– Władzy bardziej odpowiada jakiś taki nie bardzo wykwalifikowany człowiek, który logiką się nie posługuje, słabo czyta i potrafi odpalić sobie Netfixa – mówił w programie „Antysystem” na platformie DoRzeczy+ Wojciech Cejrowski.
Podróżnik skomentował zapowiedź nowej minister edukacji i szkolnictwa wyższego Barbary Nowackiej o likwidacji prac domowych dla uczniów szkół podstawowych i szkół średnich.
– Związki zawodowe nauczycieli to poprą, bo oni mają dostać podwyżki, a jednocześnie będą mieli mniej pracy ze sprawdzaniem prac domowych. (…) Związki zawodowe nauczycieli będą wyciągały argumenty, że właściwie pracę domową może wykonać każdy, może ją napisać sztuczna inteligencja, więc to w ogóle nie ma sensu, żeby uczeń sam coś pisał – argumentował gość Pawła Lisickiego.
Wesprzyj nas już teraz!
– W felietonie dla „Do Rzeczy” opisałem sytuację: wyobraźmy sobie takiego kujona, który przychodzi do nauczyciela i mówi, że chce pracę domową, a skoro pani minister zostawiła mu taką opcję, że można poprosić, to taki nauczyciel go z miejsca nie lubi, bo przyszedł mu dodać dodatkową robotę, za którą nikt mu więcej nie zapłaci. Wredny kujon domaga się, żeby nauczyciel pracował nad ich wypracowaniami w domu zamiast poleżeć na Netflixie. „Postawię mu same pały, co mu obniży średnią i oduczy się przychodzić prosić o pracę domową”, pomyśli taki nauczyciel – mówił dalej publicysta.
Paweł Lisicki zwrócił z kolei uwagę, że w takiej sytuacji będziemy mieli do czynienia z „ostracyzmem klasowym”. – Reszta w klasie jak zobaczy takiego „lizusa, co chce odrabiać prace domowe” zjednoczy się przeciwko niemu. Pomyślą, że to niebywałe, że taki uczeń próbuje się wynosić ponad resztę, być lepszym od reszty itd. – podkreślił.
– Uważam, że pomysł na całkowitą rezygnację z prac domowych to jest pomysł na wychowanie pokolenia kretynów. Tyle mogę powiedzieć na razie – mówił dalej Paweł Lisicki.
Na te słowa odpowiedział Cejrowski. – Tacy są władzy potrzebni. Bo jak ktoś jest inteligentny i dodatkowo nie jest kretynem, bo się czegoś nauczył, no to może spiskować przeciwko władzy, może się zorientować, że władza przedwczoraj mówiła coś, co nie pasuje do tego, co mówi dzisiaj. Tacy ludzie są niebezpieczni dla władzy – zaznaczył podróżnik.
źródło: DoRzeczy+
TG
„Dokąd zmierza polska szkoła”? Wyjątkowa konferencja o edukacji!