Nie powiodły się próby ograniczenia aktywności grupy studentów Oxfordu występujących przeciwko aborcji. W głosowaniu samorządu studenckiego 27 osób opowiedziało się przeciwko ograniczeniu wolności słowa grupy Oxford Students for Life.
Zwolennicy zakazu argumentowali, że grupa dąży do ograniczenia wolności kobiet. Jak jednak zauważają obrońcy życia, ich aktywność sprzyja akceptacji ciężarnych studentek i umożliwienia im godzenia nauki z rodzicielstwem.
Wesprzyj nas już teraz!
Według Sarah Pine wiceprezes samorządu studenckiego działający na terenie Oxfordu obrońcy życia w autorytarny sposób starali się skłaniać ciężarne kobiety do urodzenia dziecka. Jej zdaniem działania promocyjne realizowane przez Oxford Students for Life powinny zostać ograniczone. Obrońcy życia argumentują, że plany zakazów szły znacznie dalej, niż zakaz promocji.
Jak napisali na swojej stronie są oni „oddani dialogowi i edukacji” w kwestiach takich jak aborcja, eutanazja etc. Podkreślili także, że oferują wsparcie matkom aby mogły one „w sposób wolny wybrać życie dla swoich dzieci”.
Jak zauważa absolwentka Oxfordu i publicystka Laura Keynes, plany ograniczenia aktywności obrońców życia na uczelni stanowią przejaw lewicowo-liberalnego i feministycznego totalniactwa i ataku na zasadę wolności słowa. Keynes zwróciła uwagę, że aktywność grup studenckich działających w obronie życia sprzyja tolerancji dla ciężarnych studentek i ułatwia im godzenie rodzicielstwa z nauką. Zwróciła także uwagę, że mimo deklarowanego feminizmu zwolennicy tzw. opcji „pro-choice” nie mają nic do powiedzenia w sprawie problemu aborcji dokonywanej z uwagi na płeć dziecka. Podkreśliła, że sama dzięki tolerancyjnej postawie swojego wydziału mogła kontynuować studia doktoranckie w czasie ciąży.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend