Działacze Obozu Narodowo-Radykalnego opublikowali oświadczenie w sprawie głośnej Mszy Świętej w Białymstoku, zorganizowanej z okazji 82. rocznicy powstania organizacji. Pod adresem członków i sympatyków nacjonalistów padło w ostatnich dniach wiele oskarżeń, również ze strony prawicy a także Kościoła.
Szczególnie dotkliwie mainstreamową niechęć do nacjonalistów (w tym również niechęć ważnych osobistości Kościoła) odczuł ksiądz Jacek Międlar, odprawiający Mszę w rocznicę powstania ONR. Członkowie organizacji napisali więc: „Obóz Narodowo-Radykalny z wielkim smutkiem i rozczarowaniem obserwuje kolejne kompromitujące zachowania polskiej hierarchii kościelnej. Działania mające na celu uciszenie głosu ks. Jacka Międlara wystawiają nieciekawe świadectwo instytucjonalnemu Kościołowi Katolickiemu. Szczególnie przykre jest, że wszystko to dzieje się pod naciskiem mediów i tzw. autorytetów, które nieustannie zajmują się opluwaniem Kościoła Katolickiego i wiary jako takiej”.
Wesprzyj nas już teraz!
Działacze narodowi twierdzą, że całkowicie niezrozumiałym jest, dlaczego „hierarchia kościelna zamyka bramy kościołów przed ludźmi, którzy chcą się pomodlić w intencji księdza Jacka. Szczególnie że całkiem niedawno papież Franciszek wzywał, żeby nie zamykać bram kościołów. Najwidoczniej zostało to zinterpretowane tak, że mają być otwarte, ale tylko dla imigrantów”.
ONR wprost bierze w obronę księdza Międlara: „Jest dla nas, OeNeRowców, człowiekiem, który nie boi mówić się nawet najtrudniejszej Prawdy. Jest modelowym przykładem katolicyzmu ofensywnego, wychodzącego naprzeciw wyzwań współczesności i stoi w opozycji do Kościoła Świętego Spokoju, który chce trwać, oddając kolejne pryncypia i pola aktywności wrogom Polski i katolicyzmu. Jeśli jego największą „winą” jest to, że chce Kościoła silnego, głoszącego bezkompromisowo Prawdę, że chce, żeby Kościół wypełnił aksjologiczną pustkę umierającej cywilizacji europejskiej Ewangelią, to życzylibyśmy Polsce więcej takich winnych”.
Członkom ONR trudno zrozumieć, że ksiądz Jacek może być karany, poniżany i tępiony przez swoich współbraci z Kościoła, za to, że „otworzył serca wielu z nas na miłość Chrystusa, na Ewangelię i cały czas przyczynia się do prawdziwego odrodzenia katolickiego w ONR”.
Źródło: ONR
kra