Pół roku po barbarzyńskich zamachach islamskich terrorystów na paryską redakcję „Charlie Hebdo” wydawca pseudo-satyrycznego pisma uznał, że wyznawców Mahometa nie powinno się więcej obrażać. Decyzję podjął oczywiście ze względów bezpieczeństwa. Bluźnić zamierza jednak nadal.
– My tylko broniliśmy naszego prawa do tworzenia karykatur – tłumaczył Laurent Sourisseau, znany również jako „Riss” w rozmowie z niemieckim magazynem „Stern”. – Rysowaliśmy Mahometa w ramach obrony zasad, że możemy rysować, co tylko chcemy. My tylko wykonywaliśmy nasz zawód – cytuje rysownika portal Prawy.pl.
Wesprzyj nas już teraz!
Riss uważa jednak, że jego podopieczni nadal mogą opluwać wszystkie pozostałe religie, z tą prawdziwą, chrześcijaństwem, na czele.
Pierwsza okładka po ataku na redakcję przestawiał Mahometa trzymającego tabliczkę z napisem „Wszystko zostało wybaczone”. Numer ten sprzedał się w nakładzie 8 mln egzemplarzy. Jawnie bluźniercze, ohydne pismo zaczęły sprzedawać sklepy w całej postnowoczesnej Europie.
Jaki będzie tego skutek? Zobaczymy.
malk