W moskiewskiej cerkwi św. Mikołaja na Trzech Górach zebrali się zwolennicy zjednoczenia byłych republik radzieckich – Rosji, Ukrainy i Białorusi. Rozpoczęło się zbieranie podpisów pod referendum.
„My, spadkobiercy tysiącletniej historii i wielkiej cywilizacji, doświadczenia dobrego sąsiedztwa, waleczności i współpracy naszych przodków, zjednoczeni przez wspólną kulturę i wspólną działalność dla obrony naszej ziemi, podczas zjednoczenia weźmiemy wszystko co najlepsze z praktycznego doświadczenia naszego narodu” – czytamy w podpisanej przez uczestników spotkania deklaracji. „Jednocząc się, myślimy o istocie naszego bytu, a także miłości do pokoju i moralności, wierze w dobro, fundamentalnych zasadach sprawiedliwości, równości, godności, dążeniu do szczęścia i dobrobytu naszego jednolitego narodu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Inicjatorem przedsięwzięcia jest proboszcz cerkwi św. Mikołaja, szef wydziału synodalnego ds. stosunków Cerkwi ze społeczeństwem Wsiewołod Czaplin. To postać bardzo często pojawiająca się w mediach – donosi „Rzeczpospolita”. Akcję powszechnie więc uznaje się za inicjowaną przez całą rosyjską Cerkiew.
– Cerkiew jest jedyną instytucją, której nie dotknął rozpad Związku Radzieckiego. Partia komunistyczna się rozpadła, KGB też, a Kościół prawosławny pozostał jedyną organizacją jednoczącą ludzi na całym obszarze byłego ZSRR – powiedział „Rz” rosyjski publicysta Dmitrij Babicz, uznając opisane działanie za „logiczne”. Jak podkreślił, w apelu nie ma żadnych nawiązań do ZSRR.
– Apel jest próbą reanimowania historii i przekonania Rosjan, że przeszłość jest dla nich świetlaną przyszłością – podkreślił w rozmowie z „Rz” biskup Jewstratij z patriarchatu kijowskiego. – Idea jest tak samo utopijna jak odrodzenie ZSRR czy pansłowiańska jedność propagowana w XIX wieku – dodał. Także na Białorusi nie widać zachwytu nad pomysłem rosyjskiego popa.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra