Zdaniem historyka prof. Sławomira Cenckiewicza były szef UOP gen. Gromosław Czempiński „był bezpośrednio zaangażowany w wyprowadzenie akt obciążających Lecha Wałęsę w związku ze współpracą z SB”. Członek kolegium IPN gościł w programie TVP Info „Minęła dwudziesta” w związku z przypomnianym przez niego tematem wybuchu w jednym z gdańskich bloków w 1995 roku. Historyk wskazał na dokumenty mogące świadczyć, iż za eksplozją stał UOP działający dla Lecha Wałęsy. Zdaniem Cenckiewicza funkcjonariusze urzędu kradli dokumenty dotyczące przeszłości Wałęsy.
Prof. Sławomir Cenckiewicz nie przesądza, czy Urząd Ochrony Państwa był czynnikiem sprawczym eksplozji, w której zginęły 22 osoby. W świetle opublikowanego przez niego dokumentu uważa on jednak, że należy ponownie zbadać wydarzenia z roku 1995. – Tylko lepiej, żeby robiła to prokuratura z innego miasta – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
– Opublikowałem ten dokument ze względu na to, że do tej pory wielu funkcjonariuszy przeczy, aby kiedykolwiek dokonano przeszukania w mieszkaniu przy ul. Wojska Polskiego. Nie ma teraz przeszkód, aby zwrócić się do szefa ABW, aby odtajnił meldunek sporządzony po tym przeszukaniu – powiedział w TVP Info prof. Cenckiewicz oceniając odbijającego zarzuty gen. Czempińskiego jako osobę niewiarygodną. Wojskowy w rozmowie z TVP przekonywał, że jego podwładni nie stoją za wybuchem.
– Gromosław Czempiński to człowiek, który był bezpośrednio zaangażowany w wyprowadzenie akt obciążających Lecha Wałęsę w związku ze współpracą z SB. W książce „SB a Lech Wałęsa”, ujawniliśmy z Piotrem Gontarczykiem, że w 1993 r. Czempiński przekazał Lechowi Wałęsie materiały zagrabione u byłego funkcjonariusza SB – powiedział historyk.
– Mamy także relację Leszka Millera, że generał przechował wyniesione dokumenty w mieszkaniu konspiracyjnym UOP na Piaskach. W 2000 r. był, w jakimś sensie, fałszywym świadkiem obrony Lecha Wałęsy w procesie lustracyjnym – dodał Cenckiewicz.
Zdaniem członka kolegium Instytutu Pamięci Narodowej w pierwszej połowie lat 90. funkcjonariusze UOP polowali na dokumenty dotyczące przeszłości Lecha Wałęsy. – UOP tak pracował, że jeździł po całej Polsce i kradł dokumenty z miejsc związanych z Lechem Wałęsą – powiedział historyk dodając, że ich znaczna część została zniszczona.
Źródło: TVP Info
MWł