7 marca 2012

Był synem Bernarda, który wywodził swe pochodzenie od starej szlacheckiej rodziny da Canal i malował dla teatru. W pierwszych latach pomagał ojcu i robił przepiękne rysunki do scenariuszy. Potem zostawił teatr, by jako młodzieniec udać się do Rzymu, gdzie oddał się całkowicie malowaniu pejzaży. Tak o Antoniu da Canal, zwanym Canaletto, pisał Antonio Maria Zanetti w 1771 r.

 

Przyjrzyjmy się jego twórczości przez pryzmat wystawy, którą można było podziwiać w rzymskim Pałacu Giustinianich. Choć nie jest ona już czynna, warto mieć ją w pamięci, jako że stanowiła wyjątkowe zestawienie dzieł, głównie z dojrzałego okresu twórczości artysty, w tym niezwykle cennych obiektów, pochodzących m.in. z angielskich kolekcji królewskich. Zwiedzający wystawę, przechodząc przez szereg wspaniałych sal pałacu i oglądając dzieła ułożone w porządku chronologicznym, mogli śledzić poszukiwania i metody, jakie artysta zastosował w swoich pracach.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Okres rzymski

 

Dla zrozumienia sztuki Canaletta niezbędne jest zwrócenie uwagi na jego początkowe związki z teatrem, wedutyzmem archeologicznym i kaprysem malarskim. Nic dziwnego więc, że rzymską ekspozycję otwierały malowidła do dwóch librett dzieł Alessandra Scarlattiego wystawionych w Rzymie, Tito Sempronio Gracco i Turno Aricino, do których dekoracje sceniczne namalował Canaletto wraz z ojcem. Stanowią one jedyne świadectwo pobytu artysty w Wiecznym Mieście pod koniec drugiej dekady XVIII w., tworząc punkt wyjścia dla całej sztuki artysty. Podczas pobytu w Rzymie Canaletto, idąc śladem ojca, malarza scen teatralnych, zaczął się interesować perspektywą, jednak już nie dla potrzeb scenografii, ale jako narzędziem poznania rzeczywistości. Dlatego porzucił ulotność charakterystyczną dla teatru: nabrał dystansu do iluzoryczności sztuki baroku i został wedutystą (malarzem pejzaży miejskich). Wieczne Miasto ze swoimi ruinami, kościołami, zaskakującymi widokami i skarbami pejzażu zainspirowało Canaletta.

 

W Rzymie poznał twórczość szesnastowiecznych malarzy ruin, tradycję bambocciat (groteskowych scenek rodzajowych), fantastyczne pejzaże i „kaprysy” (pejzaże, na których rzeczywiste budowle występują w fantazyjnym zestawieniu, często razem z budowlami fantastycznymi) pochodzącego z Piacenzy Giovanniego Paola Panniniego.

 

Tradycja wenecka

 

Canaletto wrócił do Wenecji na początku 1720 r. Doświadczenia z Rzymu, skąd przywiózł wiele szkiców i notatek, zaowocowały wedutami i „kaprysami” (dwa znaczące przykłady z 1723 r. znalazły się na wystawie). W Wenecji Canaletto zapisał się do weneckiego bractwa malarskiego i zaczął pracować jako wedutysta. Sztuka wenecka miała bogatą tradycję w dziedzinie malarstwa wedutowego, w ciągu dwóch wieków powstały m.in. doskonale współgrające ze sobą, zarówno pod względem perspektywy, jak i optyki weduty Luki Carlevarijsa oraz fantastyczne weduty Marca Ricciego, które stanowiły przeciwwagę dla matematycznie dokładnych studiów perspektywicznych. Oglądając obrazy Canaletta łatwo można dostrzec ukrytą w nich poezję. Motyw przewodni stanowi tematyka miejska; nie perfekcyjna technicznie perspektywa, nie ćwiczenia z camerą obscurą, którą Canaletto oczywiście się posługiwał (serie rysunków w galeriach weneckich świadczą o licznych studiach przygotowawczych prowadzonych przez artystę przy pomocy tego narzędzia), ale miejskie życie, obserwowane z bezpośredniej bliskości.

 

Weduty „Najjaśniejszej”

 

Pierwsze zlecenie, jakie Canaletto otrzymał dzięki pośrednictwu konsula brytyjskiego w Wenecji, Josepha Smitha, który odtąd stał się jego głównym mecenasem, obejmowało sześć wielkich płócien z widokami Wenecji, znajdujących się obecnie w Windsorze. Najprawdopodobniej owe sześć dzieł było przeznaczonych do ozdobienia sali weneckiego pałacu brytyjskiego konsula, co tłumaczyłoby ich nadzwyczajny format (cztery płótna są wertykalne) oraz zastosowanie imponujących skrótów perspektywicznych. Tak więc, w tym wypadku, tematem dekoracji ściennej pałacu nie były już motywy mitologiczne, historyczne czy panegiryczne, ale miasto z jego placami, niebem, pałacami i mieszkańcami. W dziełach Canaletta podstawowe narzędzie perspektywy stanowi kolor: pociągnięcia pędzlem nie są zbyt gęste, subtelnie zaostrzają się w kształty, a całość przenika barwa i światło.

 

W latach 30. Canaletto zaczął tworzyć liczne serie wedut, przede wszystkich małych rozmiarów, które łatwo było przenosić i transportować. Artysta miał coraz więcej zamówień: dzięki cennemu pośrednictwu Smitha zgłaszały się do niego ważne osoby ze świata dyplomacji, ambasadorzy i konsulowie. Canaletto cieszył się też uznaniem innych artystów. Dokumenty mówią, że Giovanni Battista Tiepolo kupił jego wedutę za czterdzieści cekinów (odpowiednik dukata – przyp. red.), co uważano za wygórowaną cenę, ale nie w wypadku dzieł malarza tak cenionego przez swych współczesnych. Prace Canaletta były bowiem bardzo popularne, kupowano je w całej Europie, a szczególnie w Anglii. Katalog rycin Antonia Visentiniego, Prospectus Magni Canalis Venetiarum, wydany w 1735 r. przez Pasqualiego, zawiera czternaście wedut Canal Grande zleconych Canalettowi przez Smitha. Na wystawie po raz pierwszy pokazano album Visentiniego z rysunkami przygotowawczymi do rycin (trzydzieści osiem akwafort wykonanych według tych rysunków znalazło się w Prospectus). W 1743 r. Canaletto namalował wspaniały widok (z zastosowaniem skrótu perspektywicznego) Piazza San Marco, w kierunku na południowy wschód, z Bazyliką i Palazzo Ducale oraz Zejście do Canalgrande od zachodniej strony przystani, które weszły w skład kolekcji wedut weneckich w Castle Howard w Yorkshire. Przejrzysta, rozrzedzona atmosfera, pyszne efekty świetlne, precyzja szczegółów i elegancja form charakteryzują te dwa obrazy, jedne z najpiękniejszych dzieł artysty.

 

Dojrzałość malarza

 

W tak zwanym dojrzałym okresie twórczości Canaletta powstały obrazy, których treść odzwierciedla ogromne zainteresowanie artysty życiem miasta, rozwijające się od początku jego drogi malarskiej: postacie, o nieco wydłużonych sylwetkach, malowane plamami czystego koloru teraz prowadzą dialog ze sobą i, co jeszcze ważniejsze, ze swoim otoczeniem. Architektura ożywa, tak samo jak ulice, kanały i place: perspektywiczno-wizyjny opis rzeczywistości nabiera naturalnego ruchu. Z tego okresu pochodzi zamówienie Smitha na pięć płócien o tematyce rzymskiej, przeznaczonych prawdopodobnie do dekoracji jednej z sal jego pałacu i być może stanowiących uzupełnienie dla wcześniej zamówionych obrazów z widokami Wenecji. Ryciny przedstawiające weduty rzymskie, umieszczone na końcu ekspozycji, świadczą o fantazji, zdolności improwizacji, opanowaniu ruchu i o mistrzostwie w operowaniu perspektywą przez dojrzałego Canaletta. W 1746 r. Canaletto wyjechał do Londynu, gdzie przebywał do 1755 r. Do Wenecji przywiózł notatki i materiał, już w zaawansowanym stadium, do dalszej pracy nad wedutami londyńskimi (tak jak w Londynie kontynuował malowanie swojej Wenecji). Wystawę zamykało, obok rycin z lat 40., kilka cennych akwarel Canaletta z wedutami Londynu i Rzymu z lat 50. (w tym wspaniała weduta Rzymu: Forum z bazyliką Maksencjusza), które odzwierciedlały, pełen finezji, dojrzały styl artysty, tworzącego nieprzerwanie i obficie aż do śmierci 19 kwietnia 1768 r.

 

Michela Gianfranceschi

 

Artykuł pochodzi z nr. 4 dwumiesięcznika „Polonia Christiana”.

 

{galeria}

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 430 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram