Niemcy nie zdołają ograniczyć emisji dwutlenku węgla o 65 proc. do 2030 r. z sektora transportu i budownictwa. Z tego powodu jest wątpliwe, aby osiągnęli cel dekarbonizacji (zero emisji dwutlenku węgla z całej gospodarki) do 2045 r. – jak to zadeklarowali.
Rządowi doradcy ds. klimatu i Federalna Agencja Środowiska (UBA) przedstawiły raporty, z których wynika, że największa gospodarka Europy nie osiągnie celów ograniczenia emisyjności transportu i budownictwa. Wątpliwe jest, by cel długoterminowy dotyczący dekarbonizacji całej gospodarki do 2045 r. był w zasięgu ręki.
Ambitne cele Berlina, który wywierał presje na inne kraje w kwestii polityki klimatycznej, poległy w zetknięciu z rzeczywistością.
Wesprzyj nas już teraz!
W zeszłym roku poziom emisji dwutlenku węgla w Niemczech był niższy o 40 proc. w porównaniu z rokiem 1990. Jednak – jak sugerują raporty – to nie wystarczy, by sprostać ambitnym celom.
Zdaniem Hansa-Martina Henninga, szefa Rady ekspertów ds. klimatu, „spodziewana ogólna redukcja jest prawdopodobnie przeszacowana”. I mimo, że rząd zarządził 130 działań w różnych sektorach, to zarządzenia te mają nie być wdrażane w transporcie i budownictwie.
Szacuje się, że do 2030 r. poziom emisji z budynków ma być niższy o 35 mln ton od docelowego, a w sektorze transportu będzie o blisko 200 mln ton więcej emisji.
W osobnym raporcie UBA wskazano, że niemiecka gospodarka nie stanie się neutralna klimatycznie do 2045 r. Przygotowano dwa modele komputerowe: jeden uwzględniający obecną politykę i drugi – wcześniej zaplanowane działania. Wynika z nich, że możliwe byłoby osiągniecie jedynie 82 proc. i 86 proc. celów redukcji emisji w porównaniu z 1990 rokiem.
W 2045 r. gospodarka naszego sąsiada ma emitować „229 milionów ton gazów cieplarnianych szkodliwych dla klimatu”.
Obecne władze za niepowodzenia w realizacji polityki klimatycznej obarczają rządy poprzedników, czyli kanclerz Angeli Markel. Jednocześnie zapowiedziano analizę raportów ekspertów, by spróbować doprowadzić do ociągnięcia celów.
W czerwcu – wskutek nacisku partii FDP – rząd złagodził projekt ustawy o wycofywaniu kotłów grzewczych na ropę i gaz od 2024 r. To ma być jedna z głównych przyczyn nieosiągnięcia celu dekarbonizacji w budownictwie. Aż dwie trzecie pozostałych emisji ma przypadać na transport. Berlin jednak nie odważył się na decyzję o znacznej redukcji emisji z transportu prywatnego, na co zwracała uwagę wiceszefowa Rady ekspertów ds. zmian klimatycznych, Brigitte Knopf.
Aktywiści klimatyczni zapowiadają naciski na władze. Chcą między innymi wyegzekwować ograniczenie prędkości na niemieckich autostradach i zmniejszyć dotacje, na przykład na zakup samochodów służbowych.
Źródło: climatechangenews.com
AS
Nadchodzi totalne zniewolenie?! Ta publikacja rozwieje wątpliwości – zapraszamy na konferencję