Z wypowiedzi pracowników Facebooka dla dziennikarzy „New York Times’a” wynika, że firma pracuje nad nowym programem, pozwalającym jej wkroczyć na chiński rynek. Dostęp do chińskich konsumentów pozwoliłby na ogromne zwiększenie liczby użytkowników, jednak na przeszkodzie stoją ograniczenia cenzorskie. Zdaniem dziennikarzy istnieje jednak szansa na ugodę firmy z władzą. Jakim kosztem?
Na przeszkodzie obecności Facebooka w Chińskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej obawiające się wywrotowych z ich punktu widzenia treści. Pojawił się jednak pomysł na zmianę tego stanu rzeczy. Trwają podobno prace nad nowatorskim oprogramowaniem uniemożliwiającym dostęp do pewnych treści informacyjnych. Ma ono obejmować wyłącznie pewne regiony świata. Dlatego też możliwa stanie się cenzura dla użytkowników z Chin, przy pozostawieniu wolnego dostępu do treści dla klientów z innych krajów. Niewykluczone, że cenzorskie zadanie zostanie zlecone firmie zewnętrznej. „New York Times” podkreśla jednak, że nie jest pewne czy korporacja zdecyduje się ostatecznie wdrożyć nowe narzędzie.
Wesprzyj nas już teraz!
Wprawdzie Facebook cenzurował już pojawiające się na nim treści, w tym często na żądanie władz krajów takich jak Pakistan, Rosja czy Turcja. Tym razem jednak cenzura – jeśli do niej dojdzie – będzie mieć charakter prewencyjny.
Ewentualna umowa z chińskimi władzami może narazić korporację na zarzuty sprzeniewierzania się deklarowanej misji „czynienia świata bardziej otwartym”, zauważa Mike Isaac. Jednak, jak podobno twierdzi Mark Zuckerberg, tego typu rozwiązania są lepsze, niż całkowity zakaz dialogu.
W Chinach mieszka około 1,4 miliarda osób. To łakomy kąsek dla internetowego giganta. Jednak od 2009 roku wejście na tamtejszy rynek jest niemożliwe za sprawą zakazu władz. Ich polityka stała się jeszcze bardziej surowa pod rządami Xi Jinpinga. Obecnie Facebook sprzedaje reklamy ze swojego biura w Hong Kongu. Współpracuje z rządowymi mediami. Prywatny obywatel Chin, aby skorzystać z portalu społecznościowego musi wykorzystać technologię Wirtualnej Sieci Prywatnej (VPN). Umożliwia ona uniknięcie „oczu” cenzorów.
Mark Zuckerbeg rozpoczął starania nauki języka chińskiego. Podejmował także rozmowy z przedstawicielami chińskich władz. Rzecznik Facebooka przyznała, że firma jest zainteresowana Chinami i „stara się zrozumieć ten kraj”.
Źródło: nytimes.com
mjend