Podczas gdy większość liberalnych grup świeckich i biskupów jest zadowolona z „otwarcia drzwi” dla rozwodników w nowych związkach, nie brakuje hierarchów i wiernych krytycznych wobec odejścia od katolickiego nauczania.
Po publikacji dokumentu niemieckiego episkopatu z wytycznymi do Amoris laetitia, w którym dopuszcza się rozwodników w nowych związkach do Komunii Świętej, rozgorzała w Niemczech dyskusja nad kościelną nauką o małżeństwie. Referuje ją ogólnoniemiecki dziennik katolicki „Die Tagespost”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak wskazuje gazeta, podczas gdy rozmaite świeckie gremia wyrażają pochwałę dokumentu, ciesząc się z „otwarcia drzwi” dla rozwodników w nowych związkach, wielu obserwatorów – nie tylko w Niemczech, ale na całym świecie – wyraża swoje głębokie zaniepokojenie decyzją biskupów. Powszechne są głosy wskazujące, że dokument może rozwadniać nauczanie o nierozerwalności małżeństwa.
Według „Die Tagespost” wielu komentatorów zwraca uwagę na wywiad kard. Gerharda Müllera dla włoskiego „Il Timone”, który ukazał się niemal jednocześnie z niemieckim dokumentem. Wypowiedzi w nim zawarte można odczytywać jako wyraźny zakaz dopuszczania rozwodników do Eucharystii, jeżeli nie wypełnią wymagań nakładanych na nich przez Familiaris consortio.
Wątpliwości mają jednak także niektórzy biskupi niemieccy. Bp Konrad Zdarsa z Augsburga powiedział, że „obawia się przedwczesnych kroków” w sprawie rozwodników. Jego zdaniem jest uproszczeniem twierdzić, że dopuszczono rozwodników do Eucharystii. Biskup przestrzega też przed przeciążaniem księży. – Zrzucamy na barki naszych współbraci olbrzymią odpowiedzialność, którą nie wszyscy mogą unieść – uznał.
„Die Tagespost” zwraca też uwagę na stanowisko, jakie zajął szwajcarski biskup Vitus Huonder z Chur. Kapłanom w swojej diecezji jednoznacznie zakazał dopuszczania rozwodników w nowych związkach do sakramentów. Jak podkreślił, nie może tu być zgody na subiektywną decyzję sumienia – cały czas trzeba trzymać się przepisów Kościoła dotyczących przyjmowania Komunii Świętej. Biskup podkreśla, że do Stołu Pańskiego można dopuścić tylko tych rozwodników, którzy zachowują w ponownym związku czystość, tak, jak wymaga tego Familiaris consortio.
Inaczej sprawę stawia arcybiskup Bambergu Ludwig Schick. W rozmowie z mediami podkreślił duże znaczenie „dojrzałej decyzji sumienia”. Zaznaczył, że Kościół, wierni i księża, muszą „akceptować decyzję sumienia katolików żyjących w nieregularnych sytuacjach”. To w sumieniu człowiek musi rozstrzygnąć, czy w jego przypadku wystąpienie przeciwko nierozerwalności małżeństwa jest czy nie jest grzechem ciężkim.
Pismo niemieckich biskupów krytykują z kolei Norbert i Renate Martin, małżonkowie, którzy są członkami Papieskiej Rady ds. Rodziny. Podkreślają, że episkopat niemiecki słusznie zachęca do lepszego przygotowywania narzeczonych do małżeństwa, jednak zarazem podejmuje błędną decyzję w sprawie rozwodników. – W kwestii dopuszczenia do sakramentów rozwodników w nowych związkach biskupi opowiedzieli się za decyzją jednostki (autonomia moralna), co przeczy wszystkim dotychczasowym dokumentom kościelnym. Jesteśmy przekonani: Przyszłość pokaże, że tego stanowiska nie da się utrzymać – stwierdzili cytowani przez „Die Tagespost” małżonkowie
Już po ukazaniu się artykułu w „Die Tagespost” swoje wątpliwości wobec pisma episkopatu wyraziło Forum Niemieckich Katolików. To konserwatywna organizacja świeckich, współpracująca między innymi z kardynałami Joachimem Meisnerem i Gerhardem Müllerem. Forum przyrównało dokument do słynnej deklaracji z Königstein z 1968 roku, w której niemieccy hierarchowie, wbrew Humanae vitae Pawła VI, relatywizowali zakaz stosowania antykoncepcji przez katolików.
Niemieccy biskupi chcą tymczasem promować przyjęte przez siebie rozwiązanie także w innych krajach. Planowane jest przetłumaczenie ich dokumentu na kilka języków, tak, by zainteresować nim katolików na całym świecie.
Źródło: die-tagespost.de
Pach