Pierwsza chińska baza zamorska powstała w Dżibuti. Znajduje się zaledwie milę od kluczowej bazy amerykańskich sił specjalnych. Pekin uspokaja, że obiekt jest ważny dla logistyki i zaopatrzenia, a nie ekspansji chińskiej hegemonii.
Dwa chińskie okręty wojenne, które wypłynęły we wtorek z Zhanjiang w prowincji Guangdong, kierują się w stronę nowopowstałej bazy w małym kraju, strategicznie zlokalizowanym w Rogu Afryki.
Wesprzyj nas już teraz!
Oficjalne chińskie media podkreślały wielokrotnie, że baza powstała w celu zapewnienia bezpieczeństwa chińskim statkom towarowym możliwości tankowania i zaopatrzenia, a także w celu skutecznego odstraszania piratów w okolicach Zatoki Adeńskiej. Jak podkreślono, dotychczas chińskie statki doświadczały trudności logistycznych w regionie, dlatego też podjęto „przyjazne negocjacje” z Dżibuti.
„Baza w Dżibuti nie ma nic wspólnego z wyścigiem zbrojeń lub ekspansją militarną, a Chiny nie mają zamiaru przekształcać centrum logistycznego w przyczółek wojskowy” – podała oficjalna chińska agencja prasowa Xinhua.
Agencja dodała, wyraźnie odnosząc się do ambicji USA, że ostatecznym celem wysiłków zwiększających chińską siłę militarną jest zapewnienie własnego bezpieczeństwa, zamiast prowadzenia hegemonii czy „pilnowania świata”.
„Global Times” – pismo Komunistycznej Partii Chin – podkreśliło, że chińska baza w Dżibuti będzie „pierwszą bazą zagraniczną, w której oddziały chińskie będą stacjonowały”, ale nie mają one ekspansywnych celów jak Amerykanie. Gazeta zwróciła uwagę, że amerykańska baza Camp Lemonnier, w której znajduje się 4 tys. żołnierzy i rozmieszczane są samoloty patrolujące oraz myśliwskie, jest „wojskowym przyczółkiem USA, aby wywierać wpływ na Afrykę”.
Minister spraw zagranicznych Chin, Geng Shuang, zapewniał w środę, że baza będzie „pomagać w rozwoju społeczno-gospodarczemu Dżibuti i pozwoli Chinom przyczynić się do większego wkładu w pokój i stabilność Afryki oraz poza nią”.
Zapytany, czy baza nie jest wyrazem „ekspansji wojskowej Chin za granicą”, Geng stwierdził, że jego kraj „zaangażował się w drogę pokojowego rozwoju i stosuje defensywną politykę obrony narodowej. To pozostaje niezmienione”.
W ostatnim rocznym sprawozdaniu dla Kongresu na temat siły militarnej Chin, Pentagon zauważył, że Chiny „twierdzą”, iż baza w Dżibuti ma pomagać w operacjach pokojowych i humanitarnych.
„Ta inicjatywa wraz z regularnymi wizytami statków morskich w obcych portach odzwierciedla i wzmacnia rosnące wpływy Chin, rozszerzając zasięg ich sił zbrojnych” – twierdzą przedstawiciele resortu obrony USA.
„Większa logistyka morska za granicą ma poza pokojowymi celami, także zasadnicze znaczenie, aby umożliwić Chinom projektowanie i utrzymanie potęgi militarnej na większej odległości od Chin” – zaznaczono w raporcie.
Stwierdzono w nim również, że rozwój sił militarnych daleko poza granicami kraju wskazuje na rosnące zainteresowanie oficerów wysokiego szczebla szerszymi akcjami operacyjnymi. Ponadto Chińczycy, zakładający zaangażowanie w potencjalne konflikty daleko od terytorium Chin, zamierzają pełnić coraz większą rolę globalną.
Amerykańska baza w Dżibuti jest trzecim największym pracodawcą w liczącym ponad 800 tys. osób kraju. Swoje bazy w tej byłej kolonii francuskiej, ubogiej i całkowicie uzależnionej od zagranicy, mają także Francuzi i Japończycy. W przypadku Japonii, baza w Dżibuti jest – jak w przypadku Chin – pierwszą zamorską bazą w ogóle.
Cieśnina Bab el-Mandeb (Brama Łez) między Afryką a Półwyspem Arabskim (między Dżibuti a Jemenem), łącząca Morze Czerwone z Oceanem Indyjskim to ważny punkt żeglugowy na trasie Europa-Daleki Wschód.
Źródło: cnsnews.com
AS