Miliony euro kary dla administratorów portali społecznościowych za „zwlekanie z usunięciem komentarzy nawołujących do nienawiści i nieprawdziwych wiadomości (fake news)”. Taką propozycję przedstawił we wtorek Heiko Maas, minister sprawiedliwości Niemiec, prezentując projekt ustawy dotyczący „wolności słowa”.
Zgodnie z nowymi przepisami administratorzy portali będą zobowiązani do stworzenia ogólnodostępnego i działającego 24 godziny na dobę systemu umożliwiającego zgłaszanie wszystkim użytkownikom każdego przypadku „hejtu”. Po uruchomieniu nowego mechanizmu ich obowiązkiem będzie usuwanie bądź blokowanie „wpisów karalnych”, takich jak m.in. negowanie Holocaustu.
Wesprzyj nas już teraz!
W opinii dziennikarzy „Financial Times” projekt niemieckiego resortu sprawiedliwości stanowi odpowiedź na „zalew ksenofobicznego hejtu, który towarzyszył napływowi uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki” oraz „podsycanie toksycznych emocji przez skrajnie prawicowe ugrupowania” przed zbliżającymi się wyborami do Bundestagu (24 września 2017). Dziennik „FT” zwraca uwagę, że rząd Angeli Merkel „słusznie zaniepokojony jest faktem, iż w Niemczech, podobnie jak w USA przed wyborami prezydenckimi, mnożą się podżegające i nieprawdziwe wiadomości”.
Zdaniem brytyjskiej gazety przedłożony projekt otwiera potrzebną dyskusję o języku nienawiści. W opublikowanym komentarzu zaznaczono, że wielomilionowe kary za nieprzestrzeganie nowych przepisów w żadnym stopniu nie stanowią ataku na wolność słowa. „To raczej próba egzekwowania obowiązujących przepisów” – zaznaczono.
Największym zagrożeniem dla projektu mogą okazać się poglądy „inżynierów, którzy będą pisać algorytmy do nowego systemu walki z hejtem”. Jeśli bowiem „zapiszą w swych kodach własne uprzedzenia”.
„FT” zaznacza, że podobne zabiegi powinny podjąć również rządy innych krajów aby „znaleźć równowagę między ochroną wolności słowa a powstrzymywaniem nadużyć, zniesławień i podżegania”.
Źródło: gazetaprawna.pl
TK