszernego artykułu na stronie internetowej o nazwie Lockdown Septics, w którym oświadczył, że „pandemia jako wydarzenie w Wielkiej Brytanii jest zasadniczo zakończona” i „nie ma biologicznej zasady, która prowadzi nas do oczekiwania drugiej fali”.
16 października ub. roku pisał: „Absolutnie nie ma potrzeby stosowania szczepionek, aby ugasić pandemię. Nigdy nie słyszałem takich bzdur mówiących o szczepionkach. Nie szczepi się osób, które nie są zagrożone chorobą”.
W listopadzie pojawił się w 32-minutowym nagraniu wideo dla organizacji sprzeciwiającej się blokadom: „Pandemia się skończyła”.
Uczony wezwał do zaprzestania masowych testów i stwierdził, że przed rozpoczęciem pandemii 30 proc. populacji była już odporna na COVID-19, co kłóciło się z doniesieniami Światowej Organizacji Zdrowia, która w grudniu zasugerowała, iż mniej niż 10 proc. światowej populacji wykazało oznaki infekcji.
1 grudnia ub. roku Europejska Agencja Leków zapoznała się z petycją Yeadona dot. wstrzymania badań klinicznych szczepionek.
Mark Treherne, który pracował z Michaelem Yeadonem w koncernie Pfizer sugeruje, że niemożliwe jest zmierzenie wpływu twierdzenia Yeadona, iż szczepionki COVID-19 mogą powodować bezpłodność kobiet. Jednak z powodu takich poglądów, wiele z nich stało się sceptycznych.
Według profilu LinkedIn Yeadon dołączył do firmy Pfizer w 1995 roku. Wkrótce został jej wiceprezesem i szefem badań alergologicznych oraz oddechowych. Wielu jego byłych kolegów twierdzi, że są „zdumieni jego przemianą”.
Mark Treherne, prezes Talisman Therapeutics w Cambridge w Anglii, który współpracował z Yeadonem przez około dwa lata sugeruje, że. „zawsze wydawał się mądrym, inteligentnym i dobrym naukowcem”. – Oboje zostaliśmy przeszkoleni jako farmakolodzy… więc mieliśmy coś wspólnego – dodał. – Oczywiście nie zgadzam się z Mikiem i jego ostatnimi poglądami. On nie brzmi jak facet, którego znałem 20 lat temu – mówił.
Moschos uważał Yeadona za mentora, gdy pracowali razem w firmie farmaceutycznej w latach 2008-2011. Mówił, że poglądy jego kolegi są „wielkim rozczarowaniem”. Wyjaśniał, że w niedawnym wywiadzie „w jego głosie był ton, który nie przypominał mojego wspomnienia Mike’a. To było bardzo wściekłe, bardzo gorzkie”.
John LaMattina, były prezes Pfizer Global Research and Development przyznał, że grupa badawcza Yeadona „odniosła wielki sukces i odkryła szereg związków, które weszły we wczesny rozwój kliniczny”. Jednak Yeadon i jego zespół został zwolniony przez Pfizera, gdy firma podjęła strategiczną decyzję o opuszczeniu badanego obszaru terapeutycznego.
Po utracie pracy w koncernie Pfizer w 2011 roku, Yeadon założył własną firmę biotechnologiczną Ziarco z kolegami z Pfizera, którzy chcieli kontynuować badania nad terapiami alergii.
W 2012 r. Ziarco ogłosiło, że pozyskało finansowanie na badania od kilku inwestorów, w tym od działu venture capital firmy Pfizer. Później dołączyli inni inwestorzy, w tym fundusz venture capital Amgen Inc. Przez prawie pięć lat prowadził intensywne badania, co go miało całkowicie oderwać od rodziny i innych zainteresowań.
Reuters wskazuje, że Yeadon, który jest żonaty i ma dwie dorosłe córki, przeszedł ciężkie dzieciństwo. Matka miała popełnić samobójstwo, gdy miał 18 miesięcy, a ojciec, lekarz, porzucił go, gdy miał 16 lat. Uratował go miejscowy pracownik socjalny. Został adoptowany przez żydowską rodzinę, której „otwarta miłość zmieniła jego życie”.
Yeadon przez kilka lat pracował jako konsultant dwóch firm biotechnologicznych z okolic Bostonu: Apellis Pharmaceuticals i Pulmatrix Inc.., ale już nie pełni tej funkcji ze względu na obecne poglądy.
Jego firmę Ziarco w 2017 r. nabył koncern Novartis za 325 milionów dolarów, z prognozą wzrostu o 95 milionów dolarów, jeśli zostaną osiągnięte określone „kamienie milowe”. Novartis łączył duże nadzieje z formułą leku Ziarco – ZPL389 – który miał być „pierwszym w klasie lekiem doustnym w leczeniu wyprysku od umiarkowanego do ciężkiego”.
W lipcu ubiegłego roku Novartis miał przerwać program rozwoju klinicznego ZPL389 i dokonał odpisu w wysokości 485 milionów dolarów. Rzecznik Novartis tłumaczył, że firma zdecydowała się zakończyć program po rozczarowujących danych dotyczących skuteczności we wczesnym etapie badań klinicznych.
Na początku tego roku grupa byłych kolegów Yeadona z Pfizera napisała do niego prywatny list, wyrażając zaniepokojenie jego poglądami na szczepionki. Do listu dotarli reporterzy Reutera.
Autorzy zarzucili mu „jednostronność, brak naukowej dyscypliny i jednostronną interpretację danych, które często są kiepskiej jakości, są dalekie od Mike’a Yeadona, którego tak bardzo szanowaliśmy i z którym z przyjemnością pracowaliśmy”.
Odnotowując jego „ogromną rzeszę obserwujących w mediach społecznościowych” i stwierdzając, że wypowiedzi o szczepionkach sterylizacyjnych „rozprzestrzeniło się na cały świat”, byli koledzy pisali: „Bardzo się martwimy, że narażasz zdrowie ludzi na ryzyko”.
Na początku lutego Yeadon został zbanowany na Tweeterze. Jego obserwatorzy (91 tys. osób) zostali powitani komunikatem: „To konto nie istnieje”. Na LinkedIn zaś pojawiła się informacja, że jest „w pełni emerytowany”.
Clare Craig, brytyjska patolog porównała „ban” dla Yeadona na Twitterze z „paleniem heretyków na stosie”.
„Zbanowany” naukowiec jeszcze przed usunięciem z Tweetera informował, że ktoś zamieścił obraźliwy wpis, z powodu którego za kilka dni zostanie wyrzucony. I tak też się stało.
Na koncie Yeadona pojawiły się nie tylko ostatnio, ale także rok temu wiele obraźliwych, antymuzułmańskich tweetów, które miały być przechwycone i zachowane przez archive.org. 4 lutego br. Yeadon tajemniczo wspomniał w swoim tweecie: „Wkrótce mnie nie będzie”. Dwa dni później był już poza Twitterem.
Craig przypomina, że „nauka to zawsze seria pytań i testowanie tych pytań, a kiedy nie wolno nam ich zadawać, wtedy nauka ginie”. Dodała, że rozmawiała z Yeadonem po tym, jak zlikwidowano jego konto na Twitterze. – Zastanowia się nad tym, jak wnieść wkład w przyszłość – komentowała.
W najnowszym wpisie na LinkedIn doktor napisał: „Kwiecień 2021. Teraz szukam możliwości przeniesienia się do USA i dalszego sprzeciwu wobec niewłaściwych odpowiedzi politycznych na COVID-19”.
Źródło: reuters.com, uk.linkedin.com
AS