20 marca 2025

Cenzura covidowa. KULISY wielkiej operacji okłamywania społeczeństwa

(Oprac. GS/PCh24.pl))

Przy okazji dochodzenia w sprawie „Kompleksu Przemysłowego Cenzury” w USA upubliczniono szereg informacji niejawnych dotyczących wielkiej operacji okłamywania społeczeństwa na temat przyczyn, skutków zarażenia koronawirusem SARS-CoV-2 i niebezpieczeństwa przyjmowania tzw. szczepionek mRNA. To rzadki przypadek, bo pięć lat od ogłoszenia przez WHO „pandemii” jedynie nieliczne państwa podjęły jakiekolwiek działania, aby zbadać nieprawidłowości związane z powszechnie wdrażaną polityką antycovidową.

Podczas „pandemii COVID-19” aż 83 rządy – pod pretekstem zapewnienia bezpieczeństwa narodowego lub zdrowia publicznego – zabroniły pokojowych zgromadzeń i wprowadziły cenzurę medialną.

Wielu naukowców i dziennikarzy było nękanych i zastraszanych. W latach 2020-2021, 17 rządów przyjęło przepisy zabraniające udostępniania „fałszywych informacji” na temat COVID-19. W Singapurze przewidziano grzywnę w wysokości do 50 000 SGD za rozpowszechnianie „fałszywych informacji” (ponad 140 tys. zł). Kary pieniężne wprowadzono w Rosji, Tanzanii, Egipcie i na Filipinach. W przypadku tego ostatniego kraju osobom oskarżonym o rozpowszechnianie „fałszywych wiadomości” na temat COVID-19 groziła kara pozbawienia wolności na okres do dwóch miesięcy.

Wesprzyj nas już teraz!

Sprawa Murthy przeciwko Missouri

20 października 2023 roku Sąd Najwyższy USA zgodził się na rozpoznanie bardzo ważnej sprawy Murthy przeciwko Missouri (pierwotnie wniesionej jako Missouri przeciwko Bidenowi). Dotyczy ona roli, jaką odegrali urzędnicy administracji Bidena, którzy mieli wpływać na firmy Big Tech, domagając się od nich usuwania i cenzurowania wybranych treści.

Z powództwem w maju 2022 roku wystąpili prokuratorzy generalni stanów Missouri i Luizjana wraz z kilkoma prywatnymi osobami (epidemiologami, obrońcami praw konsumentów i praw człowieka, naukowcami i wydawcą mediów). Twierdzili, że różne podmioty, w tym liczne agencje i urzędnicy federalni, zaangażowały się w cenzurowanie, wymierzone przede wszystkim w przekazy konserwatywne. Chodziło o takie tematy jak wybory prezydenckie w 2020 roku, pochodzenie COVID-19, skuteczność noszenia masek, przyjmowania szczepionek oraz uczciwość wyborów korespondencyjnych. Zarzucili urzędnikom rządu federalnego naruszenie pierwszej poprawki poprzez „wymuszanie” lub „znaczące zachęcanie” firm mediów społecznościowych do usuwania pewnych treści lub obniżania miejsca w rankingu treści na swoich platformach, wskutek czego trudniej je było znaleźć. 

W sprawie State of Missouri v. Biden, No. 23-30445 (5th Cir. 2023), w której powodami są m.in. trzej lekarze podnoszono, że platformy internetowe „pociągane za sznurki” przez rząd tłumiły ich wiadomości, ponieważ nie zgadzały się one z oficjalną narracją władzy.

W odpowiedzi urzędnicy argumentowali, że „starali się jedynie złagodzić ryzyko dezinformacji w internecie” poprzez „zwracanie uwagi na treści”, które naruszają „politykę platform”, co jest formą dozwolonej ingerencji rządu.

Sąd okręgowy zgodził się z powodami i udzielił wstępnego szerokiego zabezpieczenia w sprawie. Sąd ocenił postępowanie kilku urzędów federalnych i wydał nakaz zaprzestania kontaktów z platformami social mediów, który dotyczył Białego Domu, Naczelnego Lekarzowa, CDC, FBI, Narodowego Instytuty Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID), Agencji ds. Bezpieczeństwa Cyberbezpieczeństwa i Infrastruktury (CISA ) oraz Departamentu Stanu.

Sąd Apelacyjny częściowo podtrzymał, a częściowo uchylił zabezpieczenie i zmodyfikował zakaz dla urzędników. W opinii sądu, urzędnicy Białego Domu we współpracy z biurem Naczelnego Lekarza wymuszali i znacząco zachęcali platformy do moderowania treści. Ingerowali więc w prawo do wolności słowa, czego im nie wolno robić.

Z materiałów sądowych wynika, iż urzędnicy z Białego Domu, CDC, FBI i kilku innych agencji co najmniej od 2020 r nalegali na usuwanie przez platformy „nieprzychylnych im treści i kont”. Uzyskali dostęp do przyspieszonego systemu raportowania, obniżania w rankingu treści lub usuwania oznaczonych postów oraz stron użytkowników. Moderacja dotyczyła treści związanych z teorią wycieku wirusa z laboratorium (COVID-19), lockdownów, skutków ubocznych szczepionek, oszustw wyborczych i wiadomości dotyczących kompromitującej zawartości laptopa syna prezydenta, Huntera Bidena.

Cenzurowano m.in.: Jayantę Bhattacharyyę i Martina Kulldorffa, dwóch epidemiologów, którzy są współautorami Deklaracji z Great Barrington, artykułu krytykującego lockdowny; Jill Hines, aktywistkę, która zainicjowała akcję „Otwórz ponownie Luizjanę”; Aarona Kheriaty’ego, psychiatrę, który sprzeciwiał się blokadom i nakazom szczepień; Jima Hofta, właściciela serwisu internetowego Gateway Pundit, niegdyś usuniętego z sieci. Naruszano także prawa obywateli Missouri i Luizjany, którym uniemożliwiono zapoznanie się z pewnymi informacjami i opiniami.

Sąd ocenił postępowanie kadry zarządzającej praktycznie wszystkich agencji od HHS, CDC, FDA, FBI, NIAID, CISA, przez Departament Stanu, Handlu, Skarbu, a nawet Biuro Spisu Ludności na Komisji Pomocy Wyborczej kończąc.

Pozwano Facebooka, Twittera (obecnie „X”), YouTube’a i Google’a. Zgromadzony materiał pokazuje, że urzędnicy Białego Domu nakazywali np. „natychmiastowe usunięcie konta” albo ograniczenie znajdowalności w sieci określonych treści. Domagano się oznaczania postów i tweetów, aby można je było ostatecznie usunąć, usuwania postów i filmów, ale także częstych aktualizacji moderacji treści. Żądano szczegółowych informacji na temat zasad moderacji Facebooka, wyjaśnień odnośnie do tego, co zrobiono, aby ograniczyć „wątpliwe” lub „sensacyjne” treści i jakie „interwencje” zostały podjęte. Żądano informacji na temat „mierzalnego wpływu” polityki moderacji na platformach; chciano wiedzieć, „jak dużo postów [zostało] zdegradowanych” i dlaczego nie zmieniono pozycjonowania w razie szerzenia „misinformacji”.

Facebook gorliwie usuwał również te treści, które nie naruszały jego własnych zasad moderacji. Wybrane filmy – „oznaczane” przez urzędników – były „degradowane”. Platformy pomagały we wzmacnianiu propagandy rządowej na dane tematy (wzmocnienie algorytmiczne). Urzędnicy i tak byli niezadowoleni, a „frustracja miała osiągnąć punkt szczytowy w lipcu 2021 roku”, gdy rzecznik Białego Domu i Naczelny Lekarz, dr Fauci, a także prezydent Biden domagali się zdecydowanych działań w celu ograniczenia „dezinformacji” na temat COVID-19.

Urzędnicy CDC wskazywali platformom, co jest „misinformacją” i co trzeba zrobić, aby się jej pozbyć. Agenci FBI pozostawali w stałym kontakcie z platformami, przekazując im zawczasu dane strategiczne, ostrzegając o „tendencjach w zakresie dezinformacji w okresie poprzedzającym federalne wybory”.

Z ustaleń sądu wynikało, że urzędnicy, zarówno kanałami prywatnymi, jak i publicznymi, zwracali się do platform o usuwanie treści i stosowali groźby. Wymuszali cenzurę kont prowadzonych przez innych urzędników stanowych za rzekomą „misinformację medyczną”. Na przykład usunięto film Departamentu Sprawiedliwości Luizjany, który przedstawiał obywateli stanu składających zeznania przed Kongresem i kwestionujących skuteczność stosowania szczepionek oraz noszenia masek w czasie „pandemii”.

Medycy Kulldorff czy Kheriaty skarżyli się, że z powodu cenzury ich postów w mediach społecznościowych zostali zmuszeni do autocenzury i nieinformowania społeczeństwa np. o skutkach szczepionek przeciw COVID-19, chociaż mieli fachową wiedzę na ten temat, ze względu na wykształcenie i doświadczenie.

Sąd Apelacyjny zaznaczył, że „rzadko miał do czynienia z tak skoordynowaną kampanią, na tak ogromną skalę, zorganizowaną przez urzędników federalnych, która zagrażała fundamentalnemu aspektowi amerykańskiego życia”. Dodał, że Sąd Okręgowy miał słuszność co do prawidłowej oceny „nieustających nacisków” ze strony niektórych urzędników w celu cenzurowania treści. Sąd przychylił się do oceny sądu niższej instancji, iż urzędnicy zmierzali do stłumienia milionów postów chronionych pierwszą poprawką do konstytucji i przez swoje działania spowodowali nieodwracalną szkodę. Sąd Apelacyjny przypomniał, że pozbawienie praw wynikających z pierwszej poprawki, nawet na krótki okres, wystarcza do stwierdzenia nieodwracalnej szkody. Dodał także, że chociaż urzędnicy są zainteresowani współpracą z mediami społecznościowymi w celu przeciwdziałania dezinformacji i ingerencji w wybory, to jednak „rządowi nie wolno wspierać tych interesów w stopniu, w jakim angażuje się w tłumienie punktu widzenia”, ponieważ „nakaz ochrony wolności wynikających z pierwszej poprawki zawsze leży w interesie publicznym”.

Tak powstaje system globalnej cenzury. POZNAJ PRAWDĘ – NAJNOWSZA KSIĄŻKA AGNIESZKI STELMACH JUŻ DOSTĘPNA

Śledztwa komisji sądownictwa

Poza procesami sądowymi, które są w toku, w USA komisje Izby Reprezentantów wszczęły postępowanie w sprawie „The Censorship Industrial Complex. U.S. Government Support For Domestic Censorship And Disinformation Campaigns 2016 – 2022”.

9 marca 2023 roku dziennikarz Michael Shellenberger zeznając przed podkomisją sądowniczą, mówił o współczesnym wielkim przedsiębiorstwie cenzorskim zarządzanym przez amerykańską elitę naukową i technologiczną oraz finansowanym przez nieświadomych podatników. Kompleks zagraża wolności i demokracji. Obejmuje rosnącą sieć agencji rządowych, instytucje akademickie i organizacje pozarządowe, które aktywnie działają w celu cenzurowania obywateli amerykańskich – często bez ich wiedzy – w wielu kwestiach, w tym dotyczących pochodzenia COVID-19, szczepionek na COVID-19, e-maili dotyczących transakcji biznesowych Huntera Bidena, zmian klimatycznych, energii odnawialnej, paliw kopalnych i wielu innych. 

Oskarżenia padły pod adresem: Obserwatorium Internetowego Uniwersytetu Stanforda (Stanford Internet Observatory), Uniwersytetu Waszyngtońskiego (Washington University), Laboratorium badań kryminalistycznych w Atlantic Council (Atlantic Council’s Digital Forensic Research Lab) i Graphika (firma analizują social media), które mają niejasne powiązania z Departamentem Obrony, CIA i innymi agencjami wywiadowczymi. Współpracują także z wieloma agencjami rządowymi USA w celu zinstytucjonalizowania badań nad cenzurą i propagowania ich na innych uniwersytetach i w think tankach.

Instytucje tworzące kompleks cenzorski mają prowadzić operacje szerzenia własnych wpływów często pod przykrywką „weryfikacji faktów”, przekonując dziennikarzy i kierownictwo mediów społecznościowych, że dokładne informacje są dezinformacją, że uzasadnione hipotezy są „teoriami spiskowymi” i że większa autocenzura skutkuje większą liczbą rzetelnego raportowania.

Zdaniem Schellenbergera, „w wielu przypadkach cenzura, np. oznaczanie treści w mediach społecznościowych, jest częścią operacji wpływu mającej na celu dyskredytację informacji opartych na faktach”. Dodaje, że kompleks cenzury wykorzystuje metody manipulacji psychologicznej, niektóre opracowane przez wojsko amerykańskie podczas globalnej wojny z terroryzmem, łącząc je z wysoce wyrafinowanymi narzędziami z zakresu informatyki, w tym z zawansowanymi systemami alogrytmicznymi (tzw. sztuczną inteligencją). Przywódcy tego kompleksu obawiają się, że internet i platformy mediów społecznościowych wzmacniają przekaz i pozycję populistów, alternatywne oraz marginalne osobowości i poglądy, które uważają za destabilizujące.

Co charakterystyczne, urzędnicy federalni i agencje rządowe wcześniej zaangażowane w zwalczanie Państwa Islamskiego (ISIS) i terroryzmu, później w walkę z „ekstremistami”, obecnie koncentrują się na tropieniu „misinformacji”.

Zabroniono dziennikarzom ujawniania pozyskanych tajnych dokumentów (stanowisko Instytutu Aspen i Centrum Polityki Cybernetycznej Uniwersytetu Stanforda z 2020 roku). Za „szkodliwe” uznano podawanie dokładnych informacji na temat szczepionek przeciwko COVID-19, ponieważ powodowały obawy obywateli przed przyjęciem wakcyn.

Shellenberger zdefiniował „Kompleks Przemysłowy Cenzury” (CIC) jako „sieć ideologicznie dostosowanych instytucji rządowych, organizacji pozarządowych i akademickich, które w ostatnich latach zyskały władzę cenzorską w celu ochrony własnych interesów przed zmiennością i ryzykiem procesów demokratycznych”. Oni nie „bronią demokracji” – jak twierdzą. „Raczej bronią własnej polityki i interesów finansowych, szkodząc demokracji”.

Z jego śledztwa wynika, że „kompleks” tworzyli m.in.: Narodowa Fundacja Nauki (National Science Foundation, NSF), która od stycznia 2021 roku przekazywała dotacje rządowe na naukę dotyczącą „przeciwdziałania mis/dezinformacji” w mediach społecznościowych. Czterdzieści dwie uczelnie otrzymały 64 granty. NSF stworzyła nową ścieżkę badawczą „Ścieżka F” dotyczącą dezinformacji i cenzury pod nazwą „Trust and Authenticity in Communication Systems”, uzasadniając swój program cenzury koniecznością obrony społeczeństwa obywatelskiego.

Przykładowe programy, które uzyskały granty to: WiseDex dotyczący „wykorzystania mądrości tłumu i technik sztucznej inteligencji pomagających oznaczać więcej postów;” Hacks/Hakerzy: zestaw narzędzi do „budowania zaufania wokół kontrowersyjnych tematów, takich jak skuteczność szczepionek”; Ohio State University: CO:CAST „pomaga decydentom zarządzać środowiskiem informacyjnym”; Meedan: Co·Insights „umożliwia współpracę społecznościową, sprawdzanie faktów i pracę organizacji akademickich w celu współpracy i skutecznego reagowania na pojawiające się dezinformacyjne narracje podsycające konflikty społeczne i nieufność” itp.

„Kompleks Przemysłowy Cenzury” ma używać narzędzi, którymi dysponuje Departament Obrony, pierwotnie opracowanymi do walki z terrorystami np. program „Social Media in Strategic Communication (SMISC)” stworzony w 2011 roku przez DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency) „w celu pomocy w identyfikowaniu misinformacji czy oszukańczych kampanii i przeciwdziałania im za pomocą prawdziwych informacji”. Program zakłada wykrycie misinformacji, rozpoznanie struktury kampanii perswazji i wpływanie na operacje w serwisach i mediach społecznościowych, identyfikację uczestników i zamiary oraz pomiar efektywności kampanii perswazyjnych i przesyłanie komunikatów wzajemnych dotyczących wykrytych operacji wywierania wpływu przez przeciwnika. Ten sam model stosuje np. „Course Correct”.

Poza NSF ważną rolę w zorganizowanym przedsięwzięciu cenzorskim odgrywała CISA – Agencja ds. Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Infrastruktury utworzona w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) w 2018 roku w następstwie działań podjętych jeszcze przez administrację Baracka Obamy.

Schellenberger twierdzi, że Digital Forensics Research (DFR) Lab utworzony w Atlantic Council jest jedną „z najbardziej uznanych i wpływowych profesjonalnych instytucji cenzury na świecie”. Atlantic Council DFR Lab powołała zagraniczny portal DisinfoPortal w czerwcu 2018 roku, bezpośrednio we współpracy z National Endowment for Democracy (NED) i 23 organizacjami do cenzurowania pewnych narracji wyborczych przed wyborami w Europie w 2019 roku.

Od 2018 roku Atlantic Council jest oficjalnym partnerem Facebooka/Mety w walce z dezinformacją na całym świecie. Think tank jest finansowany ze środków pochodzących między innymi z Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, Departamentu Stanu, USAID, National Endowment for Democracy, a także firm energetycznych i producentów broni.

Innym podmiotem zaangażowanym w „Kompleks Przemysłowy Cenzury” jest Graphika: prywatna firma zajmująca się analizą sieci pod kątem „obcej ingerencji w wybory” , która otrzymała środki z Departamentu Obrony od jednostki odpowiedzialnej za prowadzenie wojny psychologicznej oraz z DARPA.

Moonshot CVE to kolejna prywatna firma (z siedzibą w Londynie), która miała przeciwdziałać radykalizacji „prawicowców” w internecie. Startup technologiczny utworzony w 2015 roku specjalizuje się w zwalczaniu „teorii spiskowych”, przemocy ze względu na płeć i handlu ludźmi. Jest z nim związana Elizabeth Neumann, była asystentka sekretarza DHS ds. zwalczania terroryzmu.

W działalność kompleksu cenzorskiego zaangażowana jest także: Foreign Influence Task Force, agencja zajmująca się cyberregulacją, która składa się z członków FBI, DHS i ODNI. Ponadto inna instytucja: Global Engagement Center, oddział analityczny Departamentu Stanu USA, który poprzez krajowe organizacje fact-checkingowe zajmuje się zwalczaniem dezinformacji i wykrywaniem sieci botów rosyjskich. Wreszcie Hoemland Security Information Network oflagowuje konta. 

W ramach kompleksu cenzorskiego działa Election Integrity Project – partnerstwo czterech finansowanych przez rząd organizacji cenzorskich: Stanford Internet Observatory, Graphika, Atlantic Council’s Digital Forensic Research Lab, Laboratorium Dezinformacji Uniwersytetu Waszyngtońskiego, które tropią m.in. rosyjską dezinformację.

Schellenberger twierdzi, że wiele osób z kompleksu cenzorskiego było zaangażowanych w szerzenie dezinformacji, starając się zdyskredytować prawdziwe wiadomości, przekonując, że oznaczone przez nich treści to „teorie spiskowe” np. te dotyczące pochodzenia COVID-19.

Tak powstaje system globalnej cenzury. POZNAJ PRAWDĘ – NAJNOWSZA KSIĄŻKA AGNIESZKI STELMACH JUŻ DOSTĘPNA

System szeroko zakrojonej cenzury testowany w czasie tak zwanej pandemii, miał zostać zaprojektowany przez amerykańskich i brytyjskich kontraktorów wojskowych i wywiad na czele z badaczką brytyjskiego sekretariatu obrony Sarą-Jayne „SJ” Terp w 2019 r. wespół z Facebookiem (model partnerstwa publiczno-prywatnego). System ten był wdrażany w USA i Wielkiej Brytanii w latach 2020-2021 i zmierzał do kneblowania nieprzychylnych narracji, a nie tylko „wprowadzających w błąd faktów”, oraz polegał na wywieraniu nacisku na platformy mediów społecznościowych, by usuwały lub zapobiegały rozprzestrzenianiu się pewnych treści w mediach społecznościowych np. narracji przeciwnych lockdownom. Tworzono listy osób zamieszczających niepożądane przez władze hasztagi i w arkuszu kalkulacyjnym umieszczano szczegółowe dane z ich biografii, by przeprowadzać operacje niszczenia reputacji. Grupa występowała do platform z żądaniem „usunięcia” witryn.

W ramach działań ofensywnych wykorzystano strategię stworzoną przez Terp i jej współpracowników z MisinfoSec, która odwoływała się do taktyk i technik dezinformacji oraz wywierania wpływu opracowanych wcześniej przez specjalistę MITRE, kontraktora agencji obrony i wywiadowczych dostosowanych przez Terp do celów cywilnych. Czerpano z doświadczenia arabskiej wiosny. Powstały ramy systemu DISARM, który służył także Światowej Organizacji Zdrowia do „przeciwdziałania antyszczepionkowcom” w całej Europie.

Terp włączyła do systemu koncepcję „bezpieczeństwa poznawczego” i bezpieczeństwa informacji, nawiązując do operacji służb USA i Wielkiej Brytanii przeprowadzanych za granicą. Działania nie skupiały się jedynie na oflagowaniu czy umieszczaniu etykiet ostrzegawczych przy pewnych postach i stronach, umieszczaniu danych osób na czarnych listach. Obejmowały one także działania polegające na dyskredytowaniu jednostek jako koniecznym warunku, który pozwalał potem żądać cenzury przeciwko nim, szkoleniu wpływowych osób (influencerów), by rozpowszechniały określone komunikaty i domagania się od banków odcięcia usług finansowych osobom organizującym pikiety lub inne wydarzenia. Opisano szeroką współpracę z izraelskimi ekspertami i oficerami od cyberbezpieczeństwa oraz „wolontariuszami” z kilkudziesięciu państw na świecie zaangażowanymi w działania kompleksu cenzorskiego.  

Wiele sczegółowych informacji zawartych jest w raporcie śródokresowym komisji sądownictwa z 5 lutego 2024 (The weaponization of the national science foundation: how NSF is funding the development of automated tools to censor online speech »at scale« and trying to cover up its actions). Potwierdza on niedozwolone działania zmierzające do ograniczanie pewnych punktów widzenia i promocji narracji pożądanych przez władze.

Komisja i Podkomisja badają „zmowę” (collussion) urzędników federalnych z pośrednikami będącymi stronami trzecimi, w tym uniwersytetami, organizacjami non profit i przedsiębiorstwami, mającą na celu cenzurowanie chronionych wypowiedzi w mediach społecznościowych.

Komisja i Podkomisja podkreśliły, że odkryły poważne naruszenia pierwszej poprawki przez władzę wykonawczą, wskazując, iż: „Biały Dom Bidena bezpośrednio wywierał nacisk na duże platformy mediów społecznościowych, takie jak Facebook, aby cenzurować prawdziwe informacje, memy i satyrę, ostatecznie prowadząc do zmiany polityki moderacji treści Facebooka”.

Zadano pytanie, co się stanie, jeśli cenzura zostanie zautomatyzowana, a cenzorzy będą maszynami? Wtedy nie trzeba organizować pracy tysiącom fact-chekerów, tworzyć ogromnych zespołów do oznaczania problematycznych treści w internecie. Narzędzia oparte na tak zwanej sztucznej inteligencji mogą monitorować mowę online na skalę, która znacznie przewyższa nawet największy zespół biurokratów i badaczy zajmujących się dezinformacją.

To właśnie na ten cel – automatyzacji cenzury – szły setki milionów dolarów z pieniędzy podatników, które rozdysponowywała NSF pośród uczonych. Ostrzeżono, że w rezultacie może powstać znacznie większe zagrożenie dla wolności słowa wskutek stworzenia „reżimu cenzury”, zmieniając prawa milionów Amerykanów w sposób natychmiastowy i w dużej mierze niezauważalny dla ofiar.

Kolejny raport śródokresowy tej samej komisji sądownictwa z maja 2024 r. ujawnił jak cenzurował Facebook, YouTube i Amazon (The Censorship-Industrial Complex: how top Biden White House Officials coerced Big Tech to censor Americans, true infomration and critics of the Biden Administration).

Komisja zwróciła uwagę, że „kampania nacisków Białego Domu Bidena w dużej mierze odniosła sukces, a jej skutki były niszczycielskie. Tłumiąc wolność słowa i celowo zniekształcając debatę publiczną, idee i polityki nie były już uczciwie testowane i omawiane pod kątem ich zalet. Zamiast tego, decydenci wdrożyli szereg środków ochrony zdrowia publicznego, które okazały się katastrofalne dla kraju. Od niepotrzebnych przedłużonych zamknięć szkół po niekonstytucyjne nakazy szczepień, które zmuszały pracowników do przyjmowania nowo opracowanej szczepionki lub ryzykowania utraty pracy. Administracja Bidena i inni urzędnicy niepotrzebnie spowodowali krzywdę i cierpienie Amerykanów w całym kraju”.

Komisja zauważyła, że to dzięki sporom sądowym i publikacji „plików Twittera” po przejęciu firmy przez Elona Muska można było zapoznać się z zakulisowymi wysiłkami Białego Domu Bidena podjętymi w celu cenzurowania przeciwników politycznych i poglądów nieprzychylnych władzy.

Urzędnicy domagali się cenzurowania informacji, które nie naruszały zasad moderacji treści Big Techów. Moderacja dotyczyła nawet listy książek zamieszczanych w największej na świecie księgarni internetowej Amazon. Spółka wdrożyła system zautomatyzowanego skanowania zawartości treści książek przez całą dobę, 7 dni w tygodniu, oprócz tego, że posiadała zespół złożony z około 100 osób, który ręcznie sprawdzał zawartość książek. Usuwano książki przeciwne szczepieniom.

W sierpniu 2021 r. kierownictwo Facebooka poprosiło Misinfo Policy „o burzę mózgów na temat dodatkowych dźwigni polityki, które możemy wykorzystać, aby być bardziej agresywnymi wobec… misinformacji”, czego domagała się administracja Bidena.

Komisja ustaliła, że „Kampania cenzury Białego Domu Bidena była ukierunkowana na prawdziwe informacje, satyrę i inne treści, które nie naruszały zasad platform. Wbrew ich twierdzeniom o chęci zwalczania rzekomej tak zwanej misinformacji i zagranicznej dezinformacji, administracja Bidena wywierała presję na firmy, aby cenzurowały prawdziwe informacje, satyrę, memy, opinie i wpisy dotyczące osobistych doświadczeń Amerykanów”. Usuwano „humorystyczne lub satyryczne treści sugerujące, że szczepionka nie jest bezpieczna”.

Naczelny Lekarz domagał się usunięcia „prawdziwych informacji o skutkach ubocznych” szczepionek.

Zuckerberg, szef Facebooka narzekał, że wskutek łamania własnych standardów z powodu nacisków ze strony administracji, kiedyś tego pożałują.

Firmy technologiczne uginały się pod naciskiem Białego Domu, ponieważ miały inne ważniejsze sprawy do załatwienia z administracją np. kwestię przepływu danych.

„Pliki Facebooka” ujawniają korespondencję z urzędnikami Białego Domu dot. cenzury „treści antyszczepionkowych”. „Pliki YouTube” wskazują m.in. na aktywność YouTube’a będącego pod presją Białego Domu, który zdecydował się usuwać nawet „treści graniczne” – tj. treści, które nie naruszały zasad YouTube’a. Platforma byłą chwalona za „propozycję” z września 2021 r. dot. rozszerzenia cenzury. Amazon miał polecenie, by nie promować książek antyszczepionkowych.

Komisja zwróciła uwagę, że „Facebook nie wiedział dokładnie, co cenzurować, aby zadowolić Biały Dom Bidena i, w konsekwencji, cenzurował jeszcze więcej prawdziwych informacji”, „negatywne informacje lub opinie na temat szczepionek” i „humorystyczne lub satyryczne treści”.

Cenzurowano opinie nieprzychylne lewicy. Zresztą, jeszcze w trakcie kampanii wyborczej Biden zapowiedział, że ​​usuwanie treści nieprzychylnych lewicy będzie najwyższym priorytetem.

Stworzono np. listę dwunastu podmiotów, których posty miały być natychmiast usuwane. Władze Facebooka żaliły się, że lista CCDH Disinformation Dozen okazała się problematyczna, ponieważ posty niektórych podmiotów „były całkowicie nieszkodliwe” według wewnętrznej oceny Facebooka.

Biały Dom Bidena wywierał presję na Facebooka, aby cenzurował krytyków administracji, w tym Tuckera Carlsona, Tomi Lahrena i inne konserwatywne media.

Wewnętrzne notatki pokazują, że Biały Dom chciał „konkretnych informacji dotyczących skuteczności interwencji” , to znaczy danych na temat skuteczności cenzury Facebooka. Jeden z urzędników Rob Flaherty zapytał Facebooka o „istotny wpływ” „zmiany algorytmu tak, aby ludzie częściej czytali NYT, WSJ, dowolne wiarygodne źródło informacji, a nie Daily Wire czy Tomi Lahrena, polaryzujące ludzi.”

Urzędnicy oburzali się, że Facebook nie usunął mema Leonardo DiCaprio, który bezpośrednio porównywał szczepionki przeciwko COVID-19 do zatrucia azbestem „w sposób, który demonstracyjnie hamuje zaufanie do szczepionek przeciwko COVID wśród osób, do których próbuje dotrzeć administracja Bidena”.

Jednocześnie pracownicy Facebooka skarżyli się w wewnętrznej korespondencji, że definicja „misinformacji ” administracji Bidena była „całkowicie niejasna” i że „wydaje się, że gdy kampania szczepień nie przebiega zgodnie z oczekiwaniami, wygodnie jest im obwiniać nas”.

W swojej dyskusji Facebook wskazał, że w ostrzeżeniu Naczelnego Lekarza  „misinformacja” została zdefiniowana jako „obejmująca osoby publikujące prawdziwe informacje o doświadczaniu rzadkich skutków ubocznych”.

W kwietniu 2021 r. Rob Flaherty wysłał e-mail do Google, spółki macierzystej YouTube, domagając się zmian w moderacji w taki sposób, by zapewnić kontrolę nad krytyką szczepień.

Zaledwie dwa dni później, dyrektor ds. produktów YouTube, Neal Mohan, opublikował materiał na blogu, omawiając podejście firmy do misinformacji. Mohan dodał, że „obecnie usuwamy prawie 10 milionów filmów kwartalnie” i że „od lutego 2020 usunęliśmy ponad 1 milion filmów związanych z niebezpiecznymi informacjami o koronawirusie”.

W kolejnym miesiącu YouTube wprowadził nowe zasady usuwania „złych” informacji, kwestionujących bezpieczeństwo lub skuteczność szczepionek przeciwko COVID-19.

Komisja zaznaczyła, że „współpraca Google i YouTube z Białym Domem w sprawie misinformacji trwała po 2021 r. i rozszerzyła się na kwestie wykraczające poza COVID-19 i szczepionki. Na przykład 17 marca 2022 r. Tim Wu, specjalny asystent prezydenta ds. technologii i konkurencji, zwrócił się do Google z prośbą o spotkanie w celu omówienia „rosyjskiej misinformacji/dezinformacji”, a także „konkurencji linii lotniczych”. 16 czerwca 2022 r. zespół Google ds. polityki publicznej wysłał e-mail do personelu Białego Domu, w którym poinformował ich o „działaniach YouTube w zakresie misinformacji klimatycznej”. 14 lipca 2022 r. personel YouTube ds. rządowych skontaktował się z personelem Białego Domu, oferując im informacje na temat „aktualizacji związanych z rozwiązywaniem problemów w zakresie misinformacji dot. zdrowia reprodukcyjnego na YouTube”, na co pracownicy Białego Domu odpowiedzieli, że są „szczególnie zainteresowani aborcją”. A 3 sierpnia 2022 r. pracownik Google Public Policy odpowiedział na wiadomość e-mail od Roba Flaherty’ego, dziękując Flaherty’emu za pomysły dotyczące tego, w jaki sposób „platformy Google mogą pomóc informować i edukować wyborców” i zalecił Flaherty’emu spotkanie z „zespołem wyborczym lewicy” , aby mógł „zanurzyć się głębiej” w temat edukowania wyborców.

Komisja i Specjalna Podkomisja dodały, że administracja Bidena mogła próbować cenzurować wypowiedzi na inne tematy niż tylko koronawirus, takie jak klimat, aborcja i inflacja.

„Pliki Amazona” ujawniły, że Biały Dom Bidena prowadził również kampanię nacisków na księgarnie internetowe. W marcu 2021 r. urzędnicy Białego Domu Bidena skrytykowali Amazon, największą na świecie księgarnię internetową, za oferowanie książek, które kwestionowały bezpieczeństwo lub skuteczność szczepionek, w tym nowo opracowanych wakcyn przeciwko COVID-19. W obliczu nacisków ze strony Białego Domu, Amazon zareagował szybko, wdrażając w ciągu tygodnia nową politykę, która nakładała ograniczenia na „książki antyszczepionkowe”.

Komisja zauważyła, że „Naciski Białego Domu Bidena na Amazon pokazują, że pomimo rzekomych twierdzeń o próbach zwalczania wirusowych domniemanych misinformacji w mediach społecznościowych, prawdziwym celem kampanii cenzury Białego Domu było cenzurowanie niepopularnych wypowiedzi, niezależnie od ich formy”.

Urzędnicy skarżyli się na „wysoki poziom propagandy, misinformacji i dezinformacji” w internetowej księgarni. Kierownictwo Amazona podjęło działania, by klasyfikować wszystkie książki wyrażające wątpliwości dot. szczepień jako „ekstremistyczne” i je nie promować, a nawet usuwać.

Flaherty, Slavitt i inni kluczowi członkowie reżimu cenzury Białego Domu Bidena, którzy już opuścili swoje stanowiska, uważali, że cenzura była uzasadniona. Slavitt opublikował książkę pt. „Preventable: The Inside Story of How Leadership Failures, Politics, and Selfishness Doomed the U.S. Coronavirus Response”, w której krytykował Amerykanów za niemal fanatyczne przywiązanie do pierwszej poprawki i sprzeciwianie się obostrzeniom sanitarnym w czasie tzw. pandemii covidowej. Pisał o „obsesji na punkcie wolności jednostki, nawet kosztem życia i zdrowia innych”. Komisja skomentowała te słowa następująco: „Szczere oświadczenie Slavitta podkreśla arogancję Białego Domu Bidena i jego pogardę dla podstawowych wolności obywatelskich”. Dodano, że „Konstytucja nie jest zawieszana w czasach kryzysu”, a „pierwsza poprawka nie zaszkodziła życiu i zdrowiu Amerykanów; wręcz przeciwnie, gdyby Biały Dom Bidena i administracja przestrzegały pierwszej poprawki, można by było uniknąć tak wiele niepotrzebnego bólu i cierpień. Ponieważ środki ochrony zdrowia publicznego nie mogły być uczciwie przedyskutowane przez opinię publiczną i ocenione na podstawie ich zalet, administracja Bidena i inni decydenci narzucili środki ochrony zdrowia publicznego, które były dewastujące dla uczniów, pracowników i innych Amerykanów w całym kraju. Dzisiaj powszechnie uznaje się je za głupie. Oświadczenia  (…) Zaufaj nauce okazały się nie mieć żadnych podstaw naukowych. Przez pewien czas prawda była cenzurowana, a dezinformacja była rozpowszechniana przez ekspertów, w tym administrację Bidena. Ameryka potrzebuje wolnej i otwartej debaty na temat palących problemów, a administracja Bidena powinna była zaufać inteligencji narodu amerykańskiego, aby podjął on własne decyzje”.

Dodano, że „badanie naruszeń konstytucji przez władzę wykonawczą nie wystarczy; potrzebne są reformy ustawodawcze” i dlatego Republikanie z Izby Reprezentantów pracują nad uchwaleniem nowych przepisów, które jeszcze bardziej wzmocnią prawo Amerykanów do wolności słowa. Członkowie podkomisji specjalnej zaproponowali projekt ustawy o ochronie wolności słowa i ustawę o odpowiedzialności za cenzurę, która pozwoli pociągnąć pracowników federalnych do odpowiedzialności za naruszanie praw Amerykanów wynikających z pierwszej poprawki.

Raport z 30 października 2024 r. (Election Interference: how the FBI „prebunked” a true story about the Biden Family’s corruption in advance of the 2020 presidential election) opisuje, w jaki sposób FBI wraz z innymi podmiotami ingerowało w proces wyborczy i przeprowadziło akcję dezinformującą społeczeństwo, wprowadzając w błąd na temat handlu wpływami przez rodzinę Bidenów (kompromitująca zawartość laptopa syna prezydenta, Huntera Bidena), sugerując, że ujawnienie tych danych to „rosyjska dezinformacja”. To nie była „rosyjska dezinformacja”, lecz prawdziwe informacje, fakty, które miały nie ujrzeć światła dziennego przed wyborami prezydenckimi w 2020 r.

W amerykańskim kongresie toczą się także inne bardziej ukierunkowane dochodzenia dot. chociażby wpływu kompleksu cenzorskiego na konkurencyjność małych przedsiębiorstw (Small Business: Instruments and Casualties of the Censorship-Industrial Complex The House Committee on Small Business). Śledztwo w tej w sprawie potrwa do 2026 r. Ale już teraz ustalono i opisano współpracę urzędników federalnych z różnymi start-upami, by testować mechanizmy zautomatyzowanej cenzury, mapując przestrzeń informacyjną i oznaczając podmioty rzekomo siejące „informacje MDM” (projekty Atlantic Council czy NewsGuard, Global Disinformation Index itp.).

Przetestowano 33 narzędzia operacyjne z udziałem 25 biur uczestniczących, w tym z GEC, DOD, ambasad i rządów zagranicznych. Osiem testów zakończyło się dłuższą implementacją, podczas gdy inne skutkowały wyrażeniem zainteresowania dłuższym okresem użytkowania przez uczestników spoza GEC, w zależności od dostępności finansowania.

W serii demonstracji technicznych GEC wzięło udział ponad 100 technologii, w tym „narzędzia odporności psychologicznej, technologia walidacji informacji oparta na blockchain, weryfikacja informacji w oparciu o crowdsourcing i produkty do monitorowania mediów społecznościowych”.

Tak zwanej sztucznej inteligencji używa się nie tylko do weryfikacji treści, ale także do monitorowania trendów, identyfikując anomalie w dyskusjach, misinformację i dezinformację oraz identyfikując ich źródła.

Gromadzi się dane z różnych źródeł mediów społecznościowych, analizuje się mikro ekspresje i inne dane fizjologiczne oraz biometryczne pozyskane z obserwacji zachowań użytkowników nagrań video, oceniając wskaźniki kontekstu emocjonalnego, projekcji i ukrytych ekspresji oraz fizjologicznych reakcji na bodźce. Przetwarza się miliony filmów z globalnych, publicznie dostępnych źródeł.

Śledzi się, mierzy i analizuje narracje, podnarracje i podstawową treść z ponad 20 źródeł, w tym mediów społecznościowych. Identyfikuje, kwantyfikuje i śledzi narracje w rozmowach medialnych na dużą skalę. Analizuje się memy, automatyzuje badania narracyjne na platformach wizualnych, takich jak TikTok, wykrywa i mierzy wirusowe momenty, gdy zaczynają się pojawiać, zanim osiągną masę krytyczną.

Używa się „sztucznej inteligencji” do identyfikowania najbardziej wpływowych „aktorów” w dowolnym zbiorze danych skumulowanych lub nowo zebranych, określa powiązania, doszukuje ukrytych działań i ustala sponsorów.

Integruje się zestawy danych z wymiarów fizycznego, informacyjnego i poznawczego za pomocą kontekstualizacji geoprzestrzennej.

Wykorzystuje się media społecznościowe i analizę nastrojów, aby uzyskać dane do tworzenia kampanii zmiany zachowań, które rozwiązują docelowe problemy. Zwalcza misinformację, wykorzystując lokalnych influencerów. W wielu tych operacjach uczestniczą agendy rządowe USA: DOD, DOJ, FBI, DHS, CISA, GSA, USAID i USAGM.

Wszystkie te działania nie ograniczają się do rynku amerykańskiego, ale mają już negatywne konsekwencje w Europie, gdzie z powodu postów w mediach społecznościowych skazuje się tysiące osób na kary więzienia np. w Wielkiej Brytanii (przykładowo za zamieszki z lata 2024 r.).

W USA ekipa Trumpa natychmiast po objęciu władzy podjęła szereg kluczowych decyzji dot. przywrócenia do służby wojskowych, których wyrzucono z powodu odmowy przyjęcia szczepionek mRNA. Wprowadzono zakaz finansowania dla uniwersytetów i innych placówek oświatowych, które wciąż wymagają testowania, szczepienia przeciw COVID-19 itp. Jednocześnie Trump zabiega o możliwość cofnięcia ułaskawienia prezydenta Joe Bidena dot. Naczelnego Lekarza Antony’ego Fauciego oraz innych osób odpowiedzialnych za polityką covidową.

Obecny prezydent także zabiega o mianowanie na szefa Narodowych Instytutów Zdrowia prześladowanego epidemiologa ze Stanforda, dr Jay Bhattacharya, który obiecał znaleźć alternatywę dla testowania szczepionek na liniach komórkowych utworzonych w oparciu o komórki abortowanych dzieci.

Wraz z dr Martinem Kulldorffem, profesorem medycyny na Uniwersytecie Harvarda, i dr Sunetrą Guptą, profesorem na Uniwersytecie Oksfordzkim, dr Jay Bhattacharya był zwolennikiem tzw. Deklaracji z Great Barrington, która uwypukliła poważne obawy dotyczące szkodliwych skutków dla zdrowia fizycznego i psychicznego polityki covidowej powszechnie stosowanej przez rządy w czasie tak zwanej pandemii.

Amerykańscy badacze toczą także dyskusję na temat wycofania w ogóle z obrotu szczepionek mRNA w związku z tym, że zawierają sztuczny kod genetyczny. Syntetyczne RNA może powodować toksyczność, prowadząc do rozwijania się nowotworów, stanów zapalnych lub chorób autoimmunologicznych.

W wielu innych krajach, w tym w Polsce, jednak nie wyciąga się wniosków z oczywistych nadużyć i ściga się medyków, którzy mieli odwagę mówić prawdę o szczepionkach i skutkach polityki covidowej.

Agnieszka Stelmach

Tak powstaje system globalnej cenzury. POZNAJ PRAWDĘ – NAJNOWSZA KSIĄŻKA AGNIESZKI STELMACH JUŻ DOSTĘPNA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(32)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie