Obowiązujący w Chile od 1989 roku całkowity zakaz aborcji został skutecznie storpedowany. Trybunał Konstytucyjny tego kraju stwierdził, że przyjęta przez parlament ustawa zezwalającą na aborcję w przypadku: poczęcia w wyniku gwałtu, zagrożenia życia kobiety bądź choroby dziecka uniemożliwiającej (zdaniem lekarzy) przeżycie, jest zgodna z konstytucją.
Za wyłomem w obronie życia opowiedziało się sześciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego Chile. Za stwierdzeniem niezgodności z ustawą zasadniczą rozwiązań pozwalających uśmiercać dzieci w określonych w przyjętym prawie przypadkach opowiedziało się czworo członków składu orzekającego w sprawie.
Wesprzyj nas już teraz!
Przeciwnicy liberalizacji obowiązujących przepisów argumentowali, że ustawa zezwalająca na aborcję jest sprzeczna z zawartym w konstytucji prawem do życia. Te argumenty zostały jednak odrzucone przez Trybunał
Argumentem za wyłomem w ochronie życia była walka z nielegalną aborcją. Według chilijskiego rządu, w kraju tym – mimo zakazu – dokonuje się 160 tys. aborcji. Uznano wiec, że częściowa legalizacja mordowania dzieci w łonach matek, poprawi te statystyki.
Uderzenie w zakaz aborcji był zresztą jednym z punktów programu socjalistycznej partii prezydent Michelle Bachelet. Uznała ona, że przyjęte przez parlament rozwiązania, to „minimum tego, co Chile jest winne swym kobietom”.
Od 1931 roku w Chile aborcja była dopuszczana w przypadku zagrożenia życia kobiety albo stwierdzenia, że płód nie będzie zdolny do przeżycia. W 1989 roku wprowadzony został całkowity zakaz aborcji, który decyzją Trybunału przestanie obowiązywać.
Źródło: tvn24.pl
MA