33-latek, który we środę miał zaatakować policjanta interweniującego na sali rozpraw Sądu Najwyższego i sięgnąć po broń funkcjonariusza, usłyszał prokuratorskie zarzuty. Chodzi o naruszenie nietykalności cielesnej mundurowego i użycie przemocy w celu zmuszenia go do zaniechania czynności służbowych.
Mężczyzna brał udział w proteście w Sądzie Najwyższym wraz z grupą Adama Słomki. Próbował odebrać broń funkcjonariuszowi policji. Teraz 33-latek usłyszał zarzuty i został zwolniony do domu. Jak podał rmf24.pl, zarzuty dotyczą naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza i użycia przemocy w celu zmuszenia go do zaniechania czynności służbowych. Grozi za kara do 3 lat więzienia.
Wesprzyj nas już teraz!
Do szamotaniny doszło w czasie środowego posiedzenia Sądu Najwyższego. Badał on pytanie prawne ws. prezydenckich ułaskawień. Grupa pod przewodnictwem Adam Słomki żądała usunięcia ze składu sędziowskiego „zbrodniarzy, którzy nas skazywali”. Protestujący mieli ze sobą transparent o „Usunąć sędziów zbrodniarzy z PRL”.
Demonstranci zostali wezwani do opuszczenia Sali, a następnie interweniowała policja. W trakcie szamotaniny 33-latek próbował rozbroić jednego z funkcjonariuszy, sięgając do kabury po policyjną broń. Próba okazała się nieskuteczna. Słomka zajście ocenił jako brutalną interwencję policji i stwierdził, że „funkcjonariusz w czasie interwencji próbował dobyć broni i w czasie szamotaniny stracił czapkę!”.
Źródło: rmf24.pl
MA
