Miejska spółka w rządzonej przez PO Warszawie odmówiła powieszenia antyrządowych plakatów przygotowanych przez NSZZ „Solidarność”. Związkowcy chcieli zamanifestować na nich niechęć do planowanej przez rząd reformy emerytalnej.
Związek chciał rozwiesić w stolicy plakaty z wizerunkami posłów, którzy głosowali przeciwko referendum emerytalnemu. Warexpo – należący do miasta właściciel słupów ogłoszeniowych w Warszawie – mimo wcześniej podpisanej umowy, zdecydował, że nie powiesi skierowanych przeciwko rządowi plakatów. Spółka ma wątpliwości co do ich treści – donosi „Rzeczpospolita”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jesteśmy przekonani, że decyzja Warexpo ma charakter polityczny – mówi „Rz” Andrzej Kropiwnicki, szef mazowieckiej „S” i warszawski radny. – W stolicy rządzi przecież PO.
W piśmie wysłanym do „Solidarności” Warexpo przekonuje, że zawieszenie plakatów może spowodować, iż wymienieni na nich politycy pozwą spółkę o naruszenie dóbr osobistych. Choć wykorzystywanie wizerunku osób publicznych w związku z pełnioną przez nich funkcją nie wymaga specjalnego zezwolenia, to jednak opatrzenie ich komentarzem „Czy im jeszcze ufacie?”, czyli sugerowanie, że posłowie nie są godni zaufania, może – zdaniem Warexpo – naruszać ich dobra osobiste. Firma zasugerowała również związkowcom, że powinni byli na plakacie umieścić… informacje dotyczące konsekwencji utrzymania dotychczasowego wieku emerytalnego (sic!).
Paweł Kowalewski, wiceprezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy, zapewnił dziennikarzy „Rz”, że firma, która rozwiesza plakaty, nie odpowiada za ich treść. – Oczywiście nie wolno rozwieszać zawierających nieprzyzwoitych treści czy nawołujących do łamania prawa, ale plakaty antyrządowe raczej do tej grupy nie należą – wyjaśnił. Jego zdaniem prywatna firma nie odmówiłaby ich rozwieszenia, bo nikt nie rezygnuje tak łatwo z zarabiania pieniędzy.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra