We francuskim mieście Rouen na fali ruchu Black Lives Matter pojawiły się także pretensje wobec Napoleona Bonaparte. Socjalistyczne merostwo zabrało pomnik z centralnego placu miasta do renowacji i nie miało zbytniej ochoty, by statua cesarza na koniu tam wróciła. Napoleona chciano przenieść z placu przed ratuszem na przedmieścia, a na cokole miała stanąć feministka.
Bonapartego miała zastąpić Gisèle Halimi (Zeiza Taïbb) pochodząca z Tunezji adwokat z korzeniami żydowskimi, która występowała w obronie algierskich prosowieckich rewolucjonistów z FLN podczas wojny domowej w tym kraju. Współpracowała z Simone de Beauvoir, krytykowała wojsko francuskie w czasie wojny algierskiej. Podpisała w 1971 roku słynny „manifest 343 kobiet”, który był podkładką do wprowadzenia we Francji aborcji. Sygnatariuszami były kobiety, które przyznawały się, że dokonały aborcji i domagały się swobodnego dostępu do zabijania nienarodzonych dzieci.
Bliska socjalistom w wyborach parlamentarnych w 1981 r. została deputowaną. Razem z Robertem Badinterem byłą autorką ustawy znoszącej różnice w wymaganej prawem pełnoletności w życiu seksualnym dla związków homoseksualnych (wcześniej wymagano 18 lat dla hetero i 21 dla związków jednopłciowych). Po 1985 roku piastowała różne stanowiska w UNESCO i ONZ. Zmarła w 2020 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Zamiana Napoleona na Halimi niezbyt się podobała mieszkańcom Rouen, a w dodatku media sprawę nagłośniły. Mer miasta Nicolas Mayer-Rossignol (PS) był mocno krytykowany, więc zapowiedział konsultacje społeczne i referendum w tej sprawie. W poniedziałek 13 grudnia radio France Bleu Normandie ujawniło jego wyniki. Mieszkańcy Rouen wybrali jednak zdecydowanie Cesarza i za jego powrotem na plac opowiedziało się 68 proc. głosujących. Socjalistyczna rada miasta obiecała „uszanować wybór mieszkańców”, a tygodnik „Le Point” pisał np. o „Waterloo miejskiej władzy”.
Nawet miejscowa senator-centrystka Catherine Morin-Dessaily pochwaliła „rozsądek” mieszkańców i komentowała ich decyzję tym, że „cel zapewnienia większej widoczności kobiet w przestrzeni publicznej, nie może być przeciwstawny celowi zachowania i przekazywania dziedzictwa”. Znacznie dalej szedł prawicowy kandydat na prezydenta Eric Zemmmour, który oskarżył socjalistów o wprowadzanie polit-poprawnych idiotyzmów i apelował, by mieszkańcy posłali takie pomysły na śmietnik.
Posąg Małego Kaprala został zabrany do renowacji latem 2020 roku, ale ostatecznie powróci. Oby nie był to powrót w rodzaju jego historycznych „100 dni”. Cesarzowi z pewnością pomogła rocznica obchodów 200-lecia jego śmierci, która częściowo przywróciła we francuskiej historii jego pamięć. Władze jednak zostawią przy pomniku swój „ślad” i pojawi się tam tablica informacyjna z „poprawną” wersją historii Napoleona.
W referendum mogli brać udział wyłącznie mieszkańcy Rouen, którzy musieli przedstawiać zaświadczenia o miejscu zamieszkania. W sumie zagłosowało 4080 osób.
BD